Grzegorz Zientecki – Dziennik [grudzień 2020]

Warszawa,
3 grudnia 2020

Czasem jeden wers, jedna linijka tekstu kosztuje więcej niż drogocenna perła, więcej nawet niż królestwo. Ale tę cenę zna tylko pisarz bankrut.

Ten rok mija nadspodziewanie szybko. To kwestia tego całego wirusowego kataklizmu. Nieszczęścia potrafią gwałtownie katalizować pewne procesy. Niestety jeźdźcy Apokalipsy mają najszybsze rumaki.

Warszawa,
5 grudnia 2020

Jeśli już raz wypuści się dżina, trudno go potem zwabić do butelki.

Malarz kiedy staje przed płótnem, ma do dyspozycji wszystkie barwy świata i całe jego światło. A pisarz, pisarz który pochyla się nad kartką papieru, może liczyć tylko na swój mrok, nieprzenikniony, abysalny mrok.

Cmentarz przy ulicy Lipowej w Lublinie. Odwiedzam grób moich rodziców. Idę aleją wzdłuż katakumb i patrzę na wmurowane tam tablice. Są niczym tytułowe stronice książek. Bo czyż ci wymienieni z imienia i nazwiska ludzie nie byli bowiem autorami swojego życia?

Warszawa,
6 grudnia 2020

Wracamy z Elżunią do Warszawy. Na polach Lubelszczyzny piętrzą się pryzmy buraków cukrowych usypanych z konsekwencją murów azteckich świątyń. O zmierzchu na polach pojawia się mgła. Ktoś, pewnie jakiś dobry duch otula ziemię. Usiłuję sobie przypomnieć kiedy ostatni raz okrywałem kołdrą moją mamę. Rachunek sumienia może być przenikliwy jak dzwonek alarmu szalupowego na statku, nawet po latach.

Kiedy wysłuchuję w mediach rozmaitych ekspertów od pandemii, jestem przekonany, że precyzyjniejszych prognoz udzieliłaby mi stara Cyganka.

Ci, co za wszelką cenę chcą ustanowić tak zwany Nowy Ład, w rzeczywistości wprowadzają tylko najnowszą wersję Chaosu.

Myśliciel nigdy nie może mieć pewności, że zaglądając w głąb własnego umysłu nie zostanie pochwycony przez jakąś Czarną Dziurę.

Warszawa,
12 grudnia 2020

To, co wydaje się najbardziej nieprawdopodobne, staje się nieuchronne.

U pisarza pytanie: nie wiem, czy chcę jeszcze pisać, jest tożsame z pytaniem: nie wiem, czy chcę jeszcze żyć.

Świat niczym niepoprawny hipochondryk wymyślił i wmówił sobie chorobę.

Bóg stworzył więcej światów niż ludzi. Czy to miało sens?

Wczoraj oglądałem dokument o nowozelandzkich orkach. Te wielkie biało-czarne ssaki opanowały wiele skutecznych taktyk polowań, jak choćby te na płaszczki, foki czy rekiny. Ale mnie najbardziej zaintrygowała scena, kiedy to wokół wyrzuconej na brzeg martwej orki zebrało się kilkanaścioro osób, a młody, tęgi tubylec z wytatuowaną twarzą zaczął odmawiać w języku maoryskim modlitwę. Myślę, że ta konkretna orka nie mogła mieć wspanialszego pogrzebu.

Kiedy pisarz zaczyna pisać o polityce, przestaje być pisarzem, a staje się demonem. Kiedy aktor zaczyna mówić o polityce, przestaje być aktorem, a staje się demonem. Kiedy naukowiec zaczyna zajmować się polityką, przestaje być naukowcem, a staje się demonem. Polityka zmienia ludzi w demony.

Czyż neutralność nie jest tylko wygodną formą tchórzostwa?

Niewiele wierszy, jeszcze mniej dobrych uczynków, a najmniej pocałunków. Nie mogłem mieć bardziej obciążającego rachunku sumienia.

Warszawa,
13 grudnia 2020

39 rocznica stanu wojennego. Dziś w radiu usłyszałem ciekawą anegdotę, o tym jak tamten dzień wspomina aktor, Emilian Kamińskie. Otóż kiedy przejeżdżał obok Ogrodu Saskiego i zobaczył wojsko oraz transportery opancerzone, pomyślał: Ci Amerykanie, to muszą mieć strasznie dużo pieniędzy, żeby w Polsce kręcić taki film wojenny !

Warszawa,
17 grudnia 2020

Koszmar wciąż trwa. Ale najbardziej koszmarne jest to, że wielu ludzi tego koszmaru nie dostrzega.

Dobro powraca, ale to proces dość powolny. Zło niestety potrafi rozprzestrzeniać się z szybkością reakcji łańcuchowej.

Niektórzy pisarze twierdzą, że pisać powinno się tak jak się oddycha. Moim zdaniem pisanie jak każda twórczość powinna być procesem mistycznym. Dziś niestety jest to proces fizjologiczny.

Warszawa,
18 grudnia 2020

Jeżeli ten 2020 rok będą kiedyś oceniać historycy, z pewnością będą musieli dojść do wniosku, że nigdy ludzkość nie była tak ohydnie zdradzona prze swych rządzących.

Świat ukrył się za maską. Podobnie jak w antrakcie opuszczają kurtynę by w tajemnicy przed widzami przebudować scenę, tak dziś dokonuje się Wielkiej Rekonstrukcji sceny świata. Kiedy zaś opadnie już maska, nam opadnie szczęka.

Słowa potrafią stratować myśl jak człowieka tratuje bezlitosny tłum. Ale też jedna myśl potrafi stratować całą ludzkość.

Morał z narodzin Chrystusa: I tyran drży przed Dzieciątkiem.

Warszawa,
19 grudnia 2020

Czasami odnoszę wrażenia, że historii nie piszemy na nowo, tylko przepisujemy stare błędy.

Kamień, który lituje się nad Syzyfem i zostaje na szczycie jego pomnikiem.

Kameleon daltonista.
Wymijające odpowiedzi, czyli slalom ekspertów.

Zdarza mi się, że po dobrej poezji trzeźwieję dłużej niż po wódce.

Warszawa,
20 grudnia 2020

Gdzie podział się ten człowiek, który budził się mając przed sobą nieskończoną panoramę wibrującego horyzontu, który chodził opromieniony słońcem Pacyfiku, którego korab jak za czasów Tezeusza adorowały delfiny? Gdzie podział się ten człowiek, który zasypiał pod konstelacjami obu półkul, kołysany do snu praoddechem Thalassy?

Muszę was zasmucić szanowni badacze mitów, odnośnie tego najpiękniejszego mitu ludzkości o narodzinach Boga w człowieku. I jednocześnie muszę was pocieszyć, was wszystkich wątpiących. To nie był żaden mit!

Tego do końca nie wiemy, ale może być tak, że statek gwałtowniej chce zerwać się z kotwicy, niż niejeden desperat pragnący ucieczki od swego losu.

Kompozytor jest demiurgiem kakofonii, czy może bardziej ciszy?

Jeżeli trudno nam jest przypomnieć sobie sen, widocznie nie zasługujemy na ostrzeżenie.

Warszawa,
24 grudnia 2020
Wigilia Bożego Narodzenia

Poeta Josip Brodski (1940-1996) miał piękny zwyczaj pisania wiersza na Boże Narodzenie. Myślę, że Dzieciątko było tym równie mocno uradowane jak mirrą, kadzidłem i złotem. Brodski zaczął pisać te wiersze od 1962 roku. W tomiku wydanym w Polsce jest tych wierszy 21.

Tuż przed Wigilią też mieliśmy swoją Gwiazdę Betlejemską. Nastąpiła bowiem koniunkcja Jowisza i Saturna. Ostatni taki układ planet był w 1623 roku. Niestety z racji zachmurzenia nie widziałem tego astronomicznego spektaklu.

To, że Bóg rodzi się dla człowieka oznacza, że chce być On też jego historią. Czyli, że chce się z nim utożsamiać nie tylko każdą komórką jego ciała, ale też chce towarzyszyć mu każdą sekundą żywota.

Nietzsche umarł 120 lat temu, a Bóg ciągle się rodzi !

Niegrzeczne dziecko nie słucha rodziców. Niegrzeczna zaś ludzkość nie słucha proroków.

Warszawa,
25 grudnia 2020
Boże Narodzenie

My nie możemy przeniknąć do świata Boga, więc Bóg przeniknął do naszego. Uczynił to, aby być obecnym w naszym losie i z tego okrutnego losu móc nas wybawić.

Ludzkość gubi to, że bardziej pożąda władzy niż miłości.

Każde dzieło sztuki jest zalążkiem jakiegoś wszechświata.

Wszelkie bezprawie jest eliminowane nie przez prawa ludzkie, ale przez istnienie praw boskich.

Ptak podróżuje jak anioł, ryba podróżuje jak kapitan Nemo, ślimak jak taoista. Człowiek zaś chwytając się wszystkich środków lokomocji i tak nie dociera do celu.

Niezwykle trafna uwaga Anny Kamieńskiej: „ Samo konsumowanie kultury, czytanie, słuchanie muzyki prowadzi do frustracji, jeśli nie towarzyszy temu odpowiednia doza pracy twórczej”.

Ludzkością da się sterować jak ławicą. Wystarczy wykorzystać do tego trzy mechanizmy: żeru, tarła i ucieczki. Grube ryby doskonale poznały tę makiaweliczną inżynierię i teraz bez skrupułów ją wykorzystują.

Warszawa,
26 grudnia 2020

Czasem przyłapuję się na tym, że bardziej pochłania mnie myśl o wyglądzie mojego nagrobka niż wystrój doczesnego domostwa. To o wiele niebezpieczniejsza dawka próżności.

Od dawna próbuję zrozumieć ten paradoks: w świecie, który jest w istocie ziarenkiem pisku można się zgubić. W niebie, które jest nieskończonością można się odnaleźć. Ale to nie jest kwestia przestrzeni tylko gospodarza.

Oglądanie albumów ze starymi fotografiami bywa bardzo ryzykowną kuracją odmładzającą.

Łatwiej o wypadek, gdy czas nas goni, czy może gdy to my ścigamy czas?

Warszawa,
27 grudnia 2020

Dobrze, że mija ten rok, ale nie ma żadnych gwarancji, że przyszły będzie lepszy.

Z wielkim niepokojem obserwuję, jak na świecie w zastraszającym tempie ratio przechodzi w aberratio.

Trzeba mieć dużo siły, aby wybaczać swoim słabościom.

Człowiek trudniej sobie wybacza niż czyni to wobec niego Bóg. Jeszcze jeden argument za istnieniem Boga.

Bardzo buddyjski w swojej wymowie aforyzm Leonarda da Vinci:
„ Kto nie hamuje pożądań, wchodzi do kręgu zwierząt”.

W czasach tej dziwnej histeriodemii coraz częściej mówi się o wprowadzeniu cenzury podróży. Postuluje się bowiem, aby przekraczając granice okazywać aktualny certyfikat szczepienia jako swego rodzaju paszport sanitarny. Mamy więc do czynienia z jawnym zamachem na wolność i pozwoleniem na stygmatyzację społeczeństwa. L. Brion-Guerry pisał, że w 1913 roku można było bez paszportu przejechać z Uralu na Atlantyk. Oto więc cały postęp jaki chcą nam zafundować! No cóż, mogą zamknąć granicę, ale nie mogą zamknąć granic mego umysłu. Świat nadal pozostanie dla mnie inspiracją.

Ma świętą rację Julien Green (1900-1998), pisząc w swoim Dzienniku (a zapisek ten pochodzi z 5 listopada 1951 roku): „ Wszelkie zdobycze cywilizacji są w ustawicznym niebezpieczeństwie. Państwo wciąż kwestionuje wolność jednostki. Sprawiedliwość ludzka to smutna farsa. Jedynym postępem jest postęp indywidualny i duchowy”.

Serce przypomina ci, że masz wmontowany w siebie zegar. Ale pamiętaj, że to umysł jest bombą.

Słońce nawet gdy zabija nie pozwala, abyś konał w mroku.

Kto zna słowa jest żonglerem bytów, ale też nie ponosi żadnej odpowiedzialności, gdy który wypadnie mu z ręki.

Rozpocząłem sezon kominkowy. Spalam w nim święte żywoty drzew.

Warszawa,
28 grudnia 2020

5-ta rocznica śmierci mamy. Nie znałem na tym świecie istoty bardziej religijnej, bardziej moralnej i bardziej czystej niż Ona.

Tak, świat potrafi się zawalić po usunięciu z niego jednej, najdroższej istoty.

Warszawa,
31 stycznia 2020

Nie było jeszcze roku, którego chciałbym tak szybko zapomnieć jak właśnie tego.

 

Grzegorz Zientecki

.

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka,reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments