Aleksander Rybczyński – Rolnicy przeciwko polityce głodu

W Europie trwają bezprecedensowe protesty rolników. Fala strajków obejmuje coraz wiekszą liczbę państw: zaczęło się od Holandii, gdzie pod pretekstem “walki ze zmianami klimatycznymi”, przystąpiono do likwidacji farm, od stuleci karmiących nie tylko Holandię, ale i cały świat. Teraz zdesperowani rolnicy, wspierani przez inne grupy społeczne blokują drogi w Niemczech, Francji, Belgii, Grecji, Włoch, Rumunii, Hiszpanii, Polsce i wielu innych regionach Europy. Inspiracją do tej formy strajku był na pewno kanadyjski “Konwój Wolności”, widać jednak wyraźnie, że protestujący w Europie czują, że nie mają nic do stracenia i postawili wszystko na jedną kartę. Rolnicy w całej Europie mówią: dość!

Mainstreamowe media marginalizują problem, którzy stworzyli przecież rządzący, nie zamierzający wycofać się z polityki niszczenia rolnictwa i farm. Stosowana jest wypróbowana technika przemilczania faktów i metoda odwracania uwagi przez wałkowanie tematów zastępczych. Dostępne w sieci artykuły ograniczają się do powierzchownego opisu wydarzeń, unikając poważnej analizy i wyciągania wniosków.

Powszechnie powtarzane wyjaśnienia nie sięgają istoty problemu. Naciski rządu i sprzedawców detalicznych na zmniejszenie inflacji cen żywności sprawiają, że wielu producentów nie jest w stanie pokryć wysokich kosztów energii, nawozów i transportu. W Niemczech punktem zapalnym stał się plan stopniowego wycofywania ulg podatkowych od oleju napędowego dla rolników. Jako przyczynę podaje się także niewystarczające wynagrodzenia, drakońskie regulacje dotyczące ochrony środowiska i walkę ze “zmianami klimatycznymi”, konkurencję ze strony tańszego importu, szczególnie z Ukrainy, którą zwolniono z kwot i ceł i stosowania się do wysokich wymogów europejskich standardów, które są dodatkowo nadużywane przez fałszowanie pochodzenia produktów rolnych. [przykładem przyłapanie ciężarówki, wiozącej z Ukrainy do Francji jajka, zapakowane w pudełka opatrzone już “oryginalnymi”, francuskimi etykietami.] W rezultacie, nie tylko sąsiadująca z Ukrainą Polska, ale i inne kraje europejskie zalewane są zbożem, cukrem, jajami, miodem i trudną do ogarnięcia ilością innych produktów żywnościowych. Dawno temu przestano mówić, że ukraińskie zboże, którego produkcja miała zostać (a nie została) zatrzymana przez rosyjską inwazję, zamiast trafiać do głodujących krajów Afryki zalewa rynek europejski, eliminując z konkurencji lokalnych producentów.

Nazywa się to “wspieraniem Ukrainy”, choć w rzeczywistości niebotyczne zyski z handlu żywnością wpływają do kieszeni ukraińskich agrooligarchów, którzy nie dzielą się bogactwem z rodakami, ani nie wspierają wysiłków obronnych państwa. Agroholdingi, stanowiące połowę ziem uprawnych Ukrainy, zarejestrowane są w Luxemburgu, na Cyprze, w Arabii Saudyjskiej i Stanach Zjednoczonych. W uprawach stosują dziesiątki substancji, dawno wycofanych z użycia przez Unię Europejską. Rządy europejskie udowadniają, że na pewno nie kierują się dobrem i zdrowie, swoich obywateli. Z jednej strony Unia Europejska dokręca śrubę wygórowanych norm, niszczących indywidualnych producentów, małe firmy i przedsiębiorstwa, a z drugiej zalewa Europę skażoną żywnością, nie spełniającą żadnych europejskich norm.

 

 

Skąd bierze się gniew rolników i skala ich protestów? Dlaczego w desperacji oblewają budynki rządowe gnojówką i zasypują autostrady ziemią uprawną? Dlaczego szturmują siedzibę Unii Europejskiej w Brukseli, dlaczego są oblewani armatkami wodnymi i aresztowani? Dlaczego polscy rolnicy i przewoźnicy trwali przy ogniskach, na mrozie, na straży granicy polsko-ukraińskiej podczas Bożego Narodzenia? Dlaczego w czasie, kiedy Paryż jest oblegany przez traktory i maszyny rolnicze, prezydent Macron bierze udział w uroczystym obiedzie w pałacu z okazji wizyty u króla Szwecji? To gorszące porównanie scen dramatycznego protestu z pląsami wystrojonych elit z Macronem na czele korowodu obiegło światowe media społecznościowe.

Nie ma złudzeń, że ktokolwiek z europejskich rządów ma zamiar rozpocząć poważne rozmowy z walczącymi o egzystencję rolnikami. Nikt nie ma zamiaru podać się do dymisji, ani tym bardziej zmienić polityki. Jak pisze “The Gateway Pundit”: “Europejscy rolnicy jednym głosem twierdzą, że ekologiczna polityka i podatki doprowadzają ich na skraj bankructwa, co w praktyce oznacza ‘kreowanie głodu’.” I to jest sedno kryzysu, toczącego bezwzględnie stabilizację Europy. Nie ma mowy o jakichkolwiek przypadkach, czy “teoriach spiskowych”, z których najbardziej szalone stają się na naszych oczach prawdą. Restrykcje stosowane wobec rolników całej Europy zmierzają do wyeliminowania tradycyjnego rolnictwa z mapy Starego Kontynentu. Zmuszanie do zostawiania odłogiem (by “ziemia odpoczęła”) części upraw, systematyczne pozbawianie rolników źródeł dochodu, podnoszenie kosztów produkcji rolnej, zalewanie rynku towarami z nieuczciwej konkurencji, zaniżanie cen i sprawianie, że praca na roli nie przynosi dochodu, tylko straty, doprowadzi europejskie rolnictwo do upadłości, a bogate, uprawne pola i hodowle przeznaczy na inne, bardziej “przyjazne dla matki natury” cele.

Twarde, identyczne stanowisko rządów państw, gdzie odbywają się protesty, brak jakiejkolwiek elastyczności, woli porozumienia i załagodzenia konfliktu, powoływanie się na te same propagandowe argumenty “zrównoważonego rozwoju”, konieczności redukcji gazów cieplarnianych, działania w imię walki ze “zmianami klimatycznymi” świadczą o realizacji globalistycznej koncepcji zniewalania społeczeństw i totalitarnej metodzie sprawowania władzy. Rządzące Europą marionetki, sterowane są przez globalistyczne elity w większości anonimowych psychopatów, którzy nigdy nie zostali wybrani w powszechnych wyborach. Są naszymi “panami, władcami i ekspertami”, choć nie mają żadnego mandatu społecznego, by decydować o losie narodów, społeczeństw i całej ludzkości. Naprzeciw pokojowo protestujacych farmerów za kierownicami traktorów, władza wyprowadza opancerzone samochody i specjalne oddziały policji.

Nie ma powodu, by wierzyć rządzącym, że kierują się naszym dobrem. To naiwne przekonanie, wywodzące się z powtarzanego do znudzenia sloganu o demokracji i wolności nadal utrzymuje znaczną część ludności w letargu i beztroskiej ufności. Najwyższy czas, by się obudzić i dołączyć do tych, którzy mają odwagę i gotowi są walczyć o swoje prawa. Mamy przeciw sobie potężny aparat przemocy, bezwzględną władzę, której marzy się pełna kontrola , depopulacja i “bezpieczna” Ziemia o pięćsetmilionowej ludności.

Ta totalitarna machina konsekwentnie realizuje swoje cele: wszystko jest juz zaplanowane, a nawet gotowe. W tym roku w Hiszpanii rozpocznie pełną produkcję wielki kompleks fabryk hodowli insektów Tebrio. Kombinat będzie produkować robaki, przeznaczone do konsumpcji, jako substytut żywnościowy, mający zastąpić rzekomo szkodliwe dla dobra natury i klimatu mięso. Ma to stanowić źródło białka w produktach spożywczych dla ludzi. Nie będziemy więc zagłodzeni, przygotowuje się dla nas nową, “zrównoważoną” dietę. Polska nie jest daleko z tyłu: w Karkoszowie, koło Gorzowa Wielkopolskiego powstała podobna fabryka HiProMine – “alternatywnego białka” z robaków. Na stronie firmy czytamy: “Łączymy zrównoważoną, bliską naturze hodowlę owadów z nowoczesną technologią.” Ten “największy w Polsce producent alternatywnego białka, tłuszczu oraz nawozu pochodzenia owadziego uruchomił drugą część Centrum Genetycznego rozrodu i hodowli Hermetia Illucens” (czyli “czarnej muchy, czarnego żołnierza”).

To wielkie oszustwo i eksperyment dokonuje się na Europie, która zajmuje zaledwie 7% powierzchni lądowej kuli ziemskiej. Tylko na tym, niewielkim skrawku Ziemi globaliści, wprowadzają drakońskie restrykcje ekologiczne, niszczące rolnictwo, przemysł i standard życia mieszkańców, wmawiając, że zabiegi te, uratują planetę przed zagładą. Reszta świata będzie żyła normalnie, jadła tradycyjne potrawy i jeździła samochodami, napędzanymi benzyną, nie zastanawiając się nad zostawianym za sobą “śladem węglowym”.

 

Aleksander Rybczyński

 

 

Subskrybcja
Powiadomienie
3 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments
Piotr
2 months ago

Warto znać listę największych holdingów na Ukrainie. Pierwsze 9 pozycji to właściciele spoza Ukrainy ! dopiero na 10 miejscu znajduje się największy ukraiński właściciel.
UKRLANDFARMING (Cypr) 670 000 haKERNEL (Luxemburg) 360 000 haMHP (Cypr) 340 000 haTNA Corporate (USA) 200 000 haNCH Capital (USA) 200 000 haPIF (Arabia Saudyjska) 200 000 haIndustrial Milk Company (Luxemburg) 120 000 haAgroton (Cypr) 94 000 haAstarta (Holandia) 90 000 haNibulon (Ukraina) 80 000 ha
To potężne ,,towarzystwo,, opłacające sowicie lobby w PE, KE, TSUE oraz w UA ,,ustawia,, losy rolnictwa europejskiego oraz produkcję rolną na Ukrainie cynicznie, bezwzględnie mając, zapewne, na uwadze w pierwszej kolejności swoje zyski bieżące a następnie ew. zyski
w najbliższym dziesięcioleciu !