
Eros
z myślą o A.A. i Be
przynosi miłość i groźbę zniszczenia
zarazem obiecując mistyczną ekstazę
podążam za nim
czasami tylko w balansie radości i niepokoju
ale zawsze w oddaniu
z pewnością pasji nie do pokonania
zanurzona w codzienności. także wersów
nie muszę przemierzać żadnego dystansu
aby iść ku niemu
czy słusznie
czy byłoby tak gdybym żyła w nieskończoności
lub miała pewność że mnie nie porzuci
ty
jesteś z zadaleka
na szczęście
mam gwarancję
że twoja miłość nie połamie mi krzyża
i mnie nie zdradza
tak jest bezpiecznie
przynajmniej nie boję się erosa
który umiera
Gariwerd które nigdy nie śpią
nie chciałem spać
jakby oczekiwaniem na coś bardzo ważnego. zaaferowany
siedziałem patrząc na łan białych od skwaru traw
i obserwujące mnie postaci
przyjaciel czy zagrożenie pytaliśmy instynktownie
bez słów i tak niepotrzebnych naturze
o tej porze roku dni są tu długie jak pełna łagodnych cieni jasność
wchodząca we mnie najczulszym z pocałunków albo
jak miliony lat nieb z tysiącami słońc
o urzekających twarzach żółci i czerwieni czasami zbyt intensywnych
papuzim krzykiem albo grymasem niebieskiej popieli
spadającej łzami wszechmocnej dostojności
cisza animozji ustronia duchów (także we mnie)
zmienna niezmienna tutejszego krajobrazu
niezmącona nawet najdelikatniejszym szeptem światła istot wiecznych
ani ledwo przeczuwalną wiadomością
właśnie przyniesioną przez maleńkiego blue wren’a
(strzyżyka po polsku) spoza horyzontu
Halls Gap
nasycane oddechem przedwieczornego chłodu
ledwo zauważonego przez doliny
w finezyjnym milczeniu zachodu gór na granicy jawy i snu
i toni niebiesko-zieleni. gdzie sroczym zwyczajem
tuż przy mnie siada spóźniony na kolację magpie
długo do późnej nocy zapadającej w najgłębsze rozpadliny
przemieszczają się urazy ludzi z okolic rajskich znaków
gdzie każdy przechodzi swoją drogę by trafić do własnego snu
i zobaczyć wijącą się wiekami. a jednak tę jedną jedyną noc
światła zwijającego się w pieśń życia kołyszącą listowie na niebie
szept czasu stopy na ziemi unicestwioną jaźń ja my twojego tamtego przejścia
ja w objęciach twojego mojego snu płynącego przez jej jego kookaburry istnienie
krew człowieka – dingo. korzenie gum tree. na piasku esy floresy roztopów
zielona mrówka taszcząca od tysięcy lat tak samo zieloną liszkę
w oddechu gór woń rytuału deszczu i ognia i wieczne wołanie kupletów
Halls Gap
gdzie zrozumiałem że nigdy nie doznam końca który jest prawdziwy
Hybris i Natura
Julka nie chciała aby się do niej zbliżali
wolała tańczyć z własnymi demonami
zespolenie z ludźmi oddzielało ją od ducha który ją ożywiał
nie otwierała oczu. widziała
poza strachem jest nuta i litera
we wszystkich istniejących wariacjach istnienia
Julka nie chciała zażyłości
wolała rozmawiać z własnymi bogami
obcowanie z ludźmi kończyło się ponowną alienacją
mocno stąpała po ziemi. poczuła
poza zjawą i cieniem jest iskra i artysta we wszystkich odcieniach
wrażliwości. śnienia i poczytalności
Julka nie stała bez ruchu. weszła na drogę szaleństwa
wybrała niepojęte i dzikość ponieważ miłość
dyktowała jej stawianie wszystkiego na jedną kartę
nie umarła w oczekiwaniu. do dziś nuci pierwsze kuplety
za upiorem jest geniusz i piękno człowieczeństwa
w bezosobowym celu gatunku. śniła
a little encounter
in Adelaide
and not so far from my home
I saw my one time Polish friend
with a bunch of radish in her hand
floating like a colourful snake
near the brink of all she loves and all she hates
her body full of the sparkling scent
her eyes green
as usual
her scarlet smile greeting
her crimson-blond hair a bit too flyaway
engrossed by fluffy clouds
white and light
she was the only real being and beauty
in this once upon a life metamorphic time
full of dance
with refrains that never die
lost in words
with her fate falling apart
she tapped a rainbow
that shown behind
on the blue
she entered
my life dream
2015, July
unendurable selves
I look at photographs
of me and you
detached from reality
the earth truth
we were in
already disappeared
there were no yous and mes
in the world
except in us
I saw strangers
to the children
of my grandchildren
creeping into our souls
are times
of worship and love
the truth of body
in times to be
the melody of life
A way through
I fear my own moans
in all these deleterious days
fumbling with fright
I know
the measly dole of life
in its quintessence
is moping around me again
laughing out of the other side of its face
robbing me of my imagination
as if I was a shallow unfilled bucket
I thought I’d befriend all my imperfections and harms
so that I could not be debilitated by them in my sleep
but if not consciously looked after desires always deteriorate
I am afraid of my own sighs
but on the other side of my dreams
there are none
2015, May, Adelaide
choice
For A. A.
life asks me to walk
I’m not made for it
I do not give a damn
about anything anymore
I’m out of breath
so I prefer hospital
recommendations
they make me fly
here and there
at any rate
it’s the shadow of sheer bliss
2015.July, Adelaide
If
For Joanna Z.
if all goes wrong
it’s good to know
that an apple in an angel’s grip
brings good luck
and the angel’s curls
are elfish fancy
when all goes well
it’s good to trust that
flowers on a window sill
whisper secrets of the being
and their everpresent smiles
set off all bells in gentle sway
when all is as it is
semantic letters in playful folly
spring to the rhythm of heart
forgetting words
25. 3. 2011
migrations
born in my too-far-away land
my dreams are too fragile
to take in the skies and oceans
end to end
bearing
the swift times of days and nights
dreaming about home
I ache to remember what is lost
of my ideals
here and now
is easier to follow
even if
they rape me of myself
take me for who I am not
mate me
dear me
love me
in shops and streets
as if I were one of their puppets
beloved
funs
patted in the moments of their brag’s
cocky patronising me in times of self-hatred
enclosed in their all right smiles
gestures of the everpresent xenophobia
OK
born in me is the living in real time
strong
I don’t mind memorising my way off dreams
to take in kookaburra’s morning laughs
soothing the deepest black from the black
mind
to feel to cry to share
my pen in a story
of love and home that nobody can take from me
you know
the darkness always inhabits
light
breaking into necessities and traces
dreams will always be
from then to there
carrying out what is
never-ending
as a smack of time
I wonder
will I scoop up again from
my grandmother’s silver spoon
will my dreams
here
be ever
mine
unconditionally
.
Teresa Podemska – Abt
.
O autorce:
Dr Teresa Podemska-Abt
– pisarka, tłumaczka, filolog literatury aborygeńskiej i polskiej, teoretyk literatury, socjolog edukacji, akademik. Absolwentka uniwersytetów: Wrocławskiego, Adelajdzkiego i Płd, Australii. Od trzydziestu czterech lat przebywa na emigracji w Australii, zachowując stałe więzi z Polską, także zawodowe. Obecnie związana z Australijskim Instytutem Studiów Tubylczych (AIATSIS). W ramach pracy naukowej zajmuje się literaturą aborygeńską oraz pracuje w dziedzinach interpretacji literatury, socjologii literatury, teorii przekładu i szeroko pojętej migracji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teresa_Podemska-Abt
.
,
Publikacje:
Poezja: książki – Pomieszały mi się światy i Żywe Sny. Ponadto Jej wiersze ukazywały się w antologiach i czasopismach literackich i w Polsce i w Australii (min. Contemporary Poetry-an Anthology of Present Day Best Poems. V..2, Zielona Zima, Nawrócić miasto, Bukiet znad Wąglan, Poezja dzisiaj, Tygiel Kulturalny, Croscena, Poet’s Pen, Papirus, Poetrix, Kurier Zachodni, Przegląd Australijski).
Wiersze Teresy prezentowane były przez aktorów w ABC Radio National Australia i w recitalach poetycko muzycznych w Adelajdzie, Monachium, Paryżu, Nowym Yorku, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi). http://www.austlit.edu.au/austlit/search/page?query=podemska&facetSampleSize=10000&facetValuesSize=10&count=50
Proza: książki: Świat Tubylców Australijskich. Antologia Literatury Aborygeńskiej. Prace historycznoliterackie (Raj w Australii, Koniec Australijskiej Arkadii) zawarte min. w książce Spoza Raju. Eseje krytycznoliterackie i artykuły naukowe Teresy publikowane są w wielu prestiżowych czasopismach naukowych i popularno-naukowych (min. Rozmowy o Komunikacji, Culture–History–Globalisation, ACRAWSA, Czas Kultury, Nowe Media, Postscriptum Polonistyczne, Text Matters, Tygiel Kulturalny, Odra, Nowe Media).
Przekłady z literatury aborygeńskiej: książki: Dreaming and Dreamitime czyli śnienie Pierwszych Mieszkańców Australii. Poezja aborygeńska. W: Poezja dzisiaj, wydanie specjalne, 2014, nr 106, 4-90.
— Świat Tubylców Australijskich. Antologia literatury aborygeńskiej. 2003. Wydawnictwo Krytyki Artystycznej: Kraków. Czasopisma: Odra, Poezja dzisiaj.
Afiliacje: Członkini Australian Institute of Aboriginal and Torres Strait Islander Studies,Australijskiego Society of Authors, South Australian Writers Centre.https://sawriters.org.au/our-authors/page/9/
Be the first to comment