Grzegorz Zientecki – Dziennik [grudzień 2023]

Warszawa,
3 grudnia 2023

Geniusz. Coś pomiędzy uśmiechem Buddy a uśmiechem Mony Lizy.

Śnieg. Świat jak z obrazów Romana Opałki. Coraz bielszy i coraz bledszy. Anatomia zaniku.

Pycha wyklucza modlitwę.

Czasem, gdy patrzę na nocne niebo wydaje mi się, że zanurzam się w przerażające głębiny oceanu, z którego czeluści śledzą mnie miliony błyszczących, chłodnych i obojętnych oczu ryb głębinowych. Po kwadransie takiej sesji gotów jestem rzucić się i uściskać pierwszego napotkanego człowieka.

Polityka to podłość.

Świat wkracza w strefę mroku. I nie jest to wcale związane z tą porą roku. To mrok intelektualny, mentalny, mrok duchowy. Tak jakby obie półkule mózgowe ludzi nakryła arktyczna noc. Nie, to raczej noc straszliwego demona.

Człowiek człowiekowi wilkiem. Częściej jednak człowiek człowiekowi wszą.

Warszawa,
9 grudnia 2023

Sziwa i Jahwe tańczą na popiołach. Zorba tańczy na złocistej plaży. Afrodyta rodzi się z morskiej piany. Tylko Grecja mogła coś obiecać człowiekowi.

W wieku stu lat zmarł Henry Kissinger. Najpotężniejszy z eunuchów Białego Domu.

Znów dali o sobie znać ekowandale. Gaśnicami pożarowymi obryzgali błotem elewację katedry Świętego Marka. Jeżeli tak im gorąco i wierzą w te bajki, że człowiek ma wpływ na ocieplenie klimatu, może wysłać ich do Jakucji lub na Spitsbergen?

Byłem głupi, że człowieka wyleczono z barbarii i głupoty. Te cechy pozostaną z nami do końca świata. To oczywiste.

A zima nadal trzyma choć jeszcze jest jesień.

Gwiazdy nie są oczami nieba lecz jego pulsującymi sercami. A wielkim okiem kosmosu jest ciemność.

Może tylko marynarze, a właściwie żeglarze wiedzą co to jest wolność i pragną tej wolności i są gotowi bezwzględnie zapłacić każdą cenę za tę wolność.

Warszawa,
10 grudnia 2023

Miłość może się spóźnić. Śmierć nigdy. Już choćby to dyskwalifikuje ten świat.

Adwent. Wielkie oczekiwanie. Ciche oczekiwanie. Ale z tą ciszą nie jest dobrze. To wręcz dziki, potworny hałas. Niekończące się ujadanie reklam. Boże Narodzenie to nie dzień Chrystusa, to dzień pazernego handlowca.

W dzień Jego urodzin chciałbym Go chronić jak pisklęcia.

Do 2019 roku jeszcze wierzyłem w świat, jeszcze wierzyłem w ludzkość. O, moja naiwności!

O czym marzę w te śnieżne dni. O wulkanicznym pocałunku róży.

Cieszy mnie ucztowanie sikorek przy karmniku, który na naszej katalpie powiesiła żona. Te swojskie koliberki potrafią rozradować człowieka.

Co się stało z tym kontynentem ? Od Dantego, Szekspira, od Mozarta, Bacha i Szopena, od Kopernika i Einsteina do dzisiejszej zupełnej błazenady i degrengolady.
Jakim kiczem, banałem, tandetą cuchnie dziś Europa! Mieszkam na najbardziej zideologizowanym, zidiociałym i najsmutniejszym kontynencie.

Jak przerażająco niski jest w ludziach potencjał wolności.

System jest ślepy, ale kiedy trzeba wytropić jednostkę natychmiast odzyskuje wzrok we wszystkich swoich stu Argusowych ślepiach.

Cierń jest pierwowzorem pióra.

Warszawa,
16 grudnia 2023

Nowy rząd został zaprzysiężony 13 grudnia. Ten nieustanny, hieni chichot historii.

Kanada uznała Święta Bożego Narodzenia za ekstremistyczne. Kanada coraz bardziej pachnąca szambem.

Polityka. Makiawelizm z domieszką donkiszoterii.

Warszawa,
17 grudnia 2023

Oni mają plan. Agenda 2030. I konsekwentnie go realizują. A my? Na co czekamy? Gdzie jest nasza odpowiedź?

Są takie dni, kiedy pisarza przytłacza nawet przecinek.

Człowiek uważa wolność za abstrakcję. Dlatego Bóg nie mógł podarować mu skrzydeł.

Książka może nie jest tak spektakularnym dziełem jak obraz czy symfonia. Ale spośród nich jest dziełem najbardziej intymnym. Można ją czytać nie tylko do poduszki, można ją czytać także w schronie bombowym.

Dziennik przypomina trochę gigantyczną, niekończącą się cargo listę. Trzeba jeszcze zabrać to i to, znaleźć miejsce dla tego i tego, a ładownie i międzypokłady pękają już w szwach.

Kiedy kalendarz straci do mnie cierpliwość ?

„Kiedy się człowiek wiele nacierpiał, wiele namęczył wskutek własnej wrażliwości, spostrzega, że trzeba żyć z dnia na dzień, wiele zapominać, ścierać swe życie, w miarę jak upływa”.
( Chamfort, 1740-1794)

Warszawa,
18 grudnia 2023

Kiedyś z nadzieją czekałem na Nowy Rok. Dziś pozostaje wielka obawa. Ludzkie szaleństwo rozpędza się jak lawina, a zainicjowano ją w Alpach, w prestiżowym szwajcarskim kurorcie w Davos.

Ostatnio jest mi bardzo ciężko. Uroczy, zarażający wszystkich swoją radością, biały jak baranek pies mojego syna, Leksio zdechł. Miał zaledwie miesiąc i tydzień. Syn i synowa nie mogą znaleźć sobie miejsca. Bardzo mi ich żal.

Biblioteka to już rzadkość w naszych mieszkaniach. Ja jeszcze mam bibliotekę. I kiedy do niej wchodzę patrzę na stojące na półkach grzbiety książek niczym admirał wizytujący swoją flotę.

To czytelnik pozwala na to by pisarz świecił jak księżyc, bo to czytelnik jest słońcem autora.

Warszawa,
22 grudnia 2023

LVI. Coraz większe przygnębienie. Ale nie jest ono związane z wiekiem, tylko z tą całą sytuacją panującą w kraju i na świecie. Narastająca beznadzieja.

Warszawa,
23 grudnia 2023

Premiera Węgier można by cytować na okrągło. Ostatnio zadał bardzo ciekawe pytanie: czy przyjmując Ukrainę do Unii przyjęlibyśmy także okupujących ją rosyjskich żołnierzy?

Chrystus ciągle rodzi się w świecie, który nie zmienił się od czasów Heroda. Ba, współczesne rzezie mają coraz większą liczbę ofiar i coraz większy zasięg.

61. To jest punkt krytyczny. Nie można już się cofnąć. Podobnie jak rakieta przekroczywszy pewien stopień grawitacji nie jest już zdolna powrócić na Ziemię.

Warszawa,
24 grudnia 2023
Wigilia

Nic tak bardzo nie przypomina dzieciństwa jak choinka. To na niej mój ojciec zawieszał oświetlenie: kolorowe latarenki, świecące szyszki i grzybki. Mama przystrajała ją cudownymi bombkami, anielskimi włosami i zwieńczała gwiazdą. W te dni chodziłem jak zahipnotyzowany, albo kładłem się pod migocącą choinką wpatrując się w konstelację światełek. A wokół mnie krążyły najcudowniejsze, pełne miłości dwie gwiazdy. Moi rodzice.

Oko jest najsurowszym sędzią. Serce da się jeszcze jakoś przekupić.
Skorumpowane przez kobietę lustro.

Jak wytłumaczyć, że cisza, to naturalne środowisko zmarłych, potrafi być tak nadproduktywnie płodna.

Europa sama zakuwa się w kajdany, myśląc, że tańczy w karnawałowym korowodzie połączona tęczowym łańcuchem.

W skarbcu swej duszy przechowuję wszystkie insygnia abdykacji.

Budda rodzi się w pałacu. Chrystus rodzi się w stajence. Budda miał więcej do stracenia. Chrystus więcej do odzyskania. Mianowicie, całą ludzkość.

Niemal wszędzie rozpanoszył się ten intelektualny cellulitis.

Coraz bardziej utożsamiam się z Maraiem. Nie jako pisarz rzecz jasna. Utożsamiam się z nim jako człowiek. On miał rozdarte serce, bo tracił Węgry. Ja mam rozdarte serce, bo tracę Polskę.

Warszawa,
25 grudnia 2023
Boże Narodzenie

Boże Narodzenie. Nigdy nie było większej ingerencji Boga w los człowieka.
Czysta kartka papieru. Ten Ocean Arktyczny, który może zmiażdżyć, albo dać ci wyzwolenie.

Jeżeli jeszcze piszę znaczy to, że ucztuję. Dysponuję bowiem jeszcze nieprzebranymi zapasami czasu. A czas, podobnie jak wolność w zastraszającym tempie nam zabierają .

Gdyby małpa poszła do kina, umarłaby z nudów.

„Policzcie swoje szable”- mawiali przed bitwą Kozacy, Tatarzy czy Polacy. „Policzcie swe wiosła”- musieli przed bitwą mawiać Grecy. Bliżej mi do tych ostatnich.

Dwa słowa, których pożądam najbardziej: normalność i stabilizacja, są niczym leżące na antypodach dwie wyspy. Wałęsam się tu i ówdzie po wąskim nabrzeżu szukając jakiejś łajby, której kapitan zgodziłby się tam mnie przemycić.

Kochamy życie dla jego miłostek, a nie dla Miłości. Dlatego nie doświadczamy pełni życia. Żyjemy tylko powierzchownie.

Warszawa,
26 grudnia 2023

Deszczowe święta. Otwieram drzwi werandy i słucham kapiących kropli deszczu. Issa pisał :

Dobry świat : rosa
Kapie po kropli
Po dwie

Czy ten japoński poeta naprawdę wierzył w istnienie dobrego świata? Japonia jego czasów nie była z pewnością miejscem spokojnym. Ale jego haiku ma moc: uspokaja także dziś.

Bóg rodzi się w każdej kropli deszczu. Ale rodzi się także w mgiełce pary oddechu konającego.

Historię formujemy tak, że staje się ona dla nas twardą , kanciastą, niewygodną poduszką. I po przebudzeniu dziwimy się jak bardzo boli nas głowa.

Kto dziś modli się za Prawdę?

„ Abyśmy zostali porwani do oglądania rzeczy niewidzialnych” – to zdanie z dzisiejszej mszy bardzo mnie poruszyło. Mogłoby być mottem każdego artysty.

Dziennik to mrówcza praca. Każde zdanie ma dla mnie taką samą wagę jak źdźbło dla mrówki. Jest jednak pewna różnica: mrówka taszczy źdźbło dla innych mrówek, dla mrowiska. Ja dźwigam zdanie dla siebie.

Warszawa,
28 grudnia 2023

Osiem lat temu odszedł mój Anioł Stróż, odeszła matka. Nie znałem uczciwszej i bardziej prawej osoby jak ona. Nie znosiła kłamstwa, obłudy i lizusostwa. Była apodyktyczna, ale to wynikało z jej bezwzględnej sprawiedliwości. Była niezwykle wymagająca ( ale to przecież jeden z warunków miłości ). Pamiętam, że jako sześciolatek miałem kłopoty z pisownią małej litery „e”. Siedzieliśmy do późnej nocy, aż opanowałem tę umiejętność. Charakter matki miał właśnie odzwierciedlenie w kaligraficznym charakterze jej pisma. Było tak uporządkowane i wypielęgnowane niczym klomby francuskiego ogrodu.

Warszawa,
30 grudnia 2023

Przez Polskę przetacza się walec rewanżyzmu. Nowa władza depolonizuje państwo. W stan likwidacji postawiono Telewizję Polską, Polskie Radio i Polską Agencję Prasową. Prokuratura ma podlegać Prokuraturze Europejskiej. Ta zaś ma rozstrzygać w sprawach takich jak mowa nienawiści, kwestionowanie genderyzmu czy krytykowanie ekologizmu. Wkrótce okaże się, że w Europie będziemy mieli do czynienia z bardziej represyjnym aparatem niż obyczajowe milicje szyickie w Iranie.

Nie warto się złościć na ten świat. Ale z pewnością warto mu współczuć i uronić nad nim choćby jedną łzę.

Prawda jest oddechem wolności.
Fakt, że mam coraz mniej czasu demotywuje mnie i rozleniwia. A wydawało mi się, że powinno być odwrotnie.

Młodzi widzą dalej. Starzy widzą głębiej.

Nawet rozgwieżdżone niebo wydaje się samotne, podobnie jak człowiek, który n a d m i e r n i e kocha.

Warszawa,
31 grudnia 2023

Ostatni dzień roku. Ulga, że znów udało mi się dobić do brzegu.

Kalendarz. Najbardziej nieubłagana z ksiąg.

Wiele lat temu, w szkole średniej, marzyłem o dalekich, egzotycznych podróżach, przygotowując się do egzaminów w Wyższej Szkole Morskiej. Patrzyłem wówczas na świat jak na szansę. Wielką szansę. Wydawał mi się bowiem ogromny i niewyczerpany. Teraz boję się spojrzeć w przyszłość. Widzę zagrożenie. Wielkie zagrożenie. Może nawet unicestwienie.

Nie ma już kraju, który można by nazwać chorym człowiekiem Europy.
Choruje już ( i obawiam się, że to choroba nieuleczalna ) cały kontynent. Może z wyjątkiem Węgier.

Życiem powinny rządzić trzy zasady:
1. Nie wyrządzać krzywdy innym ( co jest bardzo trudne )
2. Nie wyrządzać krzywdy sobie ( co wbrew pozorom jest jeszcze trudniejsze )
3. Ufać, że jest jakiś nadrzędny Plan Boży ( co jest arcytrudne! )

Morze- kontemplacyjny byt dynamiczny.

„ Wolność jest potrzebą pewnej niezbyt licznej klasy ludzi, uprzywilejowanych przez naturę zdolnościami, które nie są udziałem ogółu. Można więc ograniczać ją bezkarnie. Równość, przeciwnie, podoba się pospólstwu”.
(Napoleon)

Słoneczny dzień. Stary Rok kona pogodnie. Ptaki tłoczą się przy karmniku, wiewiórka spaceruje po płocie. Planeta kończy kolejne pięciomiliardowe okrążenie wokół Słońca. Czym w końcu się przejmować?

 

Grzegorz Zientecki

 

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
• Żyję w słowach jak drzewo w liściach – 2021 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments