Grzegorz Zientecki – Dziennik [lipiec 2021]

Warszawa,
2 lipca 2021

Człowiek jest tylko cieniem. Ale chwała mu za to, że ma aspiracje Słońca.

Każda data to ostemplowana przepustka do wieczności.

Media są okrutne również z tego powodu, że potrafią narzucić nam taką narrację świata, że nie dostrzegamy w nim już żadnego uroku.

Wszechświat może nie mieć granic, ale z pewnością ma Formę. To jeden z paradoksów, które znamionuje wielkość i charakter tego dzieła.

Dziennik nie jest żadnym sprawozdaniem. Nie jest też zapisem encefalografu. Dziennik nawet jeśli zbliża się do literatury jest od niej okrutniejszy. Literatura zaś jest okrutniejsza od życia.

Warszawa,
3 lipca 2021

U artysty prawda o sobie dominuje nad prawdą o świecie.

Tragizm artysty: brak rozróżnienia między sławą a nieśmiertelnością.

Nie cenimy świata. Czy można cenić coś co zostało stworzone w zaledwie siedem dni?

Dawno, w młodości oglądałem piękny serial przyrodniczy zatytułowany „ Świat który nie może zaginąć”. Nie wiem czemu przypomniał mi się ten tytuł. Prędzej jednak niż świat zniknie z niego człowiek. Kogo wówczas będzie obchodził los świata?

Deszcz- liryzm z ukosa.

W książce „50 okrętów które zmieniły bieg historii, Iana Grahama, w tłumaczeniu Jerzego J. Malinowskiego, przeczytałem ciekawą anegdotę o admirale Nelsonie. Otóż, jak podaje autor „ Nelson miał w zwyczaju ignorowanie rozkazów, jeśli tylko czuł, że potrafi wykonać zadanie lepiej. Kiedy otrzymał rozkaz wycofania się w trakcie bitwy pod Kopenhagą (1801), przyłożył lunetę do niewidzącego oka i stwierdził, że nie widzi sygnału do odwrotu. Po zwycięstwie pod Kopenhagą został wicehrabią oraz głównodowodzącym floty”.

Nie odnajduję już w sobie wierszy, bo nie odnajduję w sobie współczucia dla świata.

Warszawa,
6 lipca 2021

Wczoraj przejeżdżałem przez Krasnystaw, rodzinne miasto Anny Kamieńskiej. Bardziej cenię jej Notatnik niż poezję. To moim zdaniem, wciąż niedoceniana polska Simone Weil. Później przejazd przez Lublin, to przecież Mikołaj Rej, Wincenty Pol, Józef Czechowicz, Julia Hartwig. A już pod koniec dnia Nałęczów, czyli Żeromski, Prus i obecnie żyjący tam poeta Jan Stępień. Zamyśliłem się nad tym wszystkim w nałęczowskiej kawiarni „Ewelina”. I doszedłem do wniosku, że ktoś powinien zbadać ten fenomen. Mianowicie jakim potężnym literackim zagłębiem była Lubelszczyzna ! To zjawisko można trochę porównać do renesansowego wybuchu geniuszu w Toskanii. W każdym bądź razie tego rodzaju badania byłyby fascynujące. Zastanawia mnie jeszcze jedno: skąd u tych lubelskich poetek- Kamieńskiej i Hartwig, ta fascynacja morzem? Odpowiedź przyszła właśnie wczoraj, kiedy jechałem przez urocze pejzaże Wyżyny Lubelskiej. Patrzyłem na bezkresne pola poddane łagodnemu rytmowi wzgórz. Ten rytm był przecież tak podobny rytmowi oceanu. Bez wątpienia to krajobrazy Lubelszczyzny ukształtowały te dwie, wybitne literackie osobowości.

Naiwność ludzka osiąga największe rozmiary, kiedy szuka sprawiedliwości u ludzi.

Ludzi poznajemy nie po twarzach, ale po sercu.

Wiedza, bez wątpienia, jest przydatna. Ale ocala nas tylko intuicja.

„Korzenie mojego zachwytu światem tkwią głęboko w życiu wewnętrznym, w splocie wspomnień, przeżyć, atawizmów dzieciństwa własnego i dzieciństwa ludzkości”. ( Anna Kamieńska-1920-1986)

Warszawa,
7 lipca 2021

Świat może być inny, ale z pewnością nie będzie taki jak ty.

Czas to nic innego jak wyciek krwi zranionej wieczności.

Warszawa,
8 lipca 2021

Bez początku i końca, niebo jest wzorcem dla serca człowieka.

Nigdy nie żegluj tam, dokąd nie wiodą cię marzenia.

Warszawa,
10 lipca 2021

Autobiografia nie jest niczym innym jak wielkim donosem na samego siebie.

System myślowy człowieka musi być silniejszy od jego kośćca. Gdyż fundament ducha musi oprzeć się nawet zagładzie całego świata.

Umysł musi pozostać niezmącony jak staw. Dopiero wtedy zaczynają kąpać się w nim muzy.

Pisanie jest takim samym przejawem człowieczeństwa jak dokarmianie ptaków lub podlewanie roślin. Nie zasługuje więc na jakieś specjalne traktowanie.

Opisz dym z kadzidełka. Jego melancholijne snucie się, ten odcień błękitu spopielonego morza, opisz jego meandryczną i chimeryczną naturę. Opisz wreszcie jego gibkie ciało prorokującego widziadła. Może to nauczy cię być poetą.

Pisząc dziennik nie zatrzymuję czasu. Przeciwnie, z każdą stronicą go ponaglam.

Siedzę w altanie
Loki kadzidlanego dymu
Na nowo rodzę mego ducha

Warszawa,
11 lipca 2021

Wielkie klęski zastępować małymi pocieszeniami. W tym właśnie tkwi wielkość człowieka.

Miłość zawsze pozostaje pewną asymetrią.
Ktoś kto nadużywa logosu, nadużywa zaufania samego Boga.

Dla wielu smak życia bywa smakiem świata. Dlatego tak wielu jest zniesmaczonych.

Śmierć nie musi zgłębiać Atlasu Chorób.

Historia ma optykę odwróconej lunety. To tłumaczy dlaczego tak wiele katastrof dziejowych się wydarza.

Czas nie jest bezlitosny. Raczej beznamiętny.

„Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Czy tę maksymę Chrystus zapożyczył od Talesa?

Słowo jak kropla też cierpliwie drąży skałę. Tylko skałę najtwardszą: serce człowieka.

Warszawa,
14 lipca 2021

Historia jest zbyt drogą korepetytorką, aby nas było stać na jej lekcje.

Kiedy przed nami otwiera się drugi człowiek, nie jest to takie smaczne, jak wówczas, gdy otwierają przed nami muszlę ostrygi.

Warszawa,
17 lipca 2021

Sztuka daje złudzenie. Dlatego to jej bardziej ufamy niż życiu.

Nicość nie jest żadną abstrakcją. To konkretne twarze, których już nie ma.

Czasami bywa, że cały człowiek znika w cieniu własnego ego.

Świat nie ostrzega człowieka. To wielka przewaga człowieka nad światem.

„Otchłań nieszczęścia przeistacza się w błogość”.
(sentencja chińska)

W ogródku rozkwitły lilie Bell Song. Wielkie, cudowne kwiaty. Mam teraz koncert na kilkanaście starych, gramofonowych tub. Chciwie wsłuchuję się w ich donośną, harmonijną ciszę.

Warszawa,
18 lipca 2021

Trzy lata temu odbyliśmy naszą ostatnią podróż. Niezapomniany lot podniebnym Titanikiem –największym samolotem świata- Airbusem A 380 linii Emirates i lądowanie w Szanghaju. Niesamowite, wiecznie rozwibrowane, ekstatyczne, na wskroś nowoczesne miasto. Pamiętam je z okresu, kiedy pływałem na statkach Chipolbroku. Wtedy jeszcze można było pobłądzić po zaułkach hutongów, chłonąc zapachy orientalnych przypraw i podpatrywać starców grających w go. Wtedy też spomiędzy plątaniny elektrycznych kabli wiszących chaotycznie nad ulicą wyłaniała się imponująca sylwetka wieży Oriental Pearl. Tak powstawała Pudong-biznesowa dzielnica Szanghaju, która obecnie jest jego wizytówką, tak jak niegdyś był nią szacowny , dystyngowany, kolonialny Bund. Wieża została zdeklasowana przez drugi co do wysokości budynek na świecie- Shanghai Tower o wysokości 632 metrów.
Z Szanghaju odbyliśmy cudowną podróż do Suzhou –miasta pradawnych ogrodów, siedziby znanych poetów, malarzy i kaligrafów. Piszę o tym dlatego, że jechaliśmy wówczas superszybkim pociągiem CRH (China Railway Highspeed), który osiągając prędkość ponad 300 km/h pędził nomem omen do Wuhan. Nie przypuszczaliśmy wtedy, że rok później ktoś w tym mieście otworzy puszkę Pandory, która sparaliżuje świat i wspaniałą wolność podróżowania.

We Francji tymczasem już mamy do czynienia z brutalną, sanitarną dyktaturą. Macron z premedytacja wprowadza segregację obywateli. Protestowało 100 tysięcy osób. Czy to jednak wystarczy do zatrzymania koronaabsurdu?

Świat można pokonać jedynie światem swoich wartości.

Plotka bardziej unieśmiertelnia niż słowo.

Zauważyłem, że pewien wróbelek czyści swój dzióbek w konkretnej kratce naszego ażurowego płotu. Przylatuje regularnie około południa. To jego rytuał. Czy gdybyśmy poznali rytuały zwierząt, coś zmienilibyśmy w swoich ?

W marmurowym sarkofagu
Drzemiący
Pąk lilii

Upał
Śnieżne pagody hortensji
Pod łukiem dachu altany

Przez ażur altany
Słońce rozdaje mi
Złotą jałmużnę

Warszawa,
20 lipca 2021

Nie tylko zły pieniądz wypiera lepszy. Także złe prawo wypiera lepsze.

Jego czaszka staje się dzwonem trwogi dla ostatniego słowa.

Przy bladym księżycu
Biało medytujące
Lilie

Warszawa,
22 lipca 2021

Niebo jako możliwość ucieczki z tego świata.

Kamień –ta część materii, która nie doczekała się pocałunku.

Są epoki, w których czas nie może już czekać.

Sztuka wynagradza nam niewdzięczność bytu.

ŻEGLUGA I MEDYTACJA

ETA musi być precyzyjna i nieodwołalna jak Apokalipsa
Dlatego zbliżając się do Singapuru
Jeszcze raz przeprowadzamy obliczenia
Starając się uwzględnić nieprzewidziane lub choćby nieprzeczute
Nawigacja to jednak dusza cyfr
Nie toleruje górnolotnych fanaberii
Mnie jednak bardziej niż sztauplany i owertajmy
Interesuje czy jeszcze raz spotkam tego sędziwego mnicha
Ze świątyni Thian Hock Keng
Którego spokojna twarz koi bardziej
Niż ramiona zagłady

ETA (Estimated Time Arrival) – szacunkowy czas przybycia

„Ludzie chcą od literatury sensu życia. A przecież pisarze są ostatnimi, którzy mogliby im ten sens ukazać”.
( Anna Kamieńska)

Warszawa,
23 lipca 2021

Na granicy świtu
Bezwład drzew
Zmartwychwstających

Anioł z saksofonem
Spragniona
Ćma

Wieczorna jaskółko
Ty pierwsza opłakujesz
Odchodzące lato

Warszawa,
25 lipca 2021

Wczoraj wypad do Kazimierza Dolnego. To urokliwe miasteczko słynie nie tylko z architektonicznych perełek renesansu lubelskiego ( jak choćby kamienica Celejowska czy kościół Farny ), ale ze specyficznej. Właściwej tylko temu miejscu atmosfery. Przenosi nas bowiem w uduchowiony, a zarazem beztroski świat bohemy. Odrywa nas od codzienności i brutalnego życia. W wielu galeriach, które są zarazem pracowniami, czuć intensywny zapach farb, co kiedy tylko przymykam powieki, przenosi mnie w świat Renoira, Gauguina czy Turnera. Malarstwo znanego nie tylko w Kazimierzu, Jana Wołka, to przede wszystkim pejzaż. Ale to także odkrywanie przez artystę uroku w rzeczach codziennych: jak choćby doskonały portret męskich półbutów, czy najstarszego modelu traktora „Ursus”.
Dla mnie jednak prawdziwym odkryciem było spotkanie w jednej z galerii z ceramiką Raku. To japońskie słowo oznacza radość. Interesująca jest geneza powstania tej sztuki. Decydującą rolę odegrał tu bowiem przypadek. W dawnych czasach (XVI wiek) płonął pałac cesarski. Wśród nielicznych ocalałych przedmiotów była dziwna, nieregularnie spękana porcelana. Od tej pory rzemieślnicy w swoich manufakturach zaczęli produkować tę spontaniczną ceramikę. Obowiązuje reguła, że im szybciej dane naczynie wyciągnie się z pieca tym gęstsza będzie krakelura, a tym samym wyrób stanie się cenniejszy. Ceramika Raku nie przypomina tej tradycyjnej. Wygląda raczej jak kuriozalny minerał lub opalizujące wnętrze muszli obalona. Jej nieregularność , przypadkowość i spontaniczność jakie towarzyszą jej powstaniu są radością (Raku) zarówno jej twórcy jak i patrzącego. W galerii urzekły mnie mikroskopijnych rozmiarów maski o wydłużonych, modliszkowatych twarzach z dramatycznym okrzykiem Muncha.

Jadąc do Kazimierza napotkałem surrealistyczny widok. Na wzgórzu, w szczerym polu, dwóch mężczyzn remontowało długi, na jakieś trzydzieści metrów żelazny kadłub wiślanego statku. Byli trochę jak Noe i jego syn budujący Arkę. Może to była jedna z tych proroczych wizji?

Malarze odważniej łączą farby niż poeci słowa. Dlatego więcej chyba udaje się im w sztuce osiągnąć.

Człowiekowi bliżej do dna nieba niż do dna piekła.

Poeta ginie za swój świat w wierszu. Czytam tylko takich właśnie poetów.

Więcej słów chybiło serc niż pocisków celu.

„Nie piszę, by przypodobać się klikom. Piszę, by przypodobać się sobie”.
(Oscar Wilde , 1854-1900)

„Skupiony, zadziwiony, pisz dla siebie samego”.
(Jack Kerouac , 1922-1969)

Rozpięty na wantach pajęczyny
Żegluje już w jesień
Mały pajączek

Warszawa,
29 lipca 2021

Człowiek chciałby zawrzeć w tekście prawdę o sobie, a wychodzą mu jakieś wszechświaty równoległe.

To co się stanie z nami, bardziej przeraża mnie od tego, co stanie się ze mną.

Czy wiersz może jeszcze człowiekowi coś obiecać ?
Czy muzyka może jeszcze człowiekowi coś obiecać?
Czy malarstwo może jeszcze człowiekowi coś obiecać?
Ale czy w ogóle drugi człowiek może jeszcze człowiekowi coś obiecać?

Czas płynie przez wszechświat z jednakową prędkością. Tylko w ludziach nagle gwałtownie przyśpiesza.

Warszawa,
31 lipca 2021

Tylko to co udaje się wydrzeć aniołom zasługuje na miano sztuki.

Ziemia jest kulą u nogi Boga.

Wierzyć, że mogę coś komuś dać pisząc. Ale do tego trzeba przecież ogromnej pychy, a to już przecież grzech ciężki.

Mój styl nie jest stylem jedwabnika. To raczej gwałtowne, pojedyncze impulsy, niczym spazmatyczne wyrzuty wody przez mątwę.

Dramat wszechświata polega na tym, że nigdy nie będzie miał końca. Czekają go tylko nieustające, rozfantazjowane metamorfozy.

Etap obumierania jest tak samo ważny jak etap kwitnienia. Ale człowiek do tej wiedzy jeszcze nie dorósł.

Księżycowy kilwater ślimaka
Tak żeglują
Poeci

.

Grzegorz Zientecki

.

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

 

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments