RPA jako poligon globalistycznych eksperymentów

 

Republika Południowej Afryki (RPA), niegdyś gospodarcza i infrastrukturalna potęga kontynentu, stała się poligonem doświadczalnym dla globalistycznych elit, których polityka doprowadziła do chaosu i upadku kraju. W rozmowie z “Redacted News” Alex Newman przedstawia RPA jako ostrzeżenie dla Zachodu – eksperyment, w którym różnorodność kulturowa, masowa migracja i centralnie sterowana administracja stworzyły toksyczną mieszankę, destabilizującą społeczeństwo i gospodarkę. Obserwowany dziś rozkład RPA, jak twierdzi, jest zapowiedzią podobnych trendów w Europie, USA i Kanadzie. Ostrzega zachodnie społeczeństwa, twierdząc, że znajdujemy się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, ponieważ to, co dzieje się w RPA stanowi model, który będzie wykorzystany wobec całej populacji Zachodu.

Newman podkreśla, że RPA była historycznie magnesem dla milionów migrantów z całej Afryki – zarówno legalnych, jak i nielegalnych – przyciąganych przez rozwiniętą gospodarkę, która produkowała więcej energii niż reszta kontynentu razem wzięta. Szacuje się, że obecnie w RPA mieszka około 10 milionów imigrantów z takich krajów jak Zimbabwe, Mozambik czy Lesotho, co stanowi znaczący odsetek 63-milionowej populacji. Migracja ta, w połączeniu z różnorodnością etniczną i plemienną, obejmującą dziesiątki grup o odmiennych kulturach, językach i tradycjach, stworzyła warunki do nadużyć władzy przez centralną administrację. Rząd, kierowany przez Afrykański Kongres Narodowy (ANC), nie zarządzał skutecznie zróżnicowanym społeczeństwem, co Newman wiąże z wpływem globalistycznych sił, promujących politykę destabilizacji. Farmerzy są szczególnym obiektem ataku globalistów, przekonanych, że żywność i jej producenci są kluczowym elementem kontroli nad ludnością. W Europie “Zielony Ład”, będący atakiem na tradycyjne rolnictwo i zamachem na niezależność żywnościową Starego Kontynentu budzi w tym kontekście ponure skojarzenia.

Eksperyment RPA opiera się na polityce „odwróconego apartheidu” i marksistowskiej reformie rolnej, skierowanej przeciwko białym farmerom, głównie chrześcijańskim Afrykanerom (Burom). Są oni obiektem brutalnych ataków, zwanych „plaasmoorde” (morderstwa na farmach), które obejmują tortury i zabójstwa, często o charakterze rasowym. Władze i policja nie tylko przymykają oczy na te przerażające zbrodnie, ale są skorumpowane i w wielu przypadkach współpracują z gangami. Istnieją poszlaki, że mordercze oddziały atakujące rodziny farmerów są dobrze wyszkolone i, jak twierdzi jeden z policjantów, pragnący zachować anonimowość, są poddawani skoordynowanym treningom przez siły mające powiązania z rządem RPA Twierdzenie, że ataki na farmerów mogą być koordynowane przez grupy powiązane z władzami, nie są poparte jednak jednoznacznymi dowodami. Pozbawieni oparcia w prawie i praworządności  farmerzy sami tworzą grupy samoobrony, ale nie są w stanie powstrzymać morderczej fali przestępstw, karmiącej się najniższymi, barbarzyńskimi pobudkami. Ataki na farmy dotykają także czarnych farmerów, a RPA ma jeden z najwyższych wskaźników przestępczości na świecie

Brytyjska reporterka Katie Hopkins jest autorką wstrząsającego dokumentu „Plaasmoorde” – The Killing Fields” Dotarła do ofiar , które doświadczyły mordów rodzin, gwałtów na żonach i matkach, tortur, były świadkami śmierci dzieci i traumatycznych przeżyć, które na zawsze zmieniły życie ocalonych. Po zakończeniu wycieńczających emocjonalnie prac dziennikarskich została aresztowana przez władze RPA. Odebrano jej paszport i oskarżono o “szerzenie nienawiści rasowej”. W końcu została wypuszczona z wilczym biletem, który zakazuje jej powrotu do RPA w przyszłości.

Reforma rolna, umożliwiająca wywłaszczanie ziemi bez odszkodowania, pogłębia marginalizację grupy “Boer farmers”, zmuszając wielu do emigracji – około milion białych opuściło RPA w ostatnich dekadach. Nie są to łatwe decyzje, bo trzeba pamiętać że biali Afrykanerzy od pokoleń mieszkają już na terenie Południowej Afryki. Niektóre rodziny osiedliły się na afrykańskiej ziemi jeszcze w XVII wieku i świetnie funkcjonujące farmy są rezultatem ciężkiej pracy wielu generacji. To prawda: spoczywa na nich balast kolonializmu, ale bezprawna jest teza, że po setkach lat historii na czarnym lądzie nie należą się im prawa obywatelskie. Z drugiej strony, na innym kontynencie, liberalna i lewicowa ideologia, dominująca w Europie nadaje nowym, nielegalnym przybyszom z Afryki wszelkie prawa i przywileje już niemal od momentu wylądowania pontonów z “uchodźcami” na europejskich wybrzeżach.

Newman twierdzi, że brak ochrony ze strony rządu, a nawet podżeganie do przemocy przez niektórych polityków, jak Julius Malema, jest celowym działaniem, inspirowanym przez globalne elity, które testują w RPA mechanizmy osłabiania suwerenności narodowej i tradycyjnych struktur społecznych. Skala prześladowań skłoniła prezydenta USA Donalda Trumpa do zezwolenia na emigrację rodzin białych farmerów z RPA do Stanów Zjednoczonych, co miało być odpowiedzią na ich dramatyczną sytuację. Tej pięknej, humanitarnej akcji towarzyszą bulwersujące protesty liberalnej propagandy.

RPA była według Alexa Newmana jedynym krajem Afryki o rozwiniętych instytucjach demokratycznych i gospodarczych. Paradoksalnie, pomimo apartheidu w porównaniu z dyktaturami i wojnami domowymi w innych państwach regionu, prawa człowieka były tam lepiej respektowane, choć system segregacji rasowej był “pryncypialnie” potępiany przez świat. Po upadku apartheidu w 1994 roku kraj stał się jednak laboratorium dla polityk wielokulturowości i redystrybucji, które, zamiast zjednoczyć, zaostrzyły konflikty etniczne i doprowadziły do upadku infrastruktury, przerw w dostawach prądu i wzrostu bezrobocia. RPA coraz bardziej pogrąża się w chaosie i totalitarnych praktykach.

Historia eksterminacji farmerów w RPA jest ostrzeżeniem dla Zachodu, gdzie podobne trendy – masowa migracja, narzucanie różnorodności kulturowej bez integracji oraz centralizacja władzy – prowadzą do destabilizacji. Europa, USA i Kanada idą tą samą ścieżką, doświadczając napięć społecznych, wzrostu przestępczości i osłabienia tożsamości narodowej.

Losy społecznych turbulencji RPA to nie tylko lokalny dramat, ale globalny eksperyment, który pokazuje, jak polityka zdegenerowanych elit może prowadzić do rozpadu społeczeństw. Czy Zachód wyciągnie lekcję z upadku RPA? To pytanie pozostaje otwarte, ale los Burów i chaos w kraju są wyraźnym sygnałem alarmowym. Afryka Południowa gromadzi na jednym terytorium liczne grupy plemienne i narody i zarządza nimi według totalitarnych wzorów. Można zaryzykować twierdzenie, że doświadczenia te “inspirują” metody działania Unii Europejskiej, noszącej na sztandarze hasła demokracji i wolności, podszyte jednak komunistycznymi tezami Altiero Spinelliego, którego idee zmierzają do zniewolenia całych społeczeństw i centralnego zarządzania narodami. W tym też kontekście nazywanie przez byłego Sekretarza Generalnego U Thanta – Organizacji Narodów Zjednoczonych “parlamentem ludzkości” brzmi dzisiaj, jak groźne ostrzeżenie. Nielegalny, ale podstępnie orkiestrowany, napływ migrantów, systematyczne próby tworzenia jednego “światowego rządu” jest częścią tej samej komunistycznej rewolucji, której celem jest zawsze destabilizacja i ostatecznie przemoc.

Niekończące się pole około dwóch tysięcy metalowych, na biało pomalowanych krzyży w Ysterberg, Transvaal, “Witkruis Monument”, upamiętniający zamordowanych w Republice Południowej Afryki farmerów jest nie tylko oskarżeniem wobec władzy, dopuszczającej barbarzyństwo, ludobójstwo i depopulację, ale przede wszystkim wołaniem do sumienia wszystkich ludzi, dla których wartości człowieczeństwa i cywilizacji są jeszcze ważne. Niestety, większość z nas przechodzi obok tych krzyży obojętnie.

Aby uniknąć losu RPA Europa i USA musi traktować ochronę suwerenności i tożsamości jako priorytet.
.
Aleksander Rybczyński

 

 

 

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments