Grzegorz Zientecki – Dziennik [listopad 2023]

Warszawa,
1 listopada 2023
Święto Wszystkich Świętych

Cudowny, listopadowy dzień. Jakby przez ogród przechodził Midas. Ale tuż za nim ( i przeczuwają to już drżąc płochliwie liście ) podąża już bezwzględny Herod.

Niektóre nagrobki lśnią po wypucowaniu lakową czernią niczym weneckie gondole. Może nie trzeba obawiać się tego rejsu po lagunie śmierci ?

Świat jest nieludzki, bo nie stworzono go pierwotnie dla człowieka.

Nie bać się swoich myśli.

To nie prawda, że zmarli nie czują naszej miłości, nie czują naszej czułości. Docierają one nawet do nich zwielokrotnione. To tak jak z długą, marynarską rozłąką. Kocha się wtedy mocniej, kocha się pewniej, kocha bez opamiętania.

„ Ze śmiercią może walczyć jak z równym tylko miłość”.
( Anna Kamieńska )
Wielu osobom na Zachodzie zdecydowanie bliżej jest do lotosu niż do krzyża. Ale lotos może dać jedynie zapomnienie, jak było to w krainie Lotofagów. Jedynie krzyż, toporny, pełen drzazg, ciężki krzyż daje zbawienie.

Cmentarz. To wielkie kotwicowisko kamiennych naw. Dla ich kapitanów odyseja dopiero się rozpoczęła.

Literatura to wciąż jeszcze nie wyeksploatowane kopalnie Salomona.

Dziennik starzeje się szybciej od autora.

Snując się wraz z tłumem ludzi odwiedzających cmentarz, zawsze zdumiewa mnie fakt, że wciąż jeszcze odnajduję się wśród żyjących.

Wieczorem, „ Lamentation –faite sur la mort tres douloureuse de Sa Majeste Imperiale, Ferdinand le troisieme; et joue lentement Alec disretion”, klawesynowy utwór Johanna Jakoba Frobergera (1616-1667).

Warszawa,
3 listopada 2023

Matowe spojrzenie
Stuokiego czerepu księżyca
Wszystko co można napisać na temat śmierci

Warszawa.
5 listopada 2023

Wycofać się ze wszystkiego jak odpływ.

Pisanie to próba integracji świata. To próba pozbierania go do kupy. Ale często ta próba kończy się dekompozycją samego autora.

Kamień. Milcząca legenda.

Czasem podziwiam sam siebie, bo nie wiem jak udaje mi się wytrzymać w tym do cna skomuszałym mieście jakim jest Warszawa.

Jeszcze gorszy od bezkrwistego befsztyku jest bezkrwisty tekst.

Gdyby po jakimś kataklizmie ocalała nas tylko garstka, z jakimi grzechami zaczęlibyśmy odbudowywać świat ?

Zaczęliśmy palić w kominku. Pamiętam jak w dzieciństwie moja mama grzała mi na piecu koce, które rozsyłała potem na łóżku, abym nie musiał kłaść się na zimnej pościeli. Gdy przypominam sobie o tej matczynej trosce zaczynają mi się kręcić w oczach łzy.

Człowiek buduje potężne fortece, gdyż się boi. Buduje Wielki Mur Chiński, gdyż się boi. Ale wznosi również wspaniałe katedry, gdyż także śmiertelnie się boi.

Bardzo trudno jest w tekście przekazać coś istotnego. Byłbym naprawdę spełniony, gdyby okazało się, że choć jedno zdanie z mojej pisaniny jest jak wyciągnięta do kogoś dłoń, jest jak przyjazne spojrzenie, jest jak uśmiech …

Poeta powinien być suflerem miłości.

JEJ ZDJĘCIE

Za rufą
Księżyc rozsrebrzał wody Equatora
Rozsiewając na nich ikony Penelop
Życie to nic innego
Jak monotonia długiego przelotu
Gdzie jaspisowa fala kartkuje kalendarz
A sekundnik zamarł jak gekon
Na kapitelu kolumny dżinijskiej świątyni

Przed zaśnięciem
Wyciągam jej zdjęcie
Drży w dłoni jak święty obrazek
A łzy płyną niepohamowane
Deszczem Perseid

SZANGHAJ. DWA OBLICZA

Miasto jak z okładki Nowego Wspaniałego Świata
Oriental Pearl o kryształowych rzęsach i spojrzeniu modliszki

A w dole rzeka
Wierna i cicha
Pożółkła jak zakładka w babcinym modlitewniku

Tak jak teraz na listopadowych drzewach trzepoczą ostatnie liście, tak łopocą jeszcze ostatnie strzępy wolności mojej ojczyzny.

Warszawa,
6 listopada 2023

Więcej gwiazd niż kwiatów
Listopadowy ogród

Gdybyśmy traktowali akapity jak stopnie świątyni inaczej wyglądałoby nasze pisarstwo.

Twórca ma do dyspozycji najrozleglejsze terytorium: ludzkie serce.
Ktoś, kto interesuje się Bogiem, może być szybko do Niego wezwanym.

„ zegar staje i odtąd godziny są czarne białe lub niebieskie
Nasiąkają myślą że tracisz rysy twarzy
Kiedy niebo położy pieczęć na głowie
Coż może odpowiedzieć ostom wyżłobiony napis „
( Zbigniew Herbert, fragment wiersza „ Podróż” )

Warszawa,
10 listopada 2023

Wyborcy przygotowali możliwie najgorszy prezent na obchody rocznicy niepodległości Polski. Śmiem twierdzić, że to ostatnie obchody Niepodległej. Czerwono-zielono-tęczowy konglomerat, który właśnie obejmuje władzę błyskawicznie doprowadzi do nieuchronnego, kolejnego rozbioru Polski. Gen Targowicy niebezpiecznie zmutował i obecnie stanowi dla Polski śmiertelne zagrożenie. Bez jednego wystrzału, ze śmiechem i ochoczo maszerujemy by dostać się znowu pod niemiecki but.

Aby oderwać się od tej okropnej polityki sięgnąłem po arcyciekawą książkę Edwarda Brooke- Hutchinga „ Biblioteka Szaleńca”. Już motto: „ Książki to latarnie morskie wzniesione na oceanie czasu”, autorstwa Edwina Percy Whipple sprawiło , że od razu ją polubiłem. Znalazłem w niej też coś z mojej branży. Otóż jak podaje autor, pewien bostoński poeta, Arthur Crew Inman stworzył jeden z najdłuższych dzienników. Pisał go od 1919 roku aż do 5 grudnia 1963, „ kiedy się zastrzelił, nie mogąc znieść hałasu z pobliskiej budowy wieżowca Prudential Tower”. Łącznie było to 155 tomów liczących 17 milionów słów. Innym przykładem jest pastor, Robert Shields (1918-2007), który w latach 1972- 1997 „ codziennie przez cztery godziny uwieczniał swoje czynności”. Dla Shieldsa porzucenie pisania równałoby się z „wyłączeniem własnego życia”. Och, ta wielka aberracja hipergrafii !

Warszawa,
11 listopada 2023
Święto Niepodległości Polski

Patriotyzm. Coraz większa abstrakcja, coraz większy anachronizm.

Polacy, ten najzdolniejszy naród, niczego się nie uczą. A już permanentnie oblewają historię. Jak wytłumaczyć ten paradoks ?

Chopin, Mickiewicz, Kopernik, Miłosz. Dziwni Polacy, a jednak – prawdziwi Polacy.

Całe życie, to też tylko fragment.

Polska- samo biczownik wśród narodów.

Królestwo Niebieskie nie jest z tego świata. Więc nigdy na tym świecie nie będzie dobrze.

Czuję wielkie zużycie. Nie, nie sił fizycznych, ale zużycie zasobów myśli.

Warszawa,
12 listopada 2023

Mija 8 lat od naszej przeprowadzki. 8 lat odkąd przebywamy w tym szczęśliwym miejscu. To jest już przecież jakaś jedna dziesiąta życia. Jestem za to bardzo wdzięczny.

Każdego dnia przechodzimy przez ucho igielne, przez ciaśniuteńką niemożliwość rzeczywistości.

Perystaltyka pisania. Jakże wiele spraw wywołuje niestrawność umysłu.

Gdybyśmy stosowali się do zaleceń proroctw nigdy nie mogłyby się one spełnić.

Budda z groty Sokkuram. Przenikliwość kamienia.

Zdumiewające jak nowe technologie prowadzą nas znowu do jaskini !

Gdybyśmy tylko znali to uniwersalne prawo, że objętość wszechświata = objętości ludzkiej duszy, natychmiast stracilibyśmy całą naszą małostkowość.

Po ostatnich wyborach: tak naprawdę trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć, czy mój naród bardziej kocha wolność czy niewolę?

Metalurgia zdań. Nikt nie zdaje sobie sprawy jakie temperatury osiąga martenowski piec pisarza.
Już to, że kolejka do narodzin jest o wiele dłuższa niż kolejka do śmierci, powinno nas wiele nauczyć.

W swoich „ Zeszytach” Cioran cytuje Paula Claudela: „ Każdy artysta przychodzi na świat, by powiedzieć jedną jedyną całkiem małą rzecz; ją właśnie trzeba odnaleźć, wszystko inne ustawiając wokoło”. To stawia artystę do pionu, a właściwie do pionka.

Autentyzm chwili. Legenda wieczności.

Papier wie o nas więcej niż Bóg.

Patrzę na ogień w kominku i jednocześnie słucham Tarantelli Szopena ( tak, nasz genialny kompozytor pisał i takie utwory ). I dostrzegam tę świętą analogię pomiędzy płomieniem i muzyką. Ta sama energia, ta sama wibracja, ten sam żar i blask. A jednak, muzyka sięga dalej, poza te płomienie, poza nawet te rozpalone, potężne reaktory gwiazd.

Słowniki mają wiele wspólnego z atlasami entomologów. Ale te pierwsze cechuje jeszcze większa ulotność okazów.

Właśnie dlatego, że jest to naród wybrany, nie może on nigdy stosować Ostatecznego Rozwiązania. (dygresja o wojnie izraelsko –palestyńskiej).

Warszawa,
15 listopada 2023

Nic tak nie ugruntowuje samotności jak lektura, i nic tak jej nie anuluje.

Warszawa,
16 listopada 2023

Ziemia jest miejscem irytującym. Tylko ocean niesie ukojenie.

„ Gdy nad Pacyfikiem jest południe , w praktyce wszystkie kontynenty ogarnia noc”.
(artykuł Pawła Klimczewskiego, „ Czy na obu biegunach Ziemi widzimy globalne oziębienie ? , „ Najwyższy Czas” z 6-19 listopada 2023)

Warszawa,
18 lipca 2023

Śnieżny poranek
Świat w stanie
Niewinności
Na monotonię dni można odpowiedzieć tylko monotonią pisania. Trucizna przeciw truciźnie. Nie można z tego wyjść zdrowym.

Śnieg. Jeszcze bardziej milczący niż śmierć.

Kim byłby człowiek gdyby nie te szalone eskapady ducha? I czy to nie one czynią z niego rozbitka?

Literatura jest niczym wielki podwodny świat. Słowa zachowują się jak ryby, całe ławice niemych organizmów, a pisarz dryfuje między nimi niczym kapitan Nemo.

Dawno nic tak mnie nie uszczęśliwiło jak tych kilkadziesiąt godzin w Wenecji.

Warszawa,
20 listopada 2023

Tak jak kataklizm zmienia krajobraz, człowieka trwale zmienia cierpienie.

Starość to coraz bardziej rozległy ocean samotności.

Najmocniejszą i najpewniejszą liną ratownicza jest różaniec. Dlaczego tego faktu nie uczą w szkołach, na uniwersytetach? Dlaczego nie rozgłaszają tego media? Dlaczego ludzie nie podają sobie tej niosącej nadzieję wieści z ust do ust?

Nieprawda, że żałoba trwa kilka tygodni, kilka miesięcy , czy kilka lat. Żałoba jest stanem permanentnym i trwa do końca życia. Nie ma dnia, abym nie myślał o moich zmarłych rodzicach.

Kiedy ludzka łza podsumowuje czyjeś życie nie mogło być one całkiem chybione.

Umysł to wielki reaktor. Cały czas trwa w nim rozszczepianie myśli. Ale nie prowadzi to do eksplozji. To serce w człowieku częściej eksploduje. I częściej też tego żałuje.

Wczoraj radosna wizyta u syna i jego żony. Sprawili sobie małego, zabawnego i uroczego pieska rasy west highland. Ponieważ oboje są prawnikami synowa wymyśliła dla niego niezwykle trafne imię Lex (pieszczotliwie dla domowników Lexio).

Mówi się, że ktoś jest wrogiem Systemu. Ale przecież to system jest wrogiem każdego człowieka.

Każdy szczytny cel, który przyświeca elitom, degraduje człowieka.

To w pełni zinformatyzowane i ucyfrowione pokolenie będzie pierwszym, któremu skradziono nie tylko czas, ale i rzeczywistość.

Nieprawdą jest, że pisanie zbliża do innych ludzi. Pisanie zbliża do samego siebie. To akt bezgranicznej pychy. Każdy cesarz, król czy admirał powinni pobierać lekcje pychy u pisarza.

Numerowanie dni swojego życia ma tę wielką zaletę, że oswaja nas z wielkimi liczbami, a to już przedsionek wieczności.

Warszawa,
21 listopada 2023

Myślenie jest strategią. Pisanie to już mniej lub bardziej skuteczna taktyka.

Martwi mnie przypowieść o talentach. Wiem doskonale, że nie rozwinąłem swojego. To właśnie ów talent zakopany, a ja jestem niegodnym, złym i gnuśnym sługą.

Dziennik jest swego rodzaju urną. Z jakąż łatwością rzeczywistość w nim zawarta zamienia się w proch !

W książce Edwarda Brooke- Hitchinga „ Biblioteka Szaleńca” znalazłem taką oto ciekawostkę jak „ włoski strzelający modlitewnik wykonany dla weneckiego doży Francesca Morosiniego ( 1619-1594). Pistoletu można było użyć tylkp wtedy, gdy ksiązka pozostawała zamknięta. Za spust służyła szpilka ukryta w jedwabnym sznurku udającym zakładkę”. To chyba jedyny znany mi modlitewnik gwarantujący natychmiastowe przejście do wieczności.

Warszawa,
25 listopada 2023

Zdumiewające, jak świat sypie się na naszych oczach. I nie ma nikogo, kto ten proces by powstrzymał. Starożytni Grecy, czy starożytni Hindusi mogli liczyć na swych herosów. My wokół siebie widzimy tylko żałosnych błaznów.

Człowiek jest prawdopodobni najbardziej niezrównoważoną istotą we wszechświecie. Dlatego musi go chronić armia aniołów, dywizje świętych i rzecz jasna, sam Pan Bóg.

Warszawa,
26 listopada 2023

Życie jest gwałtowną lawiną, która nie ma dla nas litości. Ale porwani przez nią mamy obowiązek głośno wykrzyczeć swą prawdę.

A jeśli śmierć jest portalem kosmicznym ? Czeka nas wtedy podróż o jakiej nie śniło się Charonowi.

Czym są te godziny kiedy śpimy, ale nie śnimy? Otchłanią ? Wyłączeniem ? Resetem ?

Być może już wkrótce czeka nas katakumbowa edukacja, katakumbowa sztuka i katakumbowa religia. Czy przed nadchodzącymi hordami uratują nas tajne komplety ( o jakich opowiadała mi mama i na które uczęszczała podczas ostatniej wojny )? Czy uratuje nas gorliwość i heroizm rzymskich chrześcijan jak za Nerona?

Neron, Czyngis-Chan, Hitler, Stalin , Mao , Pol-Pot. Bóg przeżył każde z tych nazwisk.

Zawsze da się naprawić świat gorzej niż za poprzednim razem.

Pozbierałem w ogrodzie opadłe liście, wygarnąłem z kominka popiół. Krzątanina Koheleta. Pocieszam się więc, że każda czynność człowieka jest przemijająca, nawet szaleństwo.

W niedzielę Bóg łaskawiej patrzy na człowieka.

Lektura: Miłosz, „ Hymn o perle”. Jędrny, cudowny świat. Soczyste barwy, dźwięk harf i fletów, niekończące się procesje afirmujące życie. I jeszcze ciekawostka dotycząca tego tomiku. Otóż cytuję: „ This copy is to be sold Orly In Poland and other COMECON –countries. Sale In Rother countries incl. Yugoslavia is prohibited and will be prosecuted by law. Czyli : niniejszy egzemplarz może być sprzedawany wyłącznie w Polsce i krajach RWPG. Sprzedaż i wysyłka do innych krajów włącznie z Jugosławią zabroniona. Tak było jeszcze w 1989 roku.

Korona cierniowa poprzedza koronę wszechświata.

Człowiek odkrywa swoje myśli niczym małe wysepki. Zapisuje je w ciągi archipelagów, które są nie mniej egzotyczne niż te leżące na Pacyfiku. Dziennik jest mapą takich myśli, ale nie zmienia to faktu, że nadal jest mapą chaosu.

Warszawa,
27 listopada 2023

Popołudniowa kawa i Haydn. Idealne połączenie by pobudzić działanie synaps. W taki ponury dzień jak ten to się przyda.

Media donoszą, że Bałkany sparaliżowane są atakiem zimy ( a proszę spojrzeć na kalendarz, mamy dopiero listopad, a więc jeszcze jesień ). Co na to obóz i stronnicy globalnego ocieplenia? Najgorzej jest w Bułgarii, gdzie 800 000 gospodarstw domowych jest pozbawionych prądu i zamknięto tam 300 szkół.

Nie sposób odmówić Maraiowi racji, że „ literatura to energia”. Tyle tylko, że książka to raczej kaganek płochliwie oświetlający twarz czytelnika. Więcej energii ma dzieło malarza. To rzec by można rozjarzony rzęsiście kryształowy żyrandol. Muzyka zaś to już prawdziwy reaktor.

Bóg pewnie skrupulatnie zapisuje każdy mój postępek, czyli co uczyniłem bliźnim i światu. Ja zaś zapisuję w swoim dzienniku co mnie uczynili inni i co uczynił mi świat. Wolałbym na Sądzie Ostatecznym uniknąć porównania.

Wieczorem VII Symfonia Brucknera. Tylko symfonia jest tym gatunkiem, który zapewnia najintensywniejsze doznanie przestrzeni. Chwila takiego triumfu jakbym stał na dziobie statku z szeroko rozwartymi ramionami, a pode mną tańczyły delfiny.

Czasem wydaje mi się, że o wiele ważniejsza od twórczości jest postawa. A od postawy ważniejsza jest dobroć, a nad wszystkim zaś góruje przebaczenie. Ale na tego rodzaju dywagacje może pozwolić sobie tylko ktoś bez nazwiska.

Warszawa,
29 listopada 2023

Mamy do czynienia z oczywistą mengelizacją WHO (niezorientowanych odsyłam się do zapoznania się z sylwetką niemieckiego zbrodniarza, Josefa Mengele). Powstaje coś na kształt globalnego Auschwitz. WHO będzie bowiem miało kompetencje ogłaszania lockdownów, zamykania świata, zamykania ludzi na kwarantannach i przymusu szczepień. Dlatego w razie czasu P ( pandemii) musimy tym razem wszyscy odpowiedzieć jednym, wielkim NIEPOSŁUSZEŃSTWEM. Musimy zacząć JUŻ TERAZ stwarzać mechanizmy obronne wobec tej wojny, którą WHO wypowie nam wszystkim (i każdemu z osobna). Politycy i media nas nie obronią.

„ Bez gwarancji wolności nie warto ogłaszać żadnych podejrzanych, mglistych utopii” .
( Sandor Marai, 1900-1989)

Jeżeli znów zamkną świat czego będę żałował ? Z pewnością Wenecji i Polinezji. Tego prawdziwego raju. I to nie ze względu na idylliczne plaże czy laguny, ale ze względu na jego zupełny izolacjonizm. Tysiące mil dzielące go od kontynentów. Ale dzięki Bogu widziałem miasto nad laguną i widziałem też Tahiti. Gdyby tak jeszcze pozbyli się Francuzów… Natomiast jeśli znów zamkną świat czego będę żałował z Niezobaczonego. Z pewnością Tadż Mahalu, Isfahanu i Samarkandy, Florencji, a także Lizbony, Budapesztu i Stambułu.

 

Grzegorz Zientecki

 

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
• Żyję w słowach jak drzewo w liściach – 2021 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments