Grzegorz Zientecki – Dziennik [marzec 2022]

Warszawa,
1 marca 2022

Wojna nie tyle ludzi zaskoczyła, co zadziwiła. Zapomnieli, że w historii ludzkości takie zjawisko w ogóle występuje. Wszyscy zamknęli już wojnę w muzeum, odłożyli ad acta do zakurzonych archiwów. Zachód był też przekonany, że zna Putina. To podstawowy błąd. Podobnie myślano przeszło osiemdziesiąt lat temu: Hitler tego nie zrobi, Hitler do tego się nie posunie, Hitler się nie odważy.

Światem nie rządzą prawa. Światem rządzą przesądy.

Muzyka jest nierzeczywista, wiersz jest nierzeczywisty. Rzeźba, obraz są nierzeczywiste, im bardziej w tych dziełach rzeczywisty jest człowiek.

Wolałbym, żeby Bóg przeliczył mi wiersze niż włosy.

Jakże aktualna uwaga Goethego: „ Pisarze liberalni mają teraz łatwą grę; cała publiczność kolportuje ich idee”.

Warszawa,
4 marca 2022

Wojna. To nie jest tylko konflikt miedzy Rosją a Ukrainą. To konfrontacja między Rosją a Zachodem. Uważam, że to kryzys porównywalny do kryzysu kubańskiego z 1962 roku, gdzie obie strony już trzymały palce na atomowych przyciskach. Putin przyparty do muru może użyć broni nuklearnej. Jaka byłaby wtedy odpowiedź NATO? A temu wszystkiemu spokojnie przyglądają się Chiny, w myśl zasady gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta.

Życie pod prąd bardziej elektryzuje człowieka.

Anioły o zmiennej geometrii skrzydeł.

Horyzont czasowy jest zawsze ograniczony. Horyzont myślowy na szczęście nie.

Człowiek nauczył zegara chodzić. Ludzkość nauczyła go biegać.

Obejrzałem ciekawy dokument o KGB. Przytaczam z niego dwie ciekawe anegdoty: Społeczeństwo rosyjskie dzieli się na trzy rodzaje: na więźniów, byłych więźniów i przyszłych więźniów.
Ulotka z hotelu: nie gasić papierosów w doniczkach, bo psują się mikrofony.

Warszawa,
5 marca 2022

Życie mija jak jedno spojrzenie. Co z tego spojrzenia zapamiętamy?

Sklepikarz, który wydaje resztę obolem.

Ponieważ żyjemy z dnia na dzień nie uda się nam stworzyć epoki.

Zachód zawsze dokarmiał swoje bestie, a później był mocno zaskoczony, że na niego się rzucają.

W piekle pisarzy ich książki płoną. W czyśćcu pisarzy jedni drugich zanudzają swoimi tekstami. W niebie pisarzy wszyscy w zachwycie słuchają poematu Boga, będąc przekonanymi, że to oni go napisali.

Człowiek nieustannie poszukuje w sobie myśli, tych substytutów szlachetności.

Próbuję zrozumieć ten fenomen: wojna jest barbarzyństwem, ale swe źródła ma w kulturze. Może dlatego czytam dziś Rozanowa i słucham sonat Skriabina.

Dziecko buduje zamek z piasku. Pisarz wznosi swój zamek z papieru. I tak posługując się najlichszym surowcem wznoszą sobie fortyfikację nieśmiertelności.

Przy kominku. Dialogi z ogniem. Na nic moje argumenty, na nic logika wywodu, chłodne aksjomaty. Namiętność zawsze zwycięży.

Niepokój. Znów nocne loty wojskowych maszyn. Jak wtedy w dzieciństwie, latem 1968 roku, kiedy na Czechosłowację ciągnęły sowieckie bombowce.

Warszawa,
6 marca 2022

Czytając Rozanowa (1856-19191) natrafiam na jakże wstrząsające jego proroctwo: „ Mechanizm zagłady cywilizacji europejskiej będzie polegał na paraliżu wobec wszelkiego zła, wszelkiej nikczemności, wszelkiego występku: aż wreszcie u kresu czasu, złoczyńcy rozszarpią świat”.
( „Opadłe liście- Koszyk pierwszy)

Nie pamiętam już kiedy ostatni raz się śmiałem.

Jakie zdanie wyklucza z kasty proroków? Nie widzę końca świata!

Czym obecnie dla świata jest poezja? Zapomnianą kochanką.

Morze. Zapomniałem już jego oddechu, zapomniałem jego magicznych pocałunków. Jestem jak Sindbad na emeryturze.

Patrząc ze zgrozą na rosyjskie bombardowania dochodzę do smutnego wniosku, że ludzkość po raz kolejny oblewa egzamin z historii.

Życie to kosztowna łapówka jaką płacimy losowi. Pytanie: czy warto? Odpowiadam: warto, po stokroć, po tysiąckroć warto.

Nienawiść zbiega ze schodów po dwie stopnie naraz. Miłość po dwa stopnie naraz wbiega na górę.

Jeżeli nasza wiara uległa atrofii, to w jak nieskończenie długim i mrocznym cieniu się pogrążamy.

Warszawa,
8 marca 2022

W autobusie piękna dziewczyna trzyma bufiastą różę w kolorze ecru. Piękno dopełnia piękno. A jakieś dwieście kilometrów stąd być może inna dziewczyna traci życie pod gruzami bombardowanej kamienicy. No cóż, życie niczym księżyc ma dwie strony.

Warszawa,
9 marca 2022

Im bardziej czas obfituje w wydarzenia, tym bardziej ulega przyśpieszeniu.
Świat płynnie przeszedł z gorączki chorobowej ( zresztą urojonej) w gorączkę wojenną.

Prezydent Duda spotyka się z premierem Trudeau. Nie mogę znieść tej ohydnej hipokryzji polityków. Jeszcze nie tak dawno Trudeau wprowadzał przeciwko swoim obywatelom stan wyjątkowy. Mdli mnie na widok umizgów Dudy i jego wolnościowych frazesów. Zaś przy wiceprezydent Kamali Harris, polski prezydent składa deklarację przekazania naszych samolotów do dyspozycji NATO. Oddaje je, co za gest, zupełnie za darmo ! Czyż to nie zdrada stanu ?!

Warszawa,
11 marca 2022

W autobusie, parę miejsc dalej siedzi młoda Ukrainka. Rozmawia przez telefon. W pewnym momencie zaczyna płakać. Wojna to nie tylko rojenia strategów, zawsze podejrzane, ciemne rokowanie polityków. Wojna to nie tylko naloty, huk bomb. Wojna to ten bezgłośny i bezsilny płacz młodej kobiety. To jej łzy i mokra chusteczka. Dopiero ta scena uświadomiła mi z całą zgrozą, że jest wojna. WOJNA !

Warszawa,
12 marca 2022

Stworzyć coś naprawdę genialnego można tylko w wielkim szaleństwie, pod warunkiem, że tym szaleństwem jest miłość.

Totalitaryzmy zmieniają tylko kostiumy. Teraz przywdziewają białe kitle i maski sanitaryzmu, zielone wdzianka ekolog izmu i tęczowe fatałaszki LGBTQ+.

Miłosz wiele razy zadawał pytanie : unde malum? (napisał nawet wiersz o tym tytule). Ciekawe co powiedziałby na obecną kumulację Zła w świecie.

Morze, kwiaty, księżyc. Jakimiż hojnymi darami obdarzono człowieka !

Czasem słowo jest cenniejsze od okrucha chleba. Czasem słowo jest cenniejsze od kropli wody. Ma to miejsce wówczas, kiedy głód i pragnienie cierpi nasza nadzieja.

Na Ziemi najwyżej rosną nie sekwoje czy eukaliptusy. Na Ziemi najwyżej rosną nasze nikczemnostki.

Niebo jest otchłanią, a Ziemia kamieniem młyńskim u naszej szyi.

„ Autor powinien być w książce jak policja w mieście: wszędzie i nigdzie”. Taką myśl może wypowiedzieć jedynie pisarz. Ta pochodzi z Dziennika braci Goncourtów.

Skriabin. Jakże bliski jest mi ten kompozytor. Słucham jego fortepianowych sonat. Niezwykłe doznania przy Drammatico z Sonaty Trzeciej. Muzyka zdaje się tu osiągać prawdziwe ekstrema ludzkiego ducha. Ale lepiej zamilknąć i tylko słuchać, słuchać, a właściwie wchłaniać ten ostateczny ból, tę ostateczną rozpacz, ale też i pulsującą gdzieś podskórnie nadzieję. Niedoceniany, zapomniany, wielki, wspaniały Skriabin.

Warszawa,
13 marca 2022

Pieniądz pasożytuje na człowieku.

Modlitwa dziękczynna zawsze zostaje przez Boga wysłuchana. A modlitwa rozpaczliwa? Hm, to zależy od przedmiotu rozpaczy.

Książka jest najintymniejszym z dzieł człowieka. Z książką można pójść do łóżka. Nie jest to przecież możliwe z katedrą czy pałacem. Z obrazem raczej też nie. Z rzeźbą, jeśli byłaby ludzkich rozmiarów, dość kuriozalne i raczej niesmaczne. Tak, tylko książkę można wziąć do łóżka.

Długomyślność- co za wspaniały termin. Jego autorem jest św. Tomasz, a wyczytałem o tym w artykule Pawła Milcarka w ostatnim numerze tygodnika „ Do Rzeczy”.

Mistycy- ci Kolumbowie Pana Boga. Święci –Magellanowie duchowych mgławic. Na szczęście, w sferze ducha wszystko jeszcze pozostaje do odkrycia.

Stwierdzenie: miłość aż po grób, odbiera miłości co najmniej połowę jej potencjału. Prawdziwa miłość promieniuje także zza grobu. Cały czas odczuwam miłość moich zmarłych, drogich Rodziców.

Kiedy wreszcie Chronosowi skończy się bieżnia?

Świat oszalał, ale człowiek istnieje po to, aby świat przed szaleństwem powstrzymać.

Warszawa,
17 marca 2022

Historia to gra kontrastów. Sił dobra i zła, klęsk i triumfów, bohaterstwa i zdrady.

Dlaczego tak pochłaniam Dzienniki? Ponieważ pochłaniają one to monstrum: Czas. I zwracają mi go w postaci skrystalizowanego ducha.

Warszawa,
18 marca 2022

Jak godny współczucia jest człowiek osierocony przez myśli.

Świat balansuje na linie, która do tego jest podpalonym lontem.

Nie przejmowałbym się wcale wojną, gdybym był sam. Ale mam moich najdroższych: żonę i syna.

Ptaki to niecierpliwe anioły.
Tak bardzo pragniemy i tęsknimy do światła słońca, a pogardzamy światłem Boga.

Warszawa,
19 marca 2022

Pianie dziennika to w gruncie rzeczy pisanie własnej klepsydry. Jedyna nieścisłość jaka może się pojawić to niezgodność między datą ostatniego zapisu a datą ostatniego dnia życia. Idealnie byłoby trafić w ten punkt.

Dekalog pisał prawnik. Osiem błogosławieństw-poeta.

Człowiek, który jest odpowiedzialny nie tylko wobec siebie, ale i wobec innych rozlicza się z nimi i co do grosza zamyka swe rachunki. Niestety, jakże często zapomina rozliczyć się z Bogiem.

Po lekturze Koheleta przechodzi ochota na jakąkolwiek twórczość. Pozostaje jedynie pisać w desperacji.

Genialna uwaga Miguela de Unamuno (1864-1936): „ Czy dziś, na ziemi, Cervantes jest czymś więcej, niż Don Kichot?”

Niektórzy zasiadają w ostatnim rzędzie nie z fałszywej próżności ( by według słów Chrystusa być pierwszymi), ale po to by kontrolować publiczność.

Dawniej powieść rozlewała się z kałamarza, dziś rozlewa się z rynsztoka.

Wojna jest tektoniką polityki.

Jak długo, jak bardzo długo milczała historia.

Warszawa,
20 marca 2022

Czytam równolegle dwie fascynujące lektury: Dziennik Goncourtów i Dziennik intymny Miguela de Unamuno. Pierwszy to wspaniałe zwierciadło epoki, która aż roiła się od geniuszów, że wymienię choćby Zolę, Flauberta, Gautiera czy Maupassanta. Bracia Edmond i Jules relacjonują ich zaciekłe literackie pojedynki, tropią też wzajemne podłostki jakie ci wielcy ludzie pióra wzajemnie sobie wyrządzali. Po śmierci brata, Edmond kontynuuje pisanie Dziennika. I nieustannie poszukuje jakichś dowodów uznania czy choćby strzępu komplementu. Z jaką rozkoszą czyta się te fragmenty: „ Gdym szedł na kolej do Auteuil, miałem chwilę dziecinnej radości autora: jakiś pan, nie mogąc doczekać się powrotu do domu, czytał moją książkę na ulicy, w mżącym deszczu”.
Albo ten: „ Osobliwe, jak głupio cieszy się taki stary literat jak ja, widząc siebie wydrukowanym w dzienniku. Dziś rano, przed siódmą, zszedłem dwa lub trzy razy na dół w koszuli, żeby sprawdzić, czy „ Gil Blas” jest w skrzynce z moją Cherie w odcinku”.
A jakże inny jest Dziennik Unamuno. To zupełne antypody Goncourtów. Ten pisarz chce unicestwić swoje „ ja”, gdyż wie, że jest ono tylko zbędnym balastem, przeszkodą w osiągnięciu celu wyższego. Jak druzgocące zdania pozostawia ten hiszpański mistyk: „ Pozostawić swe imię w historii ! Cóż za szaleństwo wobec faktu zabrania swej duszy do wieczności !”
„ Jakże odmienne jest pojęcie, które wyrabiamy sobie o nas samych jako o centrum wszechświata takiego, jakim go sobie przedstawiamy, a pojęciem, jaki ma o nas boski Umysł, nasz prawdziwy archetyp”.

Oryginalna uwaga księdza z dzisiejszej homilii: „ Praca jest językiem miłości”.

Warszawa,
24 marca 2022

Ta wojna nie jest wojną dwóch przeciwników. To wojna wielu graczy. Owszem, bezpośrednie zapasy toczą dwie strony, ale sekunduje im całkiem spory tłumek i każdy chce ugrać coś dla siebie. Polska zaś, niestety odgrywa w tym wszystkim rolę hałaśliwego dobosza, zwracając przy tym uwagę najbardziej nerwowego zawodnika.

Warszawa,
26 marca 2022

Oby tylko ten konflikt się nie rozlał. Cały świat może ulec wtedy zatopieniu.

Wczoraj papież dokonał aktu poświęcenia Rosji i Ukrainy Najświętszemu Sercu Matki Boskiej. Poprzednicy nie uczynili tego zgodnie z zaleconymi przez Maryję warunkami, które objawiła w Fatimie. Wierzę, że jeśli akt był zupełnie szczery, że był czysty może to wydać tak upragnione owoce pokoju.

Stary człowiek częściej powinien odwiedzać zarówno kościół jak i antykwariat.

Warszawa,
27 marca 2022

Zwierzęta są rozsądniejsze od ludzi. Nie chełpią się swoim okrucieństwem.

Historia lubi odgrywać triumfalne marsze, ale jej refreny to zawsze lamentacje.

Kiedyś, rok w rok z utęsknieniem czekałem na wionę. Teraz czekam na nadzieję. Nadzieja jest postawą na wskroś chrześcijańską, ale teraz dostrzegam w niej więcej abstrakcji.

Świat nie obfituje wcale w wydarzenia. Świat jest monotonny monotonią zła.

Gromadzić cierpienie, ten metafizyczny kapitał.

Zło jest wykrzyknikiem. Dobro- wielokropkiem.

Czasem chwila ma brzemię epoki, a epoka lekkość chwili.

Warszawa,
28 marca 2022

Dziś wielki dzień. W Polsce przestał obowiązywać nakaz noszenia maseczek. Wreszcie, po dwóch latach zerwano z obłudą, z sanitarną hipokryzją. Zdemaskowana została największa w historii mistyfikacja. Światu została przywrócona twarz, ludzka twarz. Skończyło się jak przewidywał Naczelny Epidemiolog Świata, Bill Gates w 2022 roku ( choć zdaje się, że chciał ciągnąć to dalej). Ale nie cieszmy się jeszcze, WHO już wkrótce chce zamienić planetę w Sanitarny Gułag. A Zachód, który teraz wobec wojny na Ukrainie ogłasza siebie heroldem wolności i demokratycznych wartości niech przypomni sobie jak jeszcze miesiąc temu dyskryminował własnych obywateli. Jak premier wolnego i postępowego zdawałoby się kraju, Justin Trudeau rozbijał Konwój Wolności. Mówiono nam, że Zachód tym różni się od barbarzyńców ze Wschodu, że u nas respektuje się prawa jednostki. Oj, sklerozę ma ten Zachód, mocno zaawansowaną sklerozę !

Warszawa,
31 marca 2022

Wraz z głupotą następuje też brutalizacja świata, brutalizacja życia. Nie spotkałem nigdy agresywnego mędrca.

Brak samokrytyki może w takim samym stopniu sprowadzić zagładę jak brak instynktu samozachowawczego.

Człowiek dysponuje pewnym, potężnym środkiem naprawczym. To jego sumienie. Ale kto dziś je używa? Kto o nim jeszcze pamięta?
Na współczucie też może być zapotrzebowanie polityczne. Jakoś do tej pory nie było współczucia wobec Serbów, Czarnogórców, nikt nie roztkliwiał się nad Irakijczykami czy Afgańczykami, albo Kurdami.

Tylko kreśląc najbardziej rozpaczliwe myśli możesz zostać kartografem Arkadii.

Myśl może być identyfikowana tylko z człowiekiem. To jego błogosławieństwo, czy jego przekleństwo?

 

Grzegorz Zientecki

.

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments