Konrad Wojtyła – poza kontrolą

Screenshot 2016-05-05 22.54.41

 

[zdania na wypadek]

Licealista utopiony w Wiśle pływa sobie w najlepsze.
Ksiądz ze skręconym karkiem spowiada się w najgorsze.
Były premier żywo torturowany w myśl własnej ustawy.
Tłumaczka z poderżniętym gardłem dusi kaczkę-staruszkę.
Wszyscy bohaterowie nie żyją, a mordercy nie ponoszą kary.
Giną dowody, procesy zatrzymują się w martwym punkcie.
Złota karta rozkłada się w mule setka po setce. Duch
licealisty, choć przecież nie żyje, umyka nagle w pół zdania.

Tak, to jest lektura o torturach,
bo przecież nie Goethe.

Ksiądz wcale jeszcze nie sędziwy gna pod dom byłego premiera
jakby koloratka odcinała mu gardło. Ducha licealisty dusi
kaczka-staruszka. Najlepsze ustawy to te ze skręconym karkiem.
Myśli w Wiśle i selfie w alejce cmentarza nad świeżym grobem,
bo i pogrzeb świeży w foremkach topionego słońca.
Ktoś kładzie wieniec, ktoś inny mowę. Sznur liter i żyd, co się kołysze.
Premiera żalu. Kaczka-staruszka tłumaczy na hebrajski ustawy i wiersze.
Przyjdą uchodźcy, by wykopać nas żywcem. Najgorsze w najlepsze.

.

[poza kontrolą]

Nie myśl sobie, że możesz się tak po prostu śnić.
Jak gdyby nigdy nic, jak gdyby nic.
Nie ma w tobie niczego z moich martwych psów
Odkopać je, ach tak, martwe oko przegania łzę.

Nie masz w sobie nikogo. Żadnej radości w tobie już
ze mnie. A one biegną i biegną w poprzek twoich ud.
Kleks krwi, traszki, z rozmachem obłoków. Tuż. Przed.
Opleciony wokół ucha jęk. Sierść, ogon, obróżki i pejcz.

Nie mam w tobie niczego z moich martwych psów.
Ach tak, trudno jest martwe posądzić o taki gest. Radości
we mnie już z ciebie żadnej. A one biegną i biegną w sen,
wzdłuż zwojów pamięci, z rozmachem amnezji. Tuż. Przed.

Nie mogę się tak po prostu śnić, ach tak, kurwa.
Jak gdyby nigdy nic, jak gdyby nigdy
noc.

.

[skok wzwyż]

Ogląda telewizję, bo lubi
wiedzieć, czy będzie wojna.
Potem serial o miłości i gołe tyłki.
Coś do smarowania, do wyprania
plamy, lekcja historii z nekrologu
i ubezpieczenie na wypadek śmierci

– w przerwie na reklamy –

babka ogląda Jezusa, bo lubi
wiedzieć, czy dobrze wisi. Był
program o tym, jak go ze ściany
jednym palcem podnieść. Każdy może
wyprostować to, co skrzywione.
To, co złe w dobre ramy włożyć

– Jak rękę w bok jak krew w piach –

po reklamie skok wzwyż
na świętość.

 

Konrad Wojtyła

Obraz: Mystery and Melancholy of a Street, Giorgio de Chirico

.

O autorze:

Konrad-Wojtyla-zdjecie-2016

Konrad Wojtyła (1979) – poeta, dziennikarz, krytyk literacki. Wiceprezes Fundacji im. Sławomira Mrożka. Publicysta Radia Szczecin. Wydał pięć tomów poetyckich; ostatnio Czarny wodewil (WBPiCAK, 2013) oraz książkę Rewersy. Rozmowy literackie (Instytut Mikołowski, 2014). Przełożył z jidisz na polski nieznane wiersze Eliasza Rajzmana, które ukazały się w tomie Mech płonący (Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów, Szczecin 2015). Publikował w wielu pismach w kraju i za granicą. Mieszka w Szczecinie. 

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments