Grzegorz Zientecki – Dziennik [wrzesień 2023]

Warszawa,
2 września 2023

Niczym cudowny kielich Graala lub kamień filozoficzny, sztuczna inteligencja ma rozwiązać wszystkie problemy ludzkości. Tymczasem to sama ludzkość stanie się dla niej problemem, który ona bezboleśnie oraz skutecznie, według swoich beznamiętnych logarytmów rozwiąże.

To, co mnie przekonuje do mitu, to okrucieństwo w nim obecne. A ono zawsze jest prawdziwe.

Wczoraj wieczorem super pełnia. Wielki Hipnotyzer lewituje tuż ponad sadem.

Człowiek może wybierać: czy brać udział w orgii świata, czy w jego cierpieniu. Tylko ci, którzy wybrali to ostatnie mogą coś osiągnąć.

Życie daje nam twarz. Śmierć daje nam maskę. I to ona jest tak szalenie prawdziwa.

Plan jest zaiste makiaweliczny. Nie tylko cybernetyczne niewolnictwo, ale też i cybernetyczna bezpieka. A więc cybernetyczne gestapo i cybernetyczni ( a więc nieprzekupni) czekiści. I bezwolnie na to wszystko przyzwalamy.

Warszawa,
3 września 2023

Pamiętać nie tylko o wojnie. Pamiętać też o zdradzie sojuszników.

Sama myśl nie wystarcza. Trzeba ją jeszcze wyposażyć w mocne jak szpony haki abordażowe, aby przyciągnąć do siebie umysł czytelnika.

Życie nigdy nie jest takie jak nam się wydaje. Zniekształcamy je przez nasze ego bardziej jeszcze niż przez ignorancję. Tylko święty może patrzeć na nie jak na diament.

„ Pisać warto (czyli pisanie jest pewną wartością w świecie bez żadnych wartości), ponieważ tylko w ten sposób mogę samemu sobie zdać sprawę ze swoich doświadczeń”.
( Jarosław Marek Rymkiewicz, 1935- 2022)

Kamień może śnić tylko o epoce przedmeteorytowej.

Dwoje ludzi tuż obok siebie, ale to nadal dwa różne kontynenty, dwie odmienne Ameryki.

Cudowne, błękitne niebo. Wysoko, bardzo wysoko samoloty, tak samo nerwowe i rozjuszone, jak wtedy we Wrześniu.

Chciałbym wiedzieć, który to z Syzyfów popycha kulę ziemską.
Nie interesuje mnie już przyszłość. Gardzę futurologiem, a coraz bardziej podziwiam w sobie archeologa. We wspomnieniach bowiem należy bardzo ostrożnie odsłaniać warstwę za warstwą nie tylko dlatego żeby nie uszkodzić jakiegoś kruchego arcydzieła, ale też by nie wskrzesić upiora.

Ego pisarza zawsze będzie większe od ego tyrana, gdyż polityka nigdy nie dorośnie do pięt literatury.

Gdy bogowie przekazali nam dar mowy, przekonali się, jak szybko zaczęliśmy ich okłamywać. Teraz, gdy bezcenny dar Logosu oddajemy sztucznej inteligencji wkrótce i my staniemy się jej ofiarą.

Warszawa,
5 września 2023

Twoje życie jest większe od świata. Dlatego świat nie może wyrządzić ci krzywdy.

Warszawa,
6 września 2023

Bogowie częściej okazują pobłażliwość niż okrucieństwo, co jest zgubą człowieka.

Uśmiech fortuny często okazuje się być tylko grymasem losu.

Zanurzyć się w kwiecie jak trzmiel zanurza się w kwiecie. Ba, łatwo powiedzieć: on sączy nektary, ja truciznę.

Wobec świata można wzruszać ramionami, ale nad człowiekiem trzeba się pochylić.

Wieczność. Nie będzie już szczęśliwej chwili, nie będzie złotej godziny ani miodowych lat. Nie będzie Czterech Królestw: Wiosny, Lata, Jesieni i Zimy. Ale nie będzie też tysiącleci, epok. Nie będzie Roku Platońskiego ani hinduskich megakalp.

Warszawa,
8 września 2023

Kiedy świat mówi o wartościach, to znaczy, że mówi o interesach.

Cudowny wrzesień. Ciepły, jasny i suchy. Taki był w 39 –tym jak mówiła moja Mama.

Tak jak istnieją sobowtóry cielesne istnieją też sobowtóry duchowe. Chciałbym takiego poznać. Nie zdziwiłbym się, że też pisze dziennik.

Warszawa,
9 września 2023

Moja teoria: odkąd człowiek porzucił ornament, przestał być szczęśliwy.

Moja słabość do zwierząt starożytnych. Na przykład do takiego kameleona, który zastygając na gałęzi ma prezencję tronującego Nabuchodonozora. Więcej mam do niego szacunku niż do lwa czy słonia.

Myśl zawsze nadciąga z terenów Hiperborejskich. Jedynie człowiek potrafi ją w swym umyśle i sercu rozgrzać.

Głupiec ma swoje pięć minut. Mędrzec całą epokę.

Błądzenie po dżungli neuronów jest jeszcze bardziej szalone niż eksploracja Amazonii.

Rozminować twarz wroga.

Wszechświat jest niemy, ciemny i chłodny. To samo można powiedzieć o Bogu.
(Ale tak mówią o Nim tylko ci, którzy Go nie poznali).

Jak godni pożałowania są ci szarlatani i futuryści marzący o cyfrowej wieczności. Cyfrowa wieczność = bezduszna wieczność.

Jadeitowe warkocze tojeści. Dwie damy dworu z dynastii Tang odwiedzają mnie w altanie.

Casus Seneki. Kiedy wykryto spisek Pizona, Neron nakazał Senece (który rzekomo był w spisek zamieszany) otworzyć sobie żyły. Ten, który komuś wydaje rozkaz samobójstwa plami się zbrodnią tysiąckrotnie.

Radioaktywność sześćdziesiątki : czas połowicznego rozpadu wspomnień.

Pecunia non olet. Ale bankierzy mają węch psów.

Warszawa,
10 września 2023

Cudowna pogoda. Gorący schyłek września. Upał nie jest tak dokuczliwy, gdyż wieje delikatny wiatr. W ogrodzie kwitnie samotna róża Renesans. Świat jest dla mnie zbyt hojny.

Dziennik nie znosi fikcji.

Wszechświat jest mniejszy niż podejrzewamy. Bóg jest większy niż nasza ufność w Niego.

Ludzka łza jest cenniejsza od kropli złota. Łza dziecka jest cenniejsza od kropli galaktyki.

Warszawa,
11 września 2023

Jak nauczyć się żyć od mistrzów, skoro ci odrzucają każdą okazję do uciech.

Gdybym wiedział ile dni mi jeszcze zostało, bez dwóch zdań zmarnowałbym je w taki sam beztroski sposób jak marnuję je teraz nie znając tej liczby. Dobrze więc chyba Bóg uczynił , że nie wyjawił nam ostatniej godziny.

Siedzę w altanie i obserwuję grę cieni. Jak bileter inkasujący obole na Charonową przeprawę.

Warszawa,
12 września 2023

Poezja jest zbyt czysta by jej ufać. Proza zbyt gęsta, by móc ją przełknąć.

Wciąż upalnie. I tak mogłoby zostać. Klimatycznie bliżej mi do Azteków niż do Eskimosów.

Wszystko jest druzgocąco złudne. Nie dziwi więc, że w tym świecie możemy egzystować tylko jako widma.

Moje sześćdziesiąte lato dobiega końca. Zdumiewa mnie, że w s z y s t k i e były szczęśliwe.
Wsłuchuję się w debatę szpaków. Mnie w niej argumentów, więcej sopranów.

Warszawa,
13 września 2023

Po paromiesięcznej przewie znów słucham muzyki. Mój poczciwy, ponad 20 –letni zestaw muzyczny odmówił posłuszeństwa. Kupiłem więc nowy. Z trójdrożnych głośników sączy się upojny, krystaliczny, a zarazem niezwykle dynamiczny dźwięk. Szczególnie zyskują tu organy, fortepian i wiolonczela. Śmiem twierdzić, że muzyka jest największą ze sztuk i człowiek osiągnął w niej absolutne wyżyny. Zbliżyć się do niej jedynie może malarstwo renesansu i antyczna rzeźba. Poza tym muzyka jest sztuką, która nie wybacza najmniejszego błędu. Konsekwencją pomyłki architekta może być zawalenie się całej konstrukcji. Kompozytor symfonii nie może pozwolić sobie na żaden błąd, gdyż grozi to kolapsem całego uniwersum.

Nie tyle widzę już Drugi Brzeg, co coraz bardziej zaciera się ten, który porzuciłem.

Jak wielka może być kulminacja nicości w jednym człowieku.

Warszawa,
14 września 2023

Mocna kawa i Haydn o poranku. Czuję jak wraca mi energia.

Wczoraj w sklepie muzycznym „ Sawart” przy Placu Teatralnym. Kiedyś to był prawdziwy raj melomana. Przebierało się nie tylko wśród niemal wszystkich kompozytorów, ale także i różnych dyrygentów i wykonawców, różnych sal koncertowych. Teraz dział klasyki został mocno okrojony. Sklep zaczął sprzedawać różnego rodzaju bibeloty. Wychodzę jedynie z Koncertem włoskim Bacha, w wykonaniu świetnego Rafała Blechacza. To samo zjawisko (wycofywania nagrań z muzyką klasyczną ) można zaobserwować także w sklepach Empiku. Myślę, że to jak najbardziej celowe działanie, aby ograniczyć dostęp do wysokiej kultury. Wracamy więc chyba do czasów komuny, gdzie dobre płyty można było dostać tylko spod lady, lub gdy ktoś przywiózł je z Zachodu.

A propos kultury. Tak zwani ekolodzy ostatnimi czasy zachowywali się jak hordy barbarzyńców niszcząc w galeriach obrazy. Wylewali na nie różne ciecze, bądź się do nich przyklejali. Herbert ( na szczęście ) tego nie doczekał, ale napisał wspaniały esej ( szkoda, że ci całkiem zieloni aktywiści go nie znają ). Przytaczam tu jego fragment: „ Jednym z grzechów śmiertelnych kultury współczesnej jest to, że małodusznie unika ona frontalnej konfrontacji z wartościami najwyższymi. A także aroganckie przeświadczenie, że możemy obyć się bez wzorów ( zarówno etycznych jak i moralnych ), bo rzekomo nasza sytuacja w świecie jest wyjątkowa i nieporównywalna z niczym. Dlatego właśnie odrzucamy pomoc tradycji, brniemy w naszą samotność, grzebiemy w ciemnych zakamarkach opuszczonej duszyczki […]. Biedni utopiści, debiutanci w historii, podpalacze muzeów, likwidatorzy przeszłości podobni są do owych szaleńców, którzy niszczą dzieła sztuki, ponieważ nie mogą wybaczyć ich spokoju, godności i chłodnego promieniowania”.
Allegro oceanicznych poranków.

To przyjemne swędzenie mózgu, gdy łaskocze go Muza.

Tylko bohater może wierzyć, że śmierć jest jego Itaką.

Niektórzy tak bardzo są wyznawcami formy, że tworzą poematy w gorsecie.

Wejść na górę nie tylko po to by być ponad niewolnikami, ale i ponad ptakami.

Człowiek wycofał się ze sztuki. Nie mógł podążać szlakiem tej małej Golgoty, która za cenę potu, łez i krwi najczęściej przynosi rozczarowanie.

Krystaliczna kroplistość fortepianu Brahmsa z adagia I Koncertu.

„ Wyższym stopniem zdziwienia jest zdziwienie powściągane”.
( Czesław Miłosz)

Ćma. Lot oświeconego ślepca.

Warszawa,
15 września 2023

Czy istnieje jakaś granica bólu? Czy istnieje granica ekstazy? Czy istnieje granica rozpaczy, granica euforii? Czy istnieje granica ego? Dlaczego o to pytam ? Gdyż są to absolutnie konieczne ingrediencje wysokiej sztuki.

Pokora jest łaską poetów.

Dziś w pogodzie włoski lazur. Słucham koncertów Vivaldiego. I w sercu także mam radosne, bezkresne azzurro.

Mówi się o imperialnych ambicjach Rosji czy Stanów Zjednoczonych, a jakoś nikt nie dostrzega zagrożeń ze strony podstępnego i mającego najdłuższe macki Imperium Davos.

Jakiś mało rozgarnięty kosmita mógłby zapytać czy katedrę w Mediolanie i krematorium Majdanka wznosiła ta sama istota?

Warszawa,
16 września 2023

Minęło 25 lat odkąd przestałem pływać. Ten okres mógłbym nazwać „ Od Lulei do Noumei” (taki bowiem szlak w istocie przemierzyłem).

Coraz bardziej upewniam się w wyborze jak wyglądałby mój Pięcioksiąg Robinsona jeżeli tylko los zechciałby ułaskawić mnie na jakiejś bezludnej wyspie. Oto lista: 1. Biblia, 2. Dziennik Maraia, 3. Zeszyty Ciorana, 4. Nieobjęta Ziemia Miłosza, 5. Japońskie haiku.

Dla tych, którzy zmarli nagle, życie okazało się klifem.

Tak jak gwiazdy istnieją nie istniejąc w obliczu blasku Słońca, tak my będziemy istnieć nie istniejąc w obliczu Najwyższego.

Niekiedy epoka wymaga by posłużyć się myślą jak orężem.

Dusza pochłonięta pięknem zniechęca demony.

Warszawa,
17 września 2023

Piszą dziennik, coraz częściej dochodzę do ( niepozbawionego pychy) wniosku, że uprawiam mistycyzm powszedni. Bo każda chwila niczym ziarnko gorczycy pęcznieje i rozrasta się w tysiąclistne zdanie. Ale, jak to u mistyków bywa, to tylko wizja , która prędko znika jak mgiełka z alabastrowego flakonu, z którego miał wyobłoczyć się potężny dżin.

Sądząc po biografiach pisarzy można by dojść do wniosku, że literatura jest posępnym Morzem Wraków.

Siedząc dziś w altanie jestem świadkiem cudu: naprzeciw mnie, w odległości trzech metrów ode mnie, maleńki rudzik niczym bursztynowy koliberek zawisa w locie przed kwiatem hortensji.

Jeżeli tylko do poszczególnych gatunków zwierząt, ptaków, drzew, roślin czy kwiatów zaczynamy zwracać się ich łacińskimi imionami, natura przeistacza się w jakąś nadzwyczaj uroczystą liturgię.

Próżność ułaskawia nas na każdym kroku, a przecież należy ona do zarazem do najsurowszych prokuratorów.

„ Myślał, że świat jest zbyt bolesny i ludzie zasługują tylko na to, żeby przestać istnieć. Zarazem podejrzewał, że okrucieństwo jego wyobraźni i jego impuls twórczy są w jakiś sposób złączone”.
( Czesław Miłosz, „ Piesek przydrożny” )

Chleba Twojego, niebiańskiego daj nam Panie.

Kiedy wymawiam te biblijne imiona kobiet: Rachel, Rebeka czy Rachab nieodparcie kojarzą mi się z nieograniczoną płodnością.

Pierzchają
Ostatnie obłoki lata
Splątane pędy mini kiwi

Lot bojowego myśliwca
O matrycowych oczach
Wrześniowa ważka

Warszawa,
18 września 2023

Promieniowanie kosmiczne jest obecne wszędzie. Możemy więc, nie bez podstawy przyjąć, że mamy do czynienia z manifestacją Wszechprzenikającego.

Owoce myśli też powinny ulegać fermentacji, tak by stać się winem najprzedniejszych umysłów.

Wielki Mur Chiński to Wielka Modlitwa, to Wielkie Błaganie o Pokój. Nie chcemy żadnych najeźdźców, nie chcemy wandali ani barbarzyńców. Odejdźcie od naszego cesarstwa. Nie czyńcie nam krzywdy! ( krzyczy każda cegła).

Umysł mnoży problemy, a serce musi je potem dźwigać.

Odkąd poezja przestała być hymnami proroków, opiewaniem świata, stała się krótkowzroczna, zapatrzona jedynie w kult ego. Nie dziwi wiec, że na widok wiersza tak wielu wzrusza teraz ramionami.

Prometeusz i Chrystus. Ktoś wreszcie powinien napisać tę biografię paralelną.

Zaratustra uwiódł metafizycznie Nietzschego i … zabrano nam Boga ze świata tego. Może to wyraziłem zbyt prymitywnie, ale ta sytuacja może dowodzić jak niezakotwiczony w Bogu umysł może dryfować i na jakie zdradliwe wody pociągnąć za sobą całe narody i cywilizacje.

Jak czytam w fascynującej książce Lloyda LLewellyn –Jonesa , „ Persowie. Epoka Wielkich Królów”, „ Zaratustra określał się zarówno jako zoatar – kapłan – jak i riszi –prorok-poeta”.

W tej samej książce mapa Imperium Perskiego. Czytam nazwy krain: Lorestan, Anszan, Karmania, Margiana, Driangiana, Gedrozja. Już same ich wymawianie brzmi jak recytacja imion egzotycznych książąt i księżniczek niczym z Baśni 1001 nocy. A teraz niewidzialne dla nas te krainy śpią pod dobrotliwą gliną i wybaczającym mułem .

Warszawa,
19 września 2023

Wiem, że tylko ślizgam się po tematach. Tylko muskam klawisze jakiegoś nadczułego instrumentu. Ale to przecież też muzyka, tony dla wrażliwego i współczującego ucha. Ledwo słyszalne adagio dla konającego świata.

„ Kto spokojnie przyjmuje cierpienia, ten odbiera im moc i wagę”.
( Seneka )

Może prowadzenia dziennika to nic innego jak pewnego rodzaju zawodowe skrzywienie. Jakiś nieodparty przymus do prowadzenia zapisków pokładowych, zapisków nawigacyjnych. Może to na wypadek jakiejś katastrofy czy kataklizmu, tak by ktoś po latach mógł odczytać moje położenie, i jak na to reagowałem. Czy starałem się zapobiec katastrofie? Czy ostrzegałem innych? Czy do końca walczyłem ze Złem? Czy do końca broniłem Prawdy?

Zbliżają się wybory. Z politowaniem obserwuję ten śmieszny, godowy taniec polityków przed elektoratem. Zaostrzyli kurs wobec Ukrainy ( kwestia przyjmowania zboża), a jeszcze tak niedawno tak się płaszczyli, tak nadskakiwali, nazywając siebie sługami Ukrainy. Ohydne ! No, ale cóż. Od marionetek nie wymaga się strategii.

Warszawa,
23 września 2023

Wolałbym by światem zarządzał demiurg ospały niż demiurg neurotyczny, demiurg nadpobudliwy. Ale bogów się nie wybiera.

Trudno wyobrazić sobie wieczność. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie nieśmiertelność. Ale dla mnie najtrudniej jest wyobrazić sobie brak Zła. Brak niegodziwości, brak chciwości, brak zazdrości, brak kłamstwa. Nawet cienia grzechu. Być może tym właśnie jest Królestwo Niebieskie.

Transhumanizm to w gruncie rzeczy antyhumanizm. Stworzenie cyfrowego monstrum, które w cielesnej powłoce będzie podłączone do sieci stanie się grobem człowieczeństwa. Przeraża mnie ten cyfrowy Golem.

Warszawa,
24 września 2023

Jak możemy sprawiedliwie sądzić o świecie, jeśli ciągle tkwi w nas prokurator.

Politycy znają tylko prawo zachowania mas. Dlatego bezprawie stosują wobec jednostki.

Mózg też pulsuje w człowieku, ale czyni to subtelniej niż serce.

Z dzisiejszej Ewangelii ( o najemnikach pracujących w winnicy ) wynika wniosek, że można przyjść w ostatniej chwili i dostać zapłatę. To bardzo pocieszające dla kogoś tak leniwego jak ja.

Warszawa,
28 września 2023

Zazdroszczę Węgrom. Zazdroszczę im męża stanu, tak, prawdziwego męża stanu. Viktor Orban kieruje się w polityce wyłącznie interesem Węgier. Nie wspiera Ukrainy nie dlatego by osłabić Rosję, tylko dlatego, że uważa zaangażowanie się swojego kraju w tę wojnę za niebezpieczne i szkodliwe. Broni swojego narodu także poza swoim terytorium. Otwarcie przyznaje, że nie pomoże Ukrainie, gdyż dyskryminuje ona u siebie mniejszość węgierską. Orban przypomina zachowaniem i postawą swojego rodaka, Sandora Maraia, który był nonkonformistą z zasadami.

W kraju polityczna gorączka. Polacy mają w zasadzie wybór między Scyllą a Harybdą. Obóz rządzący skompromitował się dwiema zdradami : covidową i ukraińską. Opozycja zaś jest w istocie kolejną Targowicą. Już od dekad tak się u nas dzieje, że suweren wybiera sutenera, który stręczy Polskę komu popadnie: Rusek, Niemiec, Amerykanin, Żyd czy Ukrainiec, nie ma znaczenia! Kuriozalne w tym wszystkim jest to, że sutener jest frajerem. Za usługi świadczone przez Polskę nie bierze ani grosza, a jeszcze Klientów obsypuje prezentami. Czy kiedykolwiek jeszcze Polskę będzie stać na samodzielność? Czy cały czas będzie ubezwłasnowolniona i upokarzana? Kiedy wreszcie to zmienimy? ! Czy ciągle ma nas wyzyskiwać jakaś Moskwa, jakaś Bruksela, czy Waszyngton?

 

Grzegorz Zientecki

 

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
• Żyję w słowach jak drzewo w liściach – 2021 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments