Stefan Radziszewski – Ten okropny Ojciec Alojzy (IV)

Ojciec Alojzy zamyślony kroczył wolno ulicą Słowackiego. Juliusza. Tego wieszcza, co to Balladynę popełnił, i jeszcze Kordiana. I tak, idąc i rozmyślając nad znikomością ludzkiego żywota, nagle poczuł smog. Nieoczekiwany atak Smogu przeraził biednego mnicha. Jak to…? W biały dzień, znienacka, tak niespodzianie! A może tak głęboko pogrążyłem się w rozmyślaniu, iż nastąpiło oderwanie od rzeczywistości? A może to siódmy stopień mistycznej kariery? Ojciec snuł kolejne pomysły, subtelne interpretacje i wnikliwe analizy. Tymczasem – ku swojemu zdumieniu oraz wyraźnemu niezadowoleniu – powodem nagłego ataku smogowego okazała się Niewiasta. Dziarskim krokiem maszerowała dwa metry przed Alojzym i kopciła jak smok. Albo jak smoczyca. Wydawało się, iż kobieta umarła sto lat temu, a przed momentem zmartwychwstała i teraz pali za wszystkie te lata! Niczym smok wawelski albo jakiś inny dymowóz.

Odkrycie tajemnicy smogu zmusiło Ojca Alojzego do rozmyślań o charakterze duchowym. Wszędzie kryją się zagadki mistyczne, a mnich był specjalistą w ich wyjaśnianiu. Przynajmniej tak myślał sam o sobie. Aby uwolnić się od koszmarnych wyziewów, należy – uniósł lekko brew – należy… należy… przyspieszyć lub zwolnić. Na naszych oczach widzimy to w osobach Franciszka i Benedykta. Kościół, który przyspiesza albo Kościół, który zwalnia. Ale – brew powędrowała w górę po raz wtóry – nie można zbytnio przyspieszyć albo nazbyt zwalniać. Żebyś, zwalniając, nie zatrzymał się na amen. I żebyś, przyspieszając, nie zaczął gonić. Chrystus mówi bowiem do każdego: Pójdź za Mną! , a nie – sprintuj, biegnij, goń!

A ponieważ przed tygodniem było święto Nawrócenia Apostoła Pawła, więc Ojciec Alojzy pomyślał o tym, którego Dzieje nazywają sługą i świadkiem. Dzieje Apostolskie rzecz jasna. Iluż to dzisiaj, nawet w Kościele, nie lubi Pawła. Byłoby lepiej, gdyby go Bóg nie powołał, tak marudzą. Paweł jest jak lokomotywa, która zatruwa czystą naukę Jezusa, to Pawłowe nauczanie oczadziło teologię, tak mówią. Podłe psy Pawłowa, pomyślał Alojzy. A właściwie psy ogrodnika, poprawił się po chwili. Alojzy, rzecz jasna. Święty Pawle, apostole narodów, miej nas w swojej opiece, westchnął głęboko. Nie tylko nowożeńców, którym śpiewasz hymn o miłości. I nie tylko pobożnego kleryka, który chce zło dobrem zwyciężać… Twoja krew została przelana jak świadectwo. Paweł i Piotr – filary Kościoła. Powołani, aby strzec… by cudna Oblubienica nie „oczadziała”. Bo wielu jest takich, którzy chcą ją zwieść na manowce. Wielu tych, którzy nienawidzą Matki, bo służą innemu panu.

.

ks. Stefan Radziszewski

.

O autorze:

Urodzony w 1971 r., dr hab. teologii, dr nauk humanistycznych, prefekt kieleckiego Nazaretu; miłośnik św. Brygidy Szwedzkiej i jej Tajemnicy szczęścia oraz Żółtego zeszytu św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Czciciel s. Wandy od Aniołów.

Photo credit: Silvia Sala via Foter.com / CC BY-NC-ND

.

 

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments