Jonasz Nowak – Hipnotyzer czuwa 

Specjalnie dla portalu “Polska Canada”

 

“Panowie cesarze i królowie, książęta i markizi, wojewodowie, rycerze i obywatele oraz wszyscy ludzie, którzy pragniecie poznać różne nacje i osobliwości różnych części świata, weźmijcie tę księgę i każcie z niej czytać”.

XIII wiek, obywatel Wenecji Marco Polo i jego współwięzień, autor starofrancuskich poczytnych romansów, Rusticjan z Pizy, znaleźli się dziełem przypadku w jednej więziennej celi. Jeden opowiadał o swoich wyprawach, drugi je spisywał. Powstało “Opisanie świata”, jedna z najpoczytniejszych, najczęściej przekładanych, książka średniowiecza. Był to rzetelny przewodnik ekonomiczny i geograficzny, podający uczciwie “rzeczy widziane przez podróżnika jako widziane, a słyszane, jako słyszane od ludzi wiarygodnych i prawdomównych”.

Wiek XIX i XX, liczne w tym czasie wyprawy naukowe pozytywnie zweryfikowały wiadomości zawarte w pamiętniku Marco Polo. Zatem zapewnienia autorów o uczciwości i rzetelności nie były tylko chwytem retorycznym. Książka była sprawdzonym przewodnikiem dla podróżników i kupców, dla wszystkich ciekawych świata.

Kim byłby dziś Marco Polo? Rządowym ekspertem, internetowym influencerem, youtuberem, blogerem, medialnym celebrytą? Autorem bestselera? Ciekawe, kto spisałby jego wspomnienia. Odpowiedź na te trochę odklejone od rzeczywistości pytania, dałyby nam jednak interesujący szkic do opisu dzisiejszego świata.

Rodzą bowiem następną serię istotnych pytań:

Jak wśród milionów dzisiejszych opowiadaczy o świecie znaleźć tego jednego jedynego? Jak stworzyć miarodajny przestrzenny obraz z setek tysięcy przekazów, które bez wychodzenia z domu mamy na jedno kliknięcie? Jak zrozumieć świat, podróżując w pośpiechu z hotelową bransoletką na ręce? Kto mówi prawdę, dba o rzetelność przekazu, nie manipuluje wiedzą. “Które z was kłamie, Boruch czy Anielka? – pytał krawiec Gold  w “Zazdrości i medycynie” w reżyserii Janusza Majewskiego. W tej roli niezapomniany Włodzimierz Boruński.

Zatem na kim moglibyśmy dziś polegać w ocenie “osobliwości różnych części świata”. Ba! W ocenie osobliwości świata globalnego?

Restrykcje, kary, dekrety, specustawy. Ocena tego rodzaju “osobliwości”, które w ostatnich latach w różnym stopniu dotknęły nas wszystkich, właściwie nie powinna nastręczać trudności. A jednak.

Od kilku lat żyjemy w takiej wysterylizowanej rzeczywistości i nawet zaczęliśmy się w niej jakoś urządzać. Jedni godząc się na wszystko. Inni zdecydowali się żyć ze stygmatem szaleństwa, pozbawieni wszelkich praw obywatelskich. Jedni i drudzy poddani presji strachu i szantażu.

Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że ostatnie dziesięciolecia liberalno-demokratycznych rządów, to nie był najpiękniejszy ze światów. Konsumpcjonizm i jego konsekwencje społeczne utrwaliły w ludziach przekonanie, że wolność to stan konta, że im więcej kasy na tym koncie, tym więcej wolności. “Kto bogatemu zabroni?” – pytali młodzi prozaicy w swoich poczytnych powieściach.

Kto zdążył ulepić swojego złotego cielca, z nawyku wiernie mu służy. Kto przespał swoją szansę na wolność, ten gamoń i nieudacznik. Brzydki poczciwina był z tego świata, który odchodzi. Czego dobrego można się spodziewać po jego następcy? Po nowym ładzie z anarcho-tyranią światowych elit finansowych w roli dobroczyńców ludzkości.

Pisze w swoim “Dzienniku” w roku 1941 Julien Green:

“Znaleziono dla chaosu, który ustala się w Europie, szczególną nazwę: nowy ład. Ów ład to twarz demona przezierająca spośród blasku bombardowań”. Zerkam jeszcze raz na datę tej notatki. Nie, nie mylę się, to rok 1941. Przez chwilę miałem wrażenie, że czytam czyjeś zwierzenia anno domini 2022.

Tak, wszystko się miesza i ulega rozproszeniu, takie wrażenie.

Efekty stroboskopowe polityki “dziel i rządź”. A może ten chaos pozorny, może to konsekwentna kontynuacja walki o władzę nad światem…

4 lipca 1943 roku Julien Green podaje za dziennikarzem “New York Timesa”:

“Ernest Bevin, brytyjski minister pracy, złożył oświadczenie, jak mi się zdaje ciekawe i mogące zainteresować przyszłe pokolenia: < Jego (Bevina) teorią było, że Niemcy nie liczyli bezwzględnie na zwycięskie zakończenie ostatniej wojny… ale liczyli na to, że w dwóch wojnach światowych wykrwawią wrogów do cna, tak że trzecia stanie się może dla nich tryumfem, który zapewni im władzę nad światem. > Przekonamy się o tym gdzieś tak w roku 1970 o wartości tych słów.’

Biorąc pod uwagę rok upadku muru berlińskiego i czas potrzebny na sfinalizowanie tego historycznego przedstawienia, Green nie tak bardzo się pomylił.

Kto czyta, mniej błądzi?

Kto czyta dziś Juliena Greena? Kto poszukuje uczciwego przewodnika w opisaniu świata? Jest na tyle przytomny, żeby nie wpaść w sidła influencerki od permanentnego makijażu albo relacji z partyjnych zjazdów?

Zbiorowa hipnoza, zafiksowanie naszej uwagi na wyciągach bankowych, kredytach, chwilówkach, długach i pożyczkach. Na wojnie, która może się przerodzić w kontynuację tych dwóch poprzednich światowych…

Bezlitosna walka o władzę nad światem trwa. Delikwent w głębokiej hipnozie jest pod specjalną ochroną.

Pozostającego w hipnotycznym transie nie wolno gwałtownie obudzić. Sam nie otworzy oczu. Hipnotyzer czuwa.

Jonasz Nowak

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments