
Warszawa,
1 kwietna 2025
Człowiek jest zbyt skomplikowany, aby pojąć prostotę świata.
Czas fizyczny przegrywa z czasem metafizycznym.
„ W pradawnych czasach wielu autorów uważano za bogów, a nie tylko za boskich”.
( Tertulian)
Jakie to dziwne, że lustra nie pękają pod spojrzeniem kobiet.
Dla współczesnego człowieka od zmartwychwstania Chrystusa nie upłynęło 2 000 lat historycznych, ale 2 000 lat świetlnych.
Jak wielką człowiek musi mieć nadzieję, by zaufać Bogu. Jak bardzo człowiek musi stracić nadzieję, by zaufać Bogu.
VII Symfonia Brucknera. Symfonia Pożegnań. Symfonia Rozstań. Symfonia Znikających Za Horyzontem Żagli.
Warszawa,
2 kwietnia 2025
Od trzydziestu sześciu lat z tą samą Kobietą o niezmiennej urodzie.
Od trzydziestu sześciu lat z tą samą Kobietą o niezmiennej dobroci.
Od trzydziestu sześciu lat z tą samą Kobietą o niezmiennej uczciwości.
Od trzydziestu sześciu lat z tą samą Kobietą o niezmiennej szlachetności.
Od trzydziestu sześciu lat z tą samą Kobietą o niezmiennej miłości.
Od trzydziestu sześciu lat z tą samą Kobietą o niezmiennej i wielkiej w stosunku do mnie cierpliwości.
Po prostu: szczęściarz !
Warszawa,
4 kwietnia 2025
Z chwilą pojawienia się człowieka, wszechświat zarówno odmładniał jak i posiwiał.
O zmierzchu pierwszy raz w tym roku w altanie. Zakwitły już magnolia stellata i śliwa pisardi. Głośny śpiew ptaków. Ten trel jest tak entuzjastyczny, że aż trudno uwierzyć, że świat właśnie wali się w posadach.
Warszawa,
5 kwietnia 2025
Fascynującym musiało być życie w Rzymie w czasach upadku Imperium. I fascynującym jest żyć w czasie upadku Europy. Każdy upadek jest bowiem bardziej ekscytujący niż rozwój.
Warszawa,
6 kwietnia 2025
Życie przypomina żeglugę między Scyllą a Charybdą. I kiedy wydaje się nam, że już wypłynęliśmy na pełne wody, spada na nas głaz Polifema.
Sztuczna inteligencja zapewni nam sztuczne wychowanie, sztuczne emocje i sztuczną miłość. Sztuczna inteligencja zapewni nam sztuczną sztukę (jakże okropnie to brzmi ! ) i sztuczną egzystencję. Tylko śmierć z ręki sztucznej inteligencji będzie prawdziwa.
W ostatnim numerze „ Najwyższego Czasu” czytałem tekst Joanny Urbańskiej o przemówieniu premiera Węgier, Viktora Orbana. Był tam poruszony interesujący wątek mistyczny, który przytaczam: „ Ojciec Pio przepowiedział, że Węgry są klatką, z której wyleci jeszcze kiedyś przecudny ptak. Czeka ich jeszcze wiele cierpień – lecz w całej Europie dostąpią niespotykanej dotąd chwały”. To niewykluczone. Ale nasuwa się mi się też pewien wniosek. O ile Węgry budują na cierpieniu swoją siłę, Polacy budują tylko naiwność.
Nie wolno nam cofać się przed możliwością cudu.
Są już tacy ludzie, którzy bardziej boją się śmierci cyfrowej niż śmierci mózgowej.
Po tym piątkowym wyskoku ciepła, od wczoraj arktyczny ziąb. W nocy, wigilijny jak z czasów dzieciństwa śnieg. A dziś chmury urządzają sobie po niebie szaleńcze regaty. Pogoda bywa nieobliczalna. Ale bardziej jeszcze nieobliczalna bywa polityka.
Warszawa,
8 kwietnia 2025
Dziennik. Balsamista czasu.
Mogę już tylko pisać raport o swojej nieobecności w świecie.
Przez ostanie przymrozki, magnolia picture nie zdążyła rozwinąć swoich pączków. Poczerniały i obumarły. Tak w praktyce wygląda globalne ocieplenie.
Historia bardziej potrzebowała Kaina niż Adama. Z Adamem nie miałaby nic do powiedzenia. Pozostałaby na etapie pierwszej sylaby.
Warszawa,
11 kwietnia 2025
Historia jest złotym kluczem do zrozumienia wszystkiego, ale politycy używają jej tylko jako prymitywnego wytrycha.
„ Najnieznośniejszy ból każdej istoty ludzkiej: wiedzieć wiele i nie mieć na nic wpływu”.
( Herodot)
Warszawa,
12 kwietnia 2025
Nigdy nie łaknąłem tak bardzo sprawiedliwości jak dzisiaj. Bardziej niż tlenu, bardziej niż wady, bardziej niż chleba brakuje mi dziś sprawiedliwości.
Przyszłość jest nadzieją. Ale tylko ta metafizyczna.
Mój los, twój los, los człowieka rozstrzygnął się nie na Krzyżu, ale w Ogrodzie Oliwnym. Chrystus miał ostatnią szansę cofnąć się , zrezygnować. Cały Plan Zbawienia w tę noc mógł runąć. Twój los wisiał na kropli Jego krwawego potu.
Warszawa,
13 kwietnia 2025
Niedziela Palmowa
Christus vincit ! Christus vegnat ! Christusis imperat !
Niedziela Palmowa. Słonecznie, ciepło, radośnie. Wymarzona pogoda, jak mawiał mój ojciec. Magnolia próbuje rozkwitnąć resztką ocalałych pąków. Przetrzymała ciemność zimowych nocy, przetrzymała mrozy i wiatry. Heroizm tej rośliny bardzo mnie porusza i zarazem zawstydza.
Minuty to moi prześladowcy. Godziny to oprawcy. Ale miesiące już wobec mnie łagodnieją, a lata mnie ułaskawiają.
Matematyka uczy uczciwości. Dlatego matematyczny wszechświat nie zawiera w sobie fałszu.
To, że Chrystus nie okazał się przywódcą politycznym było nieszczęściem Izraela, ale zbawieniem dla ludzkości.
Na rok zapomnieć alfabetu. Na rok uniewinnić świat.
Bardziej powinniśmy cenić Greków za geometrię niż za mitologię. Ale człowiek woli chaos bogów niż ludzki porządek.
Brak natchnienia = brak miłości.
Feakowie i Dajakowie.
Starożytna Grecja była nie tyle projektem Arkadii, co pewnej Harmonii. To chwalebne, że człowiek podjął tam właśnie taką próbę.
Jako człowiek wydaje się sobie nieczysty. Jako pisarz jestem nieczysty w jeszcze większym stopniu.
Wybuch wiosny jak wybuch supernowej. Wszystko oszałamia radosną gwałtownością. Kwiaty, ptaki, owady. Jak zahipnotyzowany pochłaniam ich szalony wodewil. Każdy byt ma teraz swoje pięć minut, by choć na pięć eonów zapisać się w wieczności.
Pisanie: użyźnia czy wyjaławia ? Po prawie pół wieku nadal tego nie wiem.
Warszawa,
16 kwietnia 2025
Gdybyśmy potrafili ignorować czas, życie na tej planecie byłoby znośniejsze. Ale my ignorujemy wieczność, dlatego życie staje się piekłem.
Warszawa.
19 kwietnia 2025
Wielka Sobota
Krzyż. Punkt przecięcia horyzontalnego szlaku człowieka z wertykalnym szlakiem Boga.
Gdzie był Chrystus kiedy przebywał w ciemni? Podobno wstąpił do piekieł. Ale w jakim ciele, jeżeli Jego święte ciało leżało jeszcze w grobie ? I jakie były konsekwencje tej wizytacji piekła ? To chyba najbardziej intrygujące rozważania Triduum.
Dziadek zawsze powtarzał mi, że komunizm to gangrena. Wówczas nie bardzo rozumiałem o co mu chodzi. Dziś rozumiem to znakomicie. Dziś rozumiem to już w pełni.
Warszawa.
20 kwietnia 2025
Wielkanoc
Cudowny dzień Zmartwychwstania. Cudowny także pod względem pogody. Aura niemal letnia. Błękitne niebo, białe obłoki. Czuję się jak na wakacjach.
Ale wiosna, w stosunku do innych pór roku odchodzi najszybciej. Jak przedwcześnie zmarły , utalentowany poeta. Jak Keats, jak Rimbaud.
Ten słynny dialog, kiedy Piłat pyta Chrystusa: Cóż to jest prawda ? I nic nie zmieniło się od czasów prokuratora Judei. Z prawdą bowiem mieli problem i Stalin, i Hitler, i Mao Tse- tung, i Pol-Pot. Ale z prawdą mieli też kłopot Roosvelt i Churchill. Mieli z nią problem nie tylko dyktatorzy czy prezydenci, ale także różnej maści funkcjonariusze, działacze, aparatczycy. Ma z nią też problem dzisiejszy nudny algorytmista beznamiętnie kastrujący w sieci tekst, który nie spełnia kryteriów politpoprawności. A prawda? Cóż, prawda wyzwala człowieka. Ale oni, biedacy, nigdy nie poznali smaku wolności.
Obcość i chłód obłoków, jak obcość i chłód innych ludzi.
Historia zawstydza sumienie człowieka.
Łatwiej jest zachować dystans do siebie, niż do swojego pisania.
Samotnemu żeglarzowi łatwiej jest walczyć z oceanem niż samotnemu człowiekowi z tłumem.
Bóg obdarowuje człowieka w nadmiarze. Nie ma chyba pojęcia o tym, że to w człowieku budzi jedynie niewdzięczność.
Ogród, podróże, lektury. Niekiedy filozofia, niekiedy trochę poezji. Powinienem zamknąć oczy szczęśliwy.
W ogródku zakwitła czeremcha nowosybirsk. I rozlewa swe wonności niczym w pałacowej komnacie zmysłowa księżniczka z Buchary.
Biją dzwony Zmartwychwstania
Purpurową chwałą w ogródku
Rozkwitł judaszowiec
Warszawa,
21 kwietnia 2025
Cisza. Wtedy i tylko wtedy świat jest prawdziwy.
Grecja. Doskonałość, która już nigdy rodzajowi ludzkiemu się nie przyśni.
Twórczość jako znak sprzeciwu.
Wczoraj pierwszy raz odwiedziła nas wnusia. Pamiętam, że kiedy urodził mi się syn, odczuwałem miłość i dumę. Wnusia zaś wzbudza uczucie miłości i wielkiej tkliwości.
Warszawa,
22 kwietnia 2025
Zmarł papież Franciszek ( 88 lat). Ale nie odczuwam smutku. Był to papież herezji raczej i globalistów ( jego dyktatorska postawa w czasie pandemii, czy podtrzymywanie narracji klimatystów). Bardziej dewastował Kościół niż go wzmacniał i jednoczył. Swoimi encyklikami wprawiał swoje owce w zakłopotanie. To był mocno kontrowersyjny pontyfikat.
Często powtarza się, że człowiek zasługuje na dobro. Prawie nigdy, że zasługuje także na piękno.
Jak Nowy Jork jest miastem , które nigdy nie zasypia, tak Wenecja jest miastem które nigdy nie obudziło się ze swojego mauretańsko -brabanckiego snu.
W południe cudowna aria kosa. Jego występu nie zakłócił nawet przelatujący śmigłowiec. Ptaki zaakceptowały te ludzkie latające dziwolągi. Są wprawdzie potężniejsze od pterodaktyli, ale latają bez gracji.
Śmierć niezależnie od tego, czy jest naturalna, czy wskutek wojny bądź kataklizmu jest starą nudziarą. Tylko życie, tylko ono jest niewysłowienie ciekawe. Tylko życie jest utalentowanym wciąż improwizującym artystą.
W swoim Notatniku, Camus przytacza wypowiedź Tocquevilla: „ Jest wielką zbrodnią zniszczyć wolność ludu pod pretekstem, ze lud źle tej wolności używa”.
Ci, którzy choć raz przepłynęli ocean pod żaglami, przenigdy nie powrócą do galer.
Camus pisze, że literatura = nostalgia. Ale przecież każda sztuka jest świątynią tęsknoty.
Ta wiśnia, tak obficie obsypana kwieciem, świeci nawet wieczorem. Prawdziwa tokijska Tower Amanogawa.
Ludzkość jest płochliwa, dlatego poniewierają ją bogowie.
Pisać tworząc raczej legendę niż historię. Legenda łatwiej aklimatyzuje się w sercu.
Warszawa,
26 kwietnia 2025
Już nie obchodzi mnie tak bardzo co stanie się ze światem. Ale najbardziej obchodzi mnie co stanie się z moją wnuczką.
Chroniczna tęsknota za oceanem. Tylko jego potędze i jego czułości ufałem.
Ludzie mają pretensje do świata. Ludzie mają pretensje do innych ludzi. Ludzie mają pretensje do Boga. Nikt jakoś nie zgłasza żadnych zastrzeżeń do siebie.
Każdy jest odkrywcą codzienności. I już choćby to czyni życie tak fascynującym.
Wybory prezydenckie. Cała plejada marniusieńkich kandydatów. Wśród nich dwóch, może trzech, którzy nadawali by się do objęcia nie tyle sterów władzy, co raczej próby ocalenia naszego tonącego okrętu. Najpierw musieliby przeprowadzić sprawną akcję ratowniczą. Uszczelnić wszelkie przecieki, zamocować i zasztauować co jeszcze nie zostało rozgrabione. I przede wszystkim jak najszybciej wyrzucić za burtę zdrajców i pasożytów. Ale, powtarzam: tych kandydatów jest tylko dwóch, może trzech. I nie są to ci, pompowani i suflowani przez media. W sumie kandydata na prezydenta jest wybrać stosunkowo łatwo. Liczą się mianowicie jedynie dwa kryteria. Pretendent musi mieć Boga w sercu (i postępować dokładnie z Jego przykazaniami) . I mieć w sercu Polskę (i kierować się racją stanu Ojczyzny i interesem Polaków ). Najbardziej paraliżuje mnie jednak świadomość, że karty zostały już rozdane i znów zatriumfuje wielkie oszustwo.
Ludzkość nie zdążyła się jeszcze zestarzeć skoro toczy wojny.
Jak wielkim dobrodziejstwem jest ogród. Ale prawdziwym błogosławieństwem byłby ogród i morze.
Być bliżej Boga to także być bliżej siebie. Ale tego właśnie najbardziej się boimy.
Zachód skretyniał i skomuszał. Taki jest skutek odrzucenia cywilizacji katedr.
Jak bardzo odbieramy powagę sprawiedliwości strojąc ją w perukę.
Dla jednych dziennik to promenada, rozległa piazza, triumfalna aleja. Dla mnie dziennik to ślepy zaułek.
Warszawa,
27 kwietnia 2025
Podziwiam tych, którzy ciągnęli do końca. Marai, Miłosz, Elzenberg, Canetti. I podziwaim także tych, którzy nagle przerwali. Cioran ( mam na myśli jego Cahiers), Cendrars, Rimbaud. Byli chyba większymi herosami od tych pierwszych, gdyż milczenie mogło ich zabić.
Wstyd. Sojusznik sumienia.
Arktyczny chłód przegania mnie z werandy.
Warszawa,
29 kwietnia 2025
Z pisaniem jest tak samo jak z oceanem. Można z nim być tylko sam na sam.
Mimo tylu wypełniających go światów, we wszechświecie nadal jest więcej pustki.
Dopiero w tym roku, judaszowiec rozkwitł pełnią swych możliwości. Jego gałązki, a częściowo również pień obsypane zostały drobnym kwieciem o barwie tyryjskiej purpury. Martwi mnie tylko ta nazwa, która hańbi to piękno drzewko. Ale w sukurs przychodzi łacina określając go jako cercis canadensis.
Za kilka dni konklawe. Jeśli udałoby się wybrać papieża, prawdziwego obrońcy wiary, Piotra naszych czasów, mógłby on stać się także sojusznikiem prezydenta Trumpa. Marzy mi się powtórka takiego papiesko-prezydenckiego duetu jaki mieliśmy za czasów Jana Pawła II. Prezydentem Stanów też był wówczas republikanin, Ronald Reagan. I tak jak wtedy udało się rozmontować komunizm, tak teraz może udałoby się rozmontować sektę z Davos.
Starość. Kiedy Bóg jest już na wyciągnięcie ręki.
Teatr obłoków. Bardziej pradawny niż ten antyczny Sofoklesa i bardziej nowoczesny niż awangarda futurystów. Ale mnie najbardziej ujmuje w nim ten chłodny makijaż kabuki.
Bzy. Nieziemski zapach. Na moim grobie powinny rosnąć tylko bzy.
Warszawa,
30 kwietnia 2025
Czuła aparatura potrafi rejestrować reliktowe promieniowanie tła ( to jak westchnienie narodzonego wszechświata). Ale nikt jakoś nie słyszy szeptu pierwszego Słowa wypowiedzianego przez Boga.
Byt. Uczulony na człowieka.
Lete. Rzeka zapomnienia. Miłosierna rzeka.
Wybory prezydenckie. Idąc do urn pamiętajmy o słowach prawdziwego patrioty, byłego premiera Jana Olszewskiego (1930- 2019): „ Pytanie brzmi nie czyja jest Polska, tylko czy będzie jeszcze Polska”.
Grzegorz Zientecki
O autorze:
Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.
Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:
Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.
Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
• Żyję w słowach jak drzewo w liściach – 2021 r.
W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.