Świt Swaroga
Przymierzam się do nowego świtu
jak łuskoskrzydły do lotu
Stara kobieta odchodzi zmęczona
jej oddech kamienny zatruty
Deszcz znoju podziurawił szaty
Wejdę tam gdzie kobiecość nie zna czasu
kwitnie mocą urodzajną
Płonące źrenice barwami mieni
złote łąki białe turnie świecą
i wilka płacz nawołuje niespokojnie
Biały pies poprowadzi mnie ślepą
nauczy wierności
Srebrne wierzchołki Prawii
za horyzontem snu czekają
2015
.
Dyktat
A niech to będą nawet dni ostatnie
I niech się skończy fałszu mroczny przemarsz
Parada istnień jak kukły wyblakłych
Nieskończonej głupoty obłąkańczy grymas
A niech już zagrzmią niebios trąby
Spełni się przepowiedni głos proroczy
Zanim świat zniszczą wirusy i bomby
Które nienawiść ludzka przeciw sobie toczy
Może odrodzi się dobro zniknie trwoga
Choć miłość pewnie nie jest z tego świata
Bo tutaj dla bogactwa albo w imię Boga
Od wieków Kain nikczemnie zabija brata
Zmienia się tylko oręż wojennych knowań taktyka
Dzisiaj człowiek stanowi jedynie materiał biologiczny
Bronią może być wszystko nawet dźwięk – muzyka
Mogą nas zmieść ot tak, impulsem elekromagnetycznym
Styczeń 2019
.
Przemiana
Wchodziłam miękko
jak sen
w dni cieniem obrzmiałe
Odważnie otwierałam skrzynie
pełne fantazmatów cacek
Przymierzałam suknie
Aż mnie noc pochwyciła
i odtąd kołysze pod wiatr
Pogubiłam skarby
Słyszę krzyk kukułki
echem uroku bębni
wśród ostrych grani
Już nie kipi we mnie rzeka święta
źródło płaczu
błyszczy daleko wśród skał
Starość napina łuk
strzępy iluzji jak korale
nawleka na strzałę
Woda wiąże skały
jak łzy serce
w kamień
21 stycznia 2019
.
Imago
Przepoczwarzam się do nowego świata
Właśnie wybieram barwy skrzydeł
.
Cykle
Otwieram drzwi nocy
i wiem że ona zaraz zrodzi dzień
Brzemienną obręcz bólu ściska
Poruszam się wewnątrz
nasycona ciemnością i światłem
Biegnę po okręgu nieba
wciąż tę samą stronę
aby trwało
życie
.
Ucieczka
Kołyszę do snu pieśń
niech zaśnie w uszach
na wieki
A złocone zmysły niechaj
zastygną w szarą bryłę lawy
Jeszcze zdążę wygładzić spojrzenie
powyrywać stalaktyty
z groty piersi
Kamienieją wspomnienia
Moje kroki coraz cięższe
a umysł jakby lżejszy
Jak balonik
umyka do nieba
.
Chiromancja
Nikła ocieniona nitka
to linia słońca
Biegły po niej dzikie konie
z leśnych ostępów
z mgły porannej
A tę wyżłobił rydwan niebieski
to linia serca
Wyraźnie rozerwany zygzak
małżeństwa
Kręte posplatane ścieżki
białe miejsca i las krzyży
to linia ojczyzny
schodzi jak ścieżka głowy
w poprzek dłoni w kierunku nadgarstka
Linie pieniędzy i sukcesu
diabli wzięli
wprost z serca i dłoni
Wije się w dół rozwidlona i silna
linia talentów
jakby deszczem ulewnym pokłuta
zawijasami geometrycznych figur
zakończona
Sierpem ostrza posiekany wzgórek Wenus
okala długi łańcuch
Życie trwa
.
Urszula Gierszon
..;
O autorce:
Urszula Gierszon, z d. Suszek – poetka, prozaik, eseistka, krytyk literacki – urodziła się i mieszka w Lublinie. Ukończyła Informację Naukową i Bibliotekoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutowała wierszem w „Kamenie”(1980). Od 1994 r. członek ZLP. W Lubelskim Oddziale pełniła funkcje: członka zarządu (1995-1998); przewodniczącej Komisji Rewizyjnej (1999-2002); prezesa zarządu (2007-2011); członka Sądu Koleżeńskiego 2011-2014. Współzałożycielka Międzynarodowego Kongresu Poetów ARCADIA (1993-2008) oraz Fundacji Poetów i Ułanów im. gen. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego (2002-2008). Od 2008 r. członek zarządu Fundacji Poetów i Ułanów pamięci gen. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego; współorganizatorka corocznej Wigilii Poetów i Ułanów (od 1993). Jest autorką kilkunastu zbiorów wierszy, z których dwa zostały wyróżnione nagrodami im. J. Czechowicza i A. Kamieńskiej; dwóch almanachów, prezentujących młodych poetów; antologii poezji bożonarodzeniowej; tomu Bramy Lublina i inne opowiadania; obszernej monografii Konrad Bielski 1902-1970. Życie i twórczość oraz wielu publikacji w wydawnictwach zbiorowych, m.in. obszernych szkiców o życiu literackim Lublina w różnych okresach historycznych i postaciach związanych z Lubelszczyzną. Zajmuje się również grafiką, malarstwem i rzeźbą.