Wojciech Wachniewski – Pierwsza podróż wokół Ziemi

W 500 lecie śmierci Magellana (27.04.1521-2021)

 

Co ciekawe – w zachowanych dokumentach nie ma ani słowa o tym, jakoby Ferdynand Magellan kiedykolwiek myślał o opłynięciu Ziemi dookoła! Układ, który Portugalczyk zawarł w dwudziestym drugim dniu marca 1518 roku z kastylijskim królem Karolem I zawiera nawet… wyraźny zakaz opływania planety, jeśli miałoby to naruszyć interesy i prawa wuja i szwagra Karola, króla Portugalii Manuela (Manoela) I.

 

Tło historyczne

 

Zamysł wyprawy Magellana powstał w sposób podobny do tego, w jaki 27 lat wcześniej pomyślano o wyprawie Krzysztofa Kolumba: chodziło o rejs w kierunku zachodnim i o dotarcie drogą morską do  Indii. Przede wszystkim liczyło się znalezienie najkrótszej drogi morskiej do tzw. ‘Wysp Korzennych’. Nie znano podówczas ich dokładnego położenia; ci, którzy je znali, trzymali stosowne informacje w tajemnicy.

Nader zyskowny handel ‘korzeniami’ prowadzili (drogą lądową) kupcy z Indii, z Persji, z ziem arabskich i imperium osmańskiego, a drogą morską – Portugalczycy, którzy wszak pod sam koniec XV wieku odkryli drogę morską do Indii.

Nie było jasne, w czyjej strefie wpływów leżą owe ‘korzenne’ wyspy. W roku 1494 monarchowie Kastylii i Portugalii zawarli w Tordesillas układ, na mocy którego podzielono całą Ziemię na dwie strefy, które rozdzielał południk położony o 370 leguas na zachód od dzisiejszych Wysp Zielonego Przylądka. Wszystko to, co znajdowało się na wschód od wspomnianego południka miało należeć do Portugalii, a wszystko to, co znajdowało się na zachód od niego – do Hiszpanii. W  1498 roku flotylla Portugalczyka Vasco da Gamy dotarła po raz pierwszy do zachodnich brzegów Indii. Natychmiast zaczęto budować portugalskie imperium handlowe na Oceanie Indyjskim. W roku 1511 Portugalczycy opanowali Malakkę na Półwyspie Malajskim i zamierzali kontynuować ekspansję w kierunku wschodnim. W tym celu wysłali ekspedycję pod wodzą António de Abreu na Moluki, które wówczas były jedynym obszarem uprawy tzw. goździków na całym świecie.

Tymczasem Kastylijczycy natrafili w ‘swojej’ (tj. zachodniej) części Ziemi na blokadę drogi morskiej do skarbów Azji w postaci ogromnego lądu, sięgającego od Arktyki do Antarktyki (o istnieniu tej ostatniej nie wiedziano). Były to obie Ameryki. Od ok. 1505 roku pracowano w Kastylii nad planem ekspedycji do Azji w kierunku zachodnim, na południe od Brazylii. W pracach uczestniczyli  m. in. biskup Juan Rodríguez de Fonseca (odpowiedzialny w kastylijskiej Radzie Królewskiej za politykę kolonialną), żeglarz Vicente Yáñez Pinzón (brat Martina Alonso Pinzóna, w swoim czasie kapitan jednego ze statków flotylli Kolumba) oraz Amerigo Vespucci, który później miał użyczyć swego imienia jako nazwy dla kontynentu.

Od roku 1515 wiedziano w Hiszpanii o istnieniu ‘Morza Południowego’ (dziś znanego, jako Ocean Spokojny): wszak dwa lata wcześniej Vasco Núñez de Balboa zobaczył je po pokonaniu ‘przesmyku panamskiego’. Portugalski żeglarz w służbie hiszpańskiej, Juan Díaz de Solís, szereg razy próbował, płynąc na zachód, znaleźć drogę morską do owego ‘Morza Południowego’. Próby okazały się daremne, a sam de Solís  zginął w roku 1516 w okolicach Río de la Plata.

Mniej więcej w tym samym czasie pochodzący z Burgos kupiec Cristóbal de Haro wysłał z Lizbony dwa statki do wciąż mało znanych brzegów południowej Ameryki.

Załogi obu tych statków miały pozyskiwać cenne gatunki drewna oraz  niewolników, a także badać w miarę możności wspomniane wybrzeża. O ekspedycji tej doniosła ‘Newe Zeytung’ z Presillg Landt, jedna z najstarszych gazet wydawanych w ówczesnym języku niemieckim. Według owego ‘organu prasowego’ żeglarze na statkach imci Haro mieli jakoby odkryć na 40 stopniach szerokości południowej ‘cieśninę podobną do Gibraltarskiej’, prowadzącą podobno na drugą (zachodnią) stronę kontynentu i dalej do Azji. Cieśninę tę umieścił na swoim globusie wykonanym w 1515 roku imć Johannes Schöner, uczony z Karlstadtu nad Menem.

Ferdynand Magellan zapewne jeszcze w Lizbonie dowiedział się zarówno o ekspedycji statków Haro, jak i jej rzekomych rezultatach. Poznał też pana Haro osobiście w 1515 lub 1516 roku.

Latem roku 1516 Magellan otrzymał listy od Francisca Serrão, Portugalczyka osiadłego na Molukach, który informował swego przyjaciela o położeniu Moluków ‘bardzo daleko na wschód od Malakki’. W ten sposób Magellan doszedł do wniosku, iż owe Moluki ‘powinny znajdować się już w strefie kastylijskiej’. Przekonanie to podzielał także uczony ‘kosmograf’ Rui Faleiro, który na dodatek utrzymywał, iż ‘udało mu się opracować niezawodną metodę obliczania długości geograficznej’. Metoda imci Faleiro pozwalała jakoby dokładnie określić długość pozycji Moluków. Magellan i Faleiro zawarli ze sobą układ o współpracy: zamierzali zaproponować monarsze kastylijskiemu wysłanie na wspomniane Moluki ekspedycji, której statki miałyby dotrzeć do celu płynąc na zachód, a członkowie ich załóg mieliby objąć wyspy w posiadanie w imieniu Kastylii.

Wkrótce Cristóbal de Haro postanowił opuścić Portugalię wskutek nieporozumień z koroną portugalską i około wiosny 1517 roku znalazł się na powrót w Kastylii.

 

Układ z królem Hiszpanii

 

20 października 1517 roku F. Magellan przybył do Sevilli. Zatrzymał się w domu imci Diogo Barbosy, Portugalczyka jak on sam i późniejszego teścia, administrującego w imieniu kolejnego emigranta z Portugalii (z rodu Braganza) zamkami i stoczniami Sevilli. Wśród nich znajdowała się też ówczesna siedziba Casa de la Contratación, kastylijskiej agencji handlu zagranicznego. Magellan nawiązał kontakt z funkcjonariuszem tej agencji, Juanem de Aranda. Ten ostatni zaproponował Magellanowi i Faleiro, że zorganizuje im audiencję u Króla Karola I. na dworze w Valladolid. W zamian Aranda zażyczył sobie możliwości wzięcia udziału w przedsięwzięciu planowanym przez obu Portugalczyków; zawarto stosowny układ. Aranda, Magellan i Faleiro udali się do Valladolid. W drugiej połowie lutego zostali przyjęci najpierw przez członków Rady Królewskiej, przez biskupa  Juana R. de Fonseca i wielkiego kanclerza Jeana le Sauvage. Później, wg Magellana, panowie zostali wysłuchani osobiście przez JKM Karola I. W przedsionku gabinetu le Sauvage’a Magellan spotkał misjonarza Bartolomé de las Casas, który później uwiecznił go w swej ‘Historii Indii’ jako człowieka czynu – ‘niepozornego’, acz ‘wiedzącego, czego chce’. To jedyny taki opis Magellana z jego czasów. Przedstawiwszy w zarysie plan swego przedsięwzięcia, Magellan i Faleiro zostali poproszeni przez kanclerza le Sauvage o przedstawienie stosownej oferty i swoich warunków. Dokument został przygotowany i przedstawiony. Na jego podstawie Król Karol I. zawarł z obu panami w dniu 22 marca 1518 roku układ zwany… ‘Kapitulacją’ (!)

Na mocy owej ‘Kapitulacji’ Ferdynand Magellan i Rui Faleiro otrzymali od Jego Królewskiej Mości Karola I. zadanie ‘odkrywania wysp i lądów bogatych w korzenie i inne dobra’. Surowo zabroniono im ‘jakichkolwiek przedsięwzięć w portugalskiej części Ziemi’. Jako nagrodę za wysiłki i pokonanie zagrożeń Jego Królewska Mość przyobiecał obu panom ‘jedną piątą czystego dochodu z całego przedsięwzięcia’. Obiecał im też stanowiska gubernatorów odkrytych ziem. Ponadto obaj panowie otrzymać mieli 1/20 ogólej sumy podatków, ściąganych ze wspomnianych ziem oraz możliwość prowadzenia handlu z roczną ulgą podatkową wynoszącą tysiąc dukatów. Powyższe prawa miały być dziedziczone przez spadkobierców obu panów pod warunkiem, że ci ‘będą rodowitymi Kastylijczykami’ i ‘wstąpią w związki małżeńskie z obywatelkami Kastylii’.

‘Kapitulacja’ zawierała także m. in. postanowienie, w myśl którego prawo do korzystania z drogi morskiej prowadzącej przez odkrytą cieśninę na zachód będzie ‘przez lat dziesięć wyłącznie dla panów Magellana i Faleiro zarezerwowane’. Obaj wspólnicy mieli otrzymać dla celów ekspedycji ‘pięć statków: dwa o ładowności po 130, dwa po 90 i jeden oładowności 60 ton’, nadto ‘załogę w ilości 234 osób’ oraz ‘wyposażenie, artylerię i prowiant na okres lat dwóch’. Tegoż samego dnia, oddzielnymi dokumentami, mianował Jego Królewska Mość obu panów Portugalczyków ‘kapitanami na morzu lądzie’ z roczną pensją po 50.000 marawedów. Z woli Monarchy ekspedycja miała rozpocząć się ‘dwudziestego piątego dnia sierpnia Roku Pańskiego 1518’.

 

Przygotowania do wyprawy

 

Flotylla Magellana nie wypłynęła w swój rejs ‘z dnia na dzień’ – przygotowanie niecodziennej wyprawy potrwało niemal rok czasu. Kiedy przyszły ‘admirał’ przybył w maju 1518 roku do Sevilli, kierownictwo Casa de la Contratación, obarczone zadaniem wyekwipowania ‘armady’, nie przyjęło go bynajmniej z otwartymi ramionami. Pewną rolę mógł tu odegrać fakt pochodzenia Magellana, który był Portugalczykiem. Szefowie ‘Casy’ zażądali szczegółowych instrukcji, a że na dworze królewskim wybuchła akurat epidemia, oczekiwanie przedłużało się. Zakupem odpowiednich jednostek zajęto się dopiero późnym latem 1518 roku. Imć Juan de Aranda udał się w tej sprawie do Kadyksu i osobiście wybrał pięć (jego zdaniem odpowiednich) jednostek spośród statków handlowych, stojących w danym czasie na redzie tamtejszego portu. Wybrane jednostki Aranda polecił (za stosownym odszkodowaniem!) zarekwirować.

Z jednego z zachowanych dokumentów notarialnych z epoki wynika, że przejmowanie statków nie następowało bynajmniej bez oporów ze strony ich właścicieli. Oto w dniu 23 września 1518 roku dwaj Baskowie z Ondarroa zaprotestowali przeciw przejęciu przez ludzi Króla ich statku o nazwie Santa María. Magellan zmienił nazwę przejętego żaglowca na Santa Maríę de la Vitoria, na cześć pewnego szczególnie mu bliskiego klasztoru Ojców Paulinów w Trianie. Wspomniany statek już wkrótce miał zasłynąć po wsze czasy, wpływając do historii pod skróconą (i zlatynizowaną) nazwą Victoria.

Jakkolwiek tam było z przejmowaniem – Juan de Aranda zdołał pozyskać, stosownie do postanowień kontraktu zawartego z Monarchą, pięć pełnomorskich, trójmasztowych żaglowców (zwanych Nao).

 

Były to następujące jednostki:

==================================================

Trinidad          – o ładowności 110 ton,           koszt: 270.000 marawedów (flagowiec)

San Antonio    – o ładowności 120 ton,           koszt: 330.000   marawedów

Concepción      – o ładowności 90 ton,             koszt: 229.000  marawedów

Victoria           – o ładowności 85 ton,             koszt: 300.000  marawedów

Santiago          – o ładowności 75 ton,             koszt: 188.000 marawedów *

=======================================================

*) Poszczególne nazwy oznaczają Trójcę Świętą, Św. Antoniego, Niepokalane Poczęcie, Zwycięstwo i Św. Jakuba. (wmw)

 

  • Prace adaptacyjne przy owych pięciu żaglowcach trwały aż do wiosny roku 1519; nadzorował je osobiście sam Magellan. Każdy statek został gruntownie odnowiony, wszystkie żaglowce otrzymały nowy takielunek i nowe żagle; zostały też uzbrojone m. in. w bombardy i falkonety.
  • Zapasy prowiantu, zakupione na długą podróż, obejmowały m. in. wino w beczkach, sporą ilość pieczywa, fasoli, grochu, soczewicy, oliwy, anszua, suszonych ryb i suszonej słoniny, sera, pszennej mąki, cukru, soli, ryżu i czosnku, ale także siedem żywych krów, zapas wody pitnej w beczkach, zapas octu oraz takie specjały, jak rodzynki, figi, migdały, miód, suszone śliwki, a nawet musztarda (!)

 

Mało brakło, by wiosną roku 1519 realizację projektu Magellana zarzucono. Przyczyną tego była prawdopodobnie kandydatura Karola I do ‘rzymskiego tronu cesarskiego’, która pociągnęła za sobą tak olbrzymie wydatki, że  gdyby nie pomoc z zewnątrz, to zwyczajnie zabrakłoby funduszy. Pomocą z zewnątrz okazało się przystąpienie do przedsięwzięcia wspomnianego już kupca, Cristóbala de Haro. De Haro nie tylko sfinansował zakup ‘towarów’ (tkanin, ubiorów, świecidełek, lusterek, grzebieni, noży itp.), które zamierzano na wymieniać na ‘korzenie’ na Molukach, ale także udostępnił własne środki na dokończenie wyposażania flotylli. Pan Cristóbal zaangażował się w całe przedsięwzięcie do wysokości niemal jednej piątej ogólnych jego kosztów! Mało tego – został także figurantem dla wielu innych kupców, wietrzących w całej operacji niezłe zyski, choć udział w przedsięwzięciu np. augsburskiego domu Fuggerów wydaje się wątpliwy (a przynajmniej trudno go dowieść). W tym samym czasie obsadzono też szereg stanowisk.

 

  • imć Juan de Cartagena został głównym nadzorcą flotylli i kapitanem San Antonio;
  • imć Antonio de Coca został księgowym flotylli;
  • imć Luis de Mendoza został skarbnikiem flotylli i kapitanem Victorii;
  • imć Gaspar de Quesada został kapitanem Concepción.

 

Kolejne opóźnienie wystąpiło latem 1519 roku – okazało się bowiem, że hiszpańscy marynarze nie kwapili się zanadto, by wypływać w rejs de facto na złamanie karku. Magellan polecił uzupełnić stan osobowy swej flotylli Portugalczykami, co z kolei wywołało niezadowolenie hiszpańskich mocodawców. Ci ostatni wyznaczyli ilościowe limity na obecność Portugalczyków w poszczególnych załogach, ale Magellanowi udało się wyjść z tych tarapatów obronną ręką za cenę wykluczenia z obsady flotylli Rui Faleiro, który początkowo miał wyruszyć w tę podróż, jako ‘drugi kapitan’.

 

Początek ekspedycji

 

W dziesiątym dniu sierpnia 1519 roku pięć trójmasztowców ekspedycji podniosło kotwice i opuściło port w Sevilli. Na pokładzie flagowego statku zabrakło jednak… samego Magellana, który pozostał w mieście, by 24 sierpnia podyktować komu trzeba swój testament. Pięć żaglowców spłynęło tymczasem w dół Gwadalkwiwiru. U ujścia tej rzeki, przed Sanlúcar de Barrameda, nastąpił około pięciotygodniowy postój: spore statki nie mogły ruszyć w dół rzeki w pełni załadowane; musiano dowieźć łodziami i załadować zapasy i towary, pozostawione póki co w Sevilli.

W dwudziestym dniu września 1519 roku licząca pięć jednostek flotylla wyruszyła z Sanlúcar de Barrameda w morze.

Magellan zarządził, aby nocą umieszczano na Trinidad zapaloną, silną, widoczną z daleka latarnię, co miało pomóc w utrzymywaniu przez kapitanów i załogi pozostałych statków kontaktu wzrokowego z flagowcem flotylli.

Stan osobowy flotylli obejmował 237 ludzi. W większości byli to Hiszpanie, lecz wśród załóg znalazło się także 37 Portugalczyków, 26 Włochów, 10 Francuzów, 4 Flamandczyków, 2 Greków, 2 Niemców, jeden Anglik, jeden Norweg i… niejaki Enrique Melaka, malajski niewolnik Magellana, mający pełnić w razie potrzeby funkcję tłumacza.

 

Wg niektórych badaczy, to właśnie ON, Enrique Melaka (a nie niedobitki ekspedycji z Juanem Sebastianem Elcano na czele), miał jako PIERWSZY okrążyć kulę ziemską drogą morską.

 

Na Wyspach Kanaryjskich stan osobowy flotylli wzrósł do 242 ludzi. Najliczniejszą załogę (62 ludzi) miała flagowa Trinidad, najmniej liczną (33 ludzi) miał Santiago.

 

  • Na Trinidad znajdował się dowódca całej ekspedycji, Ferdynand Magellan wraz ze sternikiem Estevão Gomesem;
  • dowódcą San Antonio był kapitan Juan de Cartagena, sternikami byli Andrés de San Martín i Juan Rodríguez de Mafra;
  • dowódcą Concepción był kapitan Gaspar de Quesada, sternikiem był João Lopes Carvalho; Juan Seabastian Elcano (lub DelCano) pełnił m. in. funkcję zbrojmistrza flotylli;
  • dowódcą Victorii był kapitan Luis de Mendoza, sternikiem był Vasco Gallego;
  • wreszcie dowódcą Santiago był Juan Serrano (João Serrão?), pełniący również funkcję sternika.

 

Hiszpańskie przygotowania do wyprawy na Moluki nie mogły, rzecz jasna, ujść uwadze Portugalczyków i ich króla, Manuela I. Ten ostatni przedsięwziął kroki w celu niedopuszczenia konkurencji do strefy swoich wpływów, wysyłając eskadry okrętów swej floty w rejon wybrzeży Brazylii i południowej Afryki. Zamierzał w ten sposób zablokować hiszpańskiej flotylli drogę, co mu się jednak ostatecznie nie udało.

 

U brzegów południowej Ameryki

 

Magellan poprowadził swą flotyllę ku Wyspom Kanaryjskim. 26 września uzupełniono na Teneryfie zapasy, po czym flotylla ruszyła wzdłuż brzegów Afryki  aż do ósmego stopnia szerokości północnej. U wybrzeży Sierra Leone statki znalazły się w strefie ciszy. Po szeregu tygodni bezruchu flotylli hiszpańscy kapitanowie statków zażądali od swego dowódcy wyjaśnień. Magellan odebrał to żądanie jako osobistą obrazę; polecił aresztować Juana de Cartagenę, nadzorcę flotylli i dowódcę San Antonia. Winą Cartageny było to, iż będąc de facto zastępcą Magellana nie tylko uważał się za równego dowódcy, ale ośmielił się dać mu to do zrozumienia w czasie dyskusji. ‘Wiceadmirał’ stracił dowództwo wspomnianego San Antonia; na jego następcę Magellan wyznaczył księgowego flotylli, nomen-omen Antonia de Cocę.

Atlantyk pokonano bez przygód. 6 grudnia obserwatorzy statków flotylli dostrzegli wybrzeże południowej Ameryki. Tydzień później rzucono kotwice statków w dzisiejszej Zatoce Guanabara, którą Magellan nazwał ‘Zatoką Św. Łucji’ (Patronki dnia 13 grudnia). Nawiasem mówiąc – Portugalczycy zawinęli po raz pierwszy do owej Zatoki prawie osiemnaście lat wcześniej (1 stycznia 1502 roku); uważali ją zresztą za… ujście ‘rzeki’, którą nazwali ‘Rzeką Św. Januarego’ [dziś miejsce to znane jest, jako Rio de Janeiro]. Zamieszkujący wówczas tę ziemię krajowcy, zwani Tupis, wzięli białych przybyszów ze wschodu za bogów (co skrzętnie odnotował kronikarz ekspedycji, imć Antonio Pigafetta rodem z Wenecji), bowiem w chwili przybycia niezwykłych gości na ziemię Tupis spadł z szumem dawno tam nie widziany deszcz. ‘Boskich’ gości godnie podjęto.

 

Río de la Plata, albo ‘Rzeka Srebra’

 

Magellan i jego flotylla pozostali w Zatoce Guanabara przez dwa tygodnie. W dalszą podróżo wyruszono 27 grudnia, obierając zrazu kurs na dzisiejszą Río de la Plata [wtedy zwaną ‘Río de Solís’ (na pamiątkę wspomnianego wyżej João de Solís)]. 10 stycznia 1520 roku ekspedycja dotarła do ujścia tej rzeki. Niestety nie okazało się ono poszukiwaną ‘cieśniną’; zbadanie wielkiego estuarium zajęło ludziom Magellana niemal cały miesiąc. Niezrażony ‘admirał’ kazał płynąć dalej ku południowi, wzdłuż brzegów Ameryki Południowej i dokładnie badać wszelkie zatoki i ujścia rzek po drodze. W trzydziestym dniu marca 1520 roku statki flotylli zbliżyły się do położonej poniżej 40 stopnia szerokości południowej zatoki, nazwanej nieco później ‘Puerto San Julián’. Tu Magellan postanowił przezimować.

 

Bunt  załóg

 

Nieubłaganie wyczerpywały się zabrane z kraju zapasy żywności; trzeba było zmniejszyć racje. W pierwszym dniu kwietnia doszło na tym tle do buntu załóg. Głodni, wyczerpani i nękani chorobami ludzie zażądali przerwania ekspedycji i powrotu do Hiszpanii. Na czele buntowników stanęli: Gaspar de Quesada, Juan de Cartagena i Luis de Mendoza. Buntownicy opanowali San Antonio. Doszło do starcia, w którym ludziom Magellana udało się opanować Victorię; w akcji zginął jeden z przywódców buntu,  Luis de Mendoza. ‘Admirał’ dysponował teraz trzema statkami przeciw dwu pozostałym, co pozwoliło mu uśmierzyć bunt. Na mocy wyroku doraźnego sądu, zwołanego w celu rozliczenia się z niedawnymi buntownikami, kapitana  Concepción, Gaspara de Quesadę ścięto, a Juan de Cartagena (niedawny kapitan San Antonio) oraz duchowny Sanchez de la Reina (wg innych źródeł Bernard Calmette) zostali wysadzeni na ląd w bezludnej okolicy, co wówczas równało się śmierci. Wkrótce flotylla ruszyła w dalszą drogę, a o wysadzonych na brzeg buntownikach nigdy więcej nie usłyszano ani słowa.

 

Pierwsza strata

 

Wkrótce po stłumieniu buntu kierownictwo ekspedycji wysłało Santiago na rekonesans na południe wzdłuż wybrzeża. W dniu 22 maja statek ten rozbił się w ujściu Río Santa Cruz. Dwaj ludzie z załogi pechowego statku dość szybko powrócili (lądem) do reszty flotylli, przynosząc hiobową wieść o stracie statku. Reszcie załogi powrót przez ciężki teren zajął kilka tygodni. Podczas postoju ekspedycji w Puerto San Julián jej członkowie nawiązali pierwsze kontakty z mieszkańcami Patagonii i to wtedy właśnie krajowcy otrzymali tę nazwę – podobno inspirowaną opublikowaną w 1512 roku ‘powieścią rycerską’ kastylijskiego pisarza Francisco Vázqueza, zatytułowaną Primaleón (występuje  w niej postać o imieniu Patagón).

24 sierpnia 1520 roku, po pięciomiesięcznym pobycie w Puerto San Julián cztery pozostałe statki ekspedycji opuściły to miejsce i ruszyły w dalszą podróż. Dokładnie badano wszystkie napotkane po drodze zatoki i ujścia rzek, usiłując odnaleźć szukane ‘przejście morskie’ na drugą stronę kontynentu.

 

Przez Cieśninę Magellana

 

21 października 1520 roku cztery statki Magellana dotarły w okolice przylądka, nazwanego przez admirała ‘Cabo Vírgenes’ (Przylądkiem Dziewic).  Załogi dwóch statków, Concepción i San Antonio, wysłanych na rekonesans, wreszcie odkryły wejście do od dawna i zawzięcie poszukiwanej cieśniny. Przed wpłynięciem do cieśniny Magellan zadał kapitanom swoich statków pytanie: “Co dalej? Płynąć, czy może zawrócić?’ Tylko jeden z obecnych – pilot San Antonia, Estevão Gomes – odważnie wypowiedział się za powrotem. Znaleziona cieśnina była de facto istnym ‘labiryntem’, więc zdecydowano się wysłać na rekonesans jedną łódź i dwa statki. Załoga łodzi zameldowała, że ‘cieśnina’ ma ujście w kierunku północno-zachodnim. W ten sposób znaleziono szukane przejście na ‘morze południowe’, jednak z dwóch statków wysłanych na rekonesans do flotylli  powrócił tylko dowodzony przez J. Serrano Concepción. Na drugim statku  – San Antonio – doszło do kolejnego buntu, zainicjowanego przez ‘pilota’ Gomesa. Podburzona załoga uwięziła kapitana Álvaro de la Mesquitę i zawróciła do Hiszpanii. Powstał w ten sposób spory problem, bowiem ‘Święty Antoni’ był największym statkiem flotylli, wiozącym największą część jej zapasów żywności. Tak oto w dyspozycji ‘admirała’ Magellana pozostały już tylko trzy statki, które w dniu 28 listopada 1520 roku  wypłynęły przez odkrytą cieśninę (znaną dziś, jako Cieśnina Magellana) na ocean. ‘Admirał’ nadał tym wodom nazwę ‘Mar Pacifico’, jako że akurat ustały burze, trapiące dotąd flotyllę. Podczas pokonywania cieśniny załogi trzech statków świętowały Wszystkich Świętych i taką nazwę nadał Magellan świeżo odkrytemu przejściu.

Pokonanie ‘Pacyfiku’ zajęło załogom ekspedycji trzy miesiące i dwadzieścia dni. Żeglarze nie napotkali w tym czasie ani skrawka lądu, jeśli nie liczyć dwóch małych i zupełnie bezludnych wysepek. Sytuacja na pokładach stawała się z wolna poważna, jako że spora część załóg zapadła na szkorbut, tę zmorę dawnych żeglarzy. Zapasy żywności wyczerpywały się w szybkim tempie i wkrótce marynarzom pozostało jedynie zatęchłe pieczywo, stoczone przez robactwo i nadjedzone przez wszechobecne szczury. Załogi ‘wzbogacały’ swoje menu kawałkami skór z rej, moczonymi w wodzie morskiej i pieczonymi na ruszcie skór oraz ‘zupą’ z wiórów (!), a swoistym rarytasem stały się wspomniane szczury. Co najmniej dziewiętnastu członków załóg trzech statków zmarło.

W szóstym dniu marca 1521 trzy zmordowane załogi dotarły na swych skołatanych półroczną żeglugą statkach do dzisiejszych Marianów. Na widok zbliżającej się do jednej z wysp archipelagu flotylli krajowcy usiłowali zawładnąć jedną z łodzi przybyszów. W odwecie Magellan rozkazał zabić kilku krajowców i spalić ich domostwa, a wyspom nadał miano ‘Złodziejskich’ (Islas de los Ladrones).

 

Śmierć Magellana

 

Wkrótce po wyczekiwanym uzupełnieniu zapasów trzy statki hiszpańskiej flotylli wyruszyły w dalszą podróż, biorąc kurs na Filipiny. 16 marca dotarto do wyspy Homonhon. W tym czasie przy życiu pozostało na trzech pokładach tylko 150 ludzi. Na wspomnianej wyspie Magellan, z pomocą swego tłumacza Enrique’a, wymienił prezenty z władcą Limasawa, Radżą Kolambu. Ten ostatni poprowadził Hiszpanów ku wyspie Cebu. Tu przybyszom zrazu udało się nawrócić na katolicyzm (!) miejscowego władcę imieniem Humabon i wielu jego poddanych oraz objąć wyspę w posiadanie w imieniu Króla Hiszpanii. Na sąsiedniej wysepce Mactan poszło Hiszpanom już znacznie gorzej – miejscowy władca imieniem Lapu-Lapu odrzucił zarówno proponowane mu władztwo Króla, jak i nową wiarę. W odpowiedzi Magellan postanowił spróbować ‘rozwiązania siłowego’.

Szturm na wyspę, przypuszczony przez Hiszpanów w niedzielę 27 kwietnia 1521 roku, zakończył się wielką klęską; nie pomogła nawet oczywista przewaga techniczna atakujących. Krajowcy zepchnęli napastników do morza, zabijając wielu z nich, w tym, niestety, samego Magellana. Jak napisał potem kronikarz wyprawy, Wenecjanin Antonio Pigafetta – ‘admirał’, stojąc w wodzie, osobiście osłaniał odwrót swoich ludzi, kiedy zatruta strzała z łuku jednego z krajowców trafił go w udo. Wkrótce potem Magellan został kilkakrotnie trafiony włóczniami i zabity.

Niedługo po odparciu ataku Hiszpanów na Mactan i zabiciu Magellana władca Cebu powrócił wraz z poddanymi do swojej wiary. Mało tego: zwabił nierozważnych Europejczyków w pułapkę, zabijając aż 35 z nich! Reszta uciekła na pokłady statków, pozostawiając wielu towarzyszy na łasce rozjuszonych krajowców. Powstał nowy problem – okazało się, że przy życiu pozostało zbyt mało żeglarzy, aby można było płynąć dalej na trzech statkach. Trzeba było zatopić Concepción, a ludźmi obsadzić już tylko dwa statki – Trinidad  i Victorię. Na nowego ‘admirała’ (capitan general) i dowódcę ‘Trójcy’ wybrano João Lopesa Carvalho, a niegdysiejszy ‘Alguacil’ (profos) armady – Gonzalo Gómez de Espinosa – objął dowództwo Victorii.

 

Dalsze losy ekspedycji

 

Dwa statki obrały teraz kurs na Borneo, tę trzecią co do wielkości wyspę świata. Tam żeglarze spędzili trzydzieści pięć dni. Następnie wyspę w pośpiechu opuszczono. Na ‘generalnego kapitana’ i dowódcę Trinidad obrano teraz, w miejsce João Lopesa Carvalho, Gómeza de Espinosę, na kapitana Victorii zaś byłego oficera z Concepción (i co ciekawe – byłego buntownika!) Juana Sebastiána Elcano. 6 listopada 1521 roku statki dotarły do Tidore, jednej z wysp archipelagu Molukków. Tu żeglarze mogli wreszcie uzyskać od miejscowego sułtana to, po co swego czasu wyruszyli, a to ładunek drogocennych ‘korzeni’. Mieszkańcy Tidore znali już Europejczyków, bowiem wcześniej dotarli tam (przez Indie i Afrykę) Portugalczycy. 21 grudnia Tidore opuściła samotna Victoria z 47 Europejczykami i 13 mieszkańcami Indii na pokładzie. Trinidad, niegdyś dumny flagowiec prześwietnej flotylli, musiała pozostać celem dokonania koniecznych napraw. Prowadzona przez Gonzalo de Espinosę, wyruszyła w dalszą drogę dopiero 6 kwietnia 1522 roku. Niestety, żeglarzom nie udało się pokonać burzliwego tym razem Pacyfiku i dotrzeć do brzegów Południowej Ameryki; kapitan Espinosa musiał nakazać powrót do Halmahery i tam poprosić o pomoc (bynajmniej nie nastawionych przyjaźnie) Portugalczyków. Ćwierć setki wycieńczonych niedobitków trafiło do portugalskiej niewoli, z której jedynie pięciu powróciło po latach (i nie bez przygód) do Hiszpanii. Jednym z tych szczęściarzy był ostatni dowódca ‘Trójcy’, Gómez de Espinosa.

Tymczasem niewielka Victoria, dowodzona przez Juana S. Elcano, wyruszyła w dniu 11 lutego 1522 roku w stronę Afryki. Pokonanie Oceanu Indyjskiego zajęło żeglarzom dwanaście tygodni; 19 maja opłynięto Przylądek Dobrej Nadziei. Do Wysp Zielonego Przylądka uszkodzony statek dotarł 9 lipca. Tu, podczas próby uzyskania zapasu żywności, trzynastu członków załogi żaglowca trafiło w ręce portugalskie. Po raz kolejny zdesperowana załoga nie próbowała ratować towarzyszy z opresji, po prostu uciekając przed grożącym niebezpieczeństwem.

W szóstym dniu września 1522 roku dzielna, acz skołatana bez mała trzema latami tułaczki po morzach i oceanach Victoria zawinęła na powrót do Sanlúcar. Spośród ponad 240 kapitanów, oficerów i żeglarzy do ojczyzny powróciło ledwie około siedemdziesięciu: osiemnastu z nich schodziło na ląd w glorii chwały. Na resztę zaś padł blady strach, byli to bowiem buntownicy i dezerterzy z San Antonio.

 

Bilans (nie do końca dodatni)

 

Victoria przywiozła z Moluków około 26 ton (520 Quintales) ‘korzeni’. Sprzedaż ich przyniosła 8,7 mln marawedów zysku. Suma ta wystarczyła jedynie na pokrycie kosztów, poniesionych na organizację całej ekspedycji. Udziały uczestników w ewentualnym zysku musiały pozostać niezaspokojone. Sytuacji nie poprawiła również licytacja statku.

Juan Sebastián Elcano złożył Cesarzowi Karolowi dokładny raport o przebiegu ekspedycji. Otrzymał oficjalny awans na kapitana i został wyniesiony do stanu rycerskiego. Były buntownik miał – podobnie jak Cristobal de Haro – odtąd otrzymywać roczą pensję w wysokości 500 dukatów.

 

Wojciech Wachniewski

 

O autorze:

.

Urodził się w 437 rocznicę wyjścia pięciu statków słynnej flotylli Magellana w morze z portu Sanlucar de Barrameda.  W świat żeglugi wpłynął w 1966 roku, a w świat języków zabrali go ze sobą… NIEMCY, choć pierwszy poznał rosyjski, a potem angielski. Mieszka w rodzinnym mieście Heinricha von Stephana (Słupsk, to dawny pruski Stolp-in-Pommern). Jest wielkim fanem Sherlocka Holmesa, Mistrza i jego Małgorzaty i ostatnio Excentryków. Lubi czytać, również na głos. Z zawodu tłumacz, obywatel Polski, Europy i świata.

 

 

Ilustracja: Victoria, szczegół mapy Orteliusa z 1590 roku.

Subskrybcja
Powiadomienie
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments
Joe
2 years ago

Very educational and inspirational. Yes, “good fortune rewards the brave” = Odważnym szczęście sprzyja.