Agnieszka Radwańska, a jedność Polaków

 

Od 10 do 17 sierpnia rozgrywany był w Kanadzie turniej tenisowy Rogers Cup. Prestiżowa impreza ściągnęła najlepszych zawodników z całego świata. Mężczyźni grali w Montrealu, kobiety w Toronto. Wielką atrakcją dla miejscowej Polonii była obecność Agnieszki Radwańskiej, godnie reprezentującej Polskę nie tylko na arenie sportowej. W ubiegłym roku Radwańska triumfowała w turnieju Rogersa i można było sądzić, że jej kolejny występ na kortach Uniwersytetu York zgromadzi wielką liczbę polskich kibiców. W Ontario mieszka blisko pół miliona osób pochodzenia polskiego, chyba wystarczająco dużo, by zapełnić chociaż jeden sektor widowni. Tak się jednak nie stało, pomimo przystępnych cen biletów. Podczas ćwierćfinałowego meczu Radwańskiej z Simoną Halep, zajmującą 3 miejsce w rankingu WTA najbardziej głośni i widoczni byli kibice rumuńscy, powiewający flagami i głośno dopingujący swoją zawodniczkę. Na całej widowni były tylko trzy polskie flagi i małe grupki Polaków, dzielnie starających się dorównać hałaśliwych zwolenników Simony Halep. Wśród nielicznych przedstawicieli ontaryjskiej Polonii byli państwo Piotrowscy i Rembisz z małymi dziećmi. (na zdjęciu) Pomimo dobrego pierwszego seta, wygranego 6:0, Agnieszka Radwańska przegrała spotkanie, demonstrując mimo to jak zwykle piękny tenis i finezyjne piłki.

Zastanawia, dlaczego prawie 10 razy mniejsza reprezentacja Rumunów w Ontario zdominowała obecność polskich kibiców? Czy naprawdę nie potrafimy się lepiej zorganizować i pokazać światu naszą jedność i siłę? Stadion tenisowy to niestety nie jedyne miejsce rozproszenia Polaków, nieustannych podziałów i indywidualizmu, którego wielkość roztrwaniana jest w samotnych wysiłkach. Nauczmy się pokazywać światu, że stoimy murem za naszymi reprezentantami, że jesteśmy dumni z naszego kraju i naszych korzeni.

Aleksander Rybczyński

foto: Filip Rybczyński

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments