Grzegorz Zientecki – Dziennik [wrzesień 2021]

Warszawa,
2 września 2021

Jeżeli słowa nic już nie znaczą, to my też przestaliśmy już cokolwiek znaczyć.

Warszawa,
3 września 2021

Nie ujawniaj wobec świata piękna swojej duszy. To dla ciebie śmiertelne zagrożenie !

Warszawa,
4 września 2021

Południe. Dzwonią na Anioł Pański. Niebo o rzadko spotykanej intensywności błękitu. Jestem w domu. Pojąć szczęśliwość tej sytuacji. Uświadomić sobie to cudowne uczucie, że za tobą stoi Bóg, że On troskliwie rozpościera nad tobą ten błękitny płaszcz. Cudowne !

Jeśli miałbym podsumować swoje życie, to już teraz mógłbym powiedzieć, że udało mi się żyć w świetle. Dzieciństwo to była jedna wielka epoka szczęśliwej promienności. Młodość minęła w tropikalnym słońcu na pokładach frachtowców. Teraz w altanie światło prowadzi ze mną upojną grę niczym na obrazach Gierymskiego. Żyłem w świetle !

Przeraża mnie, gdy ktoś mówi, że chciałby wchłonąć w siebie piękno. Piękno bowiem musi zawsze pozostawać na zewnątrz. Wchłonąć w siebie piękno byłoby zbrodnią Czarnej Dziury.

„Kiedy ludzie przestaną wierzyć, że jest zło i jest dobro,
Tylko piękno przywoła ich do siebie i ocali.
Żeby umieli powiedzieć: to prawdziwe, a to nieprawdziwe”.
( Czesław Miłosz, 1911-2004, „ Poznanie dobra i zła” )

Ludzie zapomnieli już poezji, tak jak zapomnieli krzesać ogień.

Jesienny motyl
Niczym list miłosny
Z Persji

Pisanie musi zawierać w sobie trochę egoizmu. Nie, pisanie to cały mój egoizm !

„Pisanie to bardzo bolesna przyjemność”.
( Zbigniew Herbert, 1924-1998)

To, co teraz obserwuję na świecie, przypomina podział na zdrowych i trędowatych. Nawet u nas zaczynają już wznosić leprozoria.

Warszawa,
5 września 2021

Wydawało mi się, że żyjąc już dość długo, mało zjawisk może mnie jeszcze zaskoczyć. A jednak jestem bardzo zdumiony, jak łatwo ludzie pozwalają sobie na odbieranie im wolności. Za cenę pozornego jedynie bezpieczeństwa, zupełnie bez szemrania pozbywają się jednego z najcenniejszych darów- daru wolności. Czyżby zetlała już w nich barwa za wolność krwi przelanej ?

Historia- szaleństwo ludzi ujęte w chłodny dat porządek.

Oratorstwo nagrobnego kamienia.

Adenauer, Schumann i de Gasperi byliby mocno skonfundowani, widząc jaką ladacznicą stała się Europa.

„Prawda nie tylko jest ideą, ale i mocą – a mocą jest dlatego, że jest cała”.
(Cyprian Kamil Norwid, 1821-1883)

NA WSCHÓD OD SOKOTRY

Wielkie statki muskały horyzont
Z godową czułością mastodontów
Czas wtedy odwracał epoki
I niemal fizykalnie odczuwałem
Jak Duch unosił się nad wodami –
Mistyczna chwila o współrzędnych tęsknoty i eksploracji

Pamiętam profil tego Jemeńczyka
Który w swoim cynamonowo- kawowym sklepie
Odważał mi czarne diamenty boskiego napoju
Był trochę jak Ozyrys ważący dusze
Widziałem jego udarowe spojrzenie
Wwiercające się w moje serce
I wiem, że po nocach w spelunkach Batawii i Syjamu
Nie przeszedłbym testu

(wspomnienie z m/s „Karłowicz” , 1996)

Warszawa,
9 września 2021

Fascynuje mnie zjawisko paralelizmu. Jeśli u dwóch autorów (dodajmy żyjących w różnych epokach) odnajduję niemal identyczne spostrzeżenia, czuję coś w rodzaju intelektualnej gęsiej skórki. Ostatnio w „Pielgrzymie” Norwida odnalazłem ten kapitalny fragment: „ Przecież i ja – ziemi tyle mam,
Ile jej stopa ma pokrywa”
A Kafka w swoim Trzecim Notatniku zapisał: „ Pojąć szczęśliwość sytuacji, że stojąc na ziemi zajmujesz jej tylko tyle, ile nakrywasz stopami”.
Wykluczam tu raczej możliwość plagiatu. Bardziej jestem skłonny ufać, że wielkie umysły na swój sposób potrafią się ze sobą kontaktować, komunikować (nawet poza czasem i przestrzenią). Być może jest też jakiś sens w chrześcijańskiej koncepcji świętych obcowania. Wciąż jednak błądzimy, ale też i wciąż szlamu. I to jest wielkie w człowieku.

Warszawa,
11 września 2021

Wiedza może przerażać. Ale niewiedza może zagrażać.

Światem i wszechświatem rządzi jedno i to samo prawo: nie odkryte jeszcze przez człowieka.

Cokolwiek to będzie: susza, potop, zaraza czy asteroida, to zawsze będzie to Boży palec.
Życie każdego człowieka jest jednokwiatowe.

Arcydzieło przeraża niczym okrucieństwo. Bowiem jedynie w arcydziele i w okrucieństwie przejawia się cała nieskończoność człowieka.

Odkąd literatura utraciła magię, stała się domeną żałosnych prestidigitatorów.

Rządy powinny tracić mandat z chwilą, gdy tracą powagę. A coś takiego dzieje się właśnie teraz w związku z całą tą histeriodemią.

„Głęboka niewiedza skłania do tonu dogmatycznego”.
( La Bruyere, 1645-1696)

Warszawa,
12 września 2021

Tęsknota jest najpotężniejszym przejawem miłości.

Długi okres bez wojny stępił nasze zmysły. Brak analizy sytuacji, brak krytycznego myślenia i kojarzenia faktów oraz łatwość z jaką przyjmujemy każdą indoktrynację spowodował, że nawet nie zauważamy jak nas tłamszą i zabierają nam wolność.

Aby być dobrym wystarcza całkowita ignorancja wobec własnej osoby.
Piszę wolniej, bo myślę wolniej. A może, w tym jest pewna nadzieja i pociecha, tylko precyzyjniej.

Bardzo wielu jest wśród nas Syzyfów i Danaid, a tak mało Ikarów i Odyseuszów. Dlatego świat nie może wyglądać inaczej.

Ślepiec widzi tylko we śnie. Dlatego po przebudzeniu tylko on ma prawo mówić o rzeczywistości.

„Pewna miara pychy jest pożytecznym składnikiem geniuszu”.
( Hugo von Hofmansthal, 1874-1929)

Dziś beatyfikacja Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Zapamiętam go choćby z tej myśli: „ Ludzie mówią: czas to pieniądz. Ja myślę inaczej: czas to miłość”.

Widzieć piękno to jedno. A wierzyć pięknu to już zupełnie co innego.

Zauważyłem dziwne zjawisko. Pisanie dziennika nie tyle zmusza mnie do pisania, co zmusza mnie do życia. Może dlatego, że nigdy nie napisałem żadnej poważnej książki, piszę dziennik, bo jego powagę wymusza powaga czasu ?

Warszawa,
18 września 2021

Wielki Reset poprzedza tylko moment, gdy ktoś wciśnie nam klawisz „ delete”.
Europa to kontynent przeklęty, gdyż tylko tutaj był inkubator koszmarnych ideologii. Komuna na jej terytorium odrodziła się z prężnością głów Hydry i rozprzestrzeniła się na wszystkie kontynenty, a Antypody stały się obecnie jej wzorcowym Gułagiem. Unie Europejska jest w stanie głębokiej erozji i nie ma nawet siły by zdechnąć.

Błąd kosztuje nas drogo. Dlatego tak wielu handlarzy zachęca nas byśmy popełniali je hurtowo.

Prostota jest pokusą umysłów skomplikowanych.

Dla stoika też ważny jest piedestał.

Jedynym skutkiem wynalazku pisma było to, że staliśmy się bezczelniejsi od zwierząt.

Warszawa,
19 września 2021

Czy czytanie własnej książki nie jest czasem aktem autokanibalizmu ?

Historia jest Hydrą. Kiedy tylko udaje się nam odrąbać jedną z jej głów, tym gorliwiej dokarmiamy tę nowo narodzoną.

Najmniejszy uczynek człowieka jest niepojęty jak kosmos.
Żyjemy w wielu rzeczywistościach, które wzajemnie się anihilują. Stąd to poczucie nudy i nicości. Gdyby tak potrafić być wiernej tej jednej…

Pisać krótko jak trzask karabinu wykonującego w lesie egzekucję. Ale za to później upajać się falami jego powracającego, wśród ptasich trelów, echa.

Kamień świetnie się czuł w swojej formie, dopóki ktoś nie nadał mu kształtu twarzy Napoleona. Czy przypadkiem też nasze dusze nie są doprowadzane do frustracji kiedy zmusza się je do zostania konkretną osobą ?

W „Dzienniku” Maraia świetny fragment o Turnerze: „ Turner miał sześćdziesiąt sześć lat, kiedy na małym stateczku w estuarium Tamizy znalazł się w środku burzy śnieżnej; poprosił wówczas, by przywiązano go do masztu, jak Odyseusza, przetrwał śnieżycę, a potem namalował ją. „

W TV dokument o Borneo. Tropikalna przyroda zadziwia bogactwem form. Moją uwagę zwróciło zachowanie pewnego maleńkiego samczyka rzekotki drzewnej. Otóż w porze godowej przyzywa on samicę specyficznym dźwiękiem. Ponieważ w dżungli o wiele większe okazy brzmią donośniej musiał on znaleźć pewien sposób na wzmocnienie głosu. Wtedy ten mały spryciarz poszukuje odpowiedniej dziupli. Następnie wykonuje kilka prób głosu, aż wreszcie dziupla staje się jego rezonatorem. Teraz już spokojnie oczekuje na wizytę partnerki, która zresztą wkrótce się pojawia. To jak zadziwiająca jest natura jest dla mnie wielką pociechą.

„ Świat to tylko bezmierne Nigdzie. Dlatego nigdy nie będziesz miał dokąd pójść”.
( Emil Cioran, 1911-1995)

To przeurocze andantino z Sonaty A-dur (D959) Schuberta. Prawdziwie muzyka jak miłość jest poza czasem, poza śmiercią. Niemal fizycznie czuję w ciele te mocne akordy. Oczyszczają mnie z wszelkich uwikłań i całego brudu świata niczym sakramenty.

Warszawa,
20 września 2021

„Wrażliwość człowieka to jego geniusz” – jak pisze Baudelaire. Dlatego geniusz cierpi i stale nosi otwarte rany.

U Ciorana znalazłem sformułowanie : geografia myśli. Moje myśli stale więc muszą przebywać na Antarktydzie, tak są skostniałe.

Kwiat otwiera się bez żadnych ceregieli. Ale poeta już certuje się, mizdrzy, kokieteryjnie waha. Uwaga: ma po prostu nieczyste intencje.

Nie wiem dlaczego, ale gondola częściej kojarzy mi się z nawą Charona niż z vaporetto dla zakochanych.

W „ Zeszytach Literackich” nr 51 z lata 1995 roku tekst Elżbiety Czerwińskiej o Simone Weil. Autorka pisze, że „ zapisywała swoje myśli, komentarze, fragmenty lektur w zeszytach. W notatnikach londyńskich z ostatniego okresu życia, opatrzonych przez wydawcę tytułem „ Pisma londyńskie i ostatnie listy”, pełne żarliwości wersy sufi z X wieku sąsiadują z przenikliwą oceną i analizą bieżącej sytuacji Europy” . Podoba mi się ta strategia notatek Simone Weil: liryka, czyli Prawda Serca wpleciona w okrutny cynizm epoki

ZAKAZANE MASTO
GODZINA NIESPOKOJNEGO TURYSTY

Złote łby ćwieków w drzwiach Bramy Południowej
Błyszczą jak czaszki
Śmierć rządziła tu długo
Dojrzewając przez wieki jak dżin w kryształowych fiolkach
Krążyła w szepcie eunuchów
Sprytnie omijając Godzinę Szczura czy Godzinę Węża
Liczne nałożnice pieściły ją nawet na swoich kolanach
(naiwnie sądząc, że mają do czynienia z oseskiem)

Śledzę
Jak ponad dachami pawilonów
Szybuje seladonowy puchar księżyca
Wznosi toasty za dynastyczne duchy
Opuszczam
Zakazane Miasto – martwe miasto
Pusty wydrążony odwłok wielkiej cykady

( 19-20 września 2021, wspomnienie z 1995)

Warszawa,
22 września 2021

W Muzeum Narodowym odwiedziłem dziś wystawę malarstwa Anny Bilińskiej (1854-1893). Ta niezwykła malarka pozostawała w cieniu takich artystek pędzla jak Boznańska czy Łempicka. A postać to nietuzinkowa. Jej krótkie życie w całości poświęcone było sztuce. Bardzo świadomie kształtowała swoją karierę. Jak na kobietę i do tego artystkę, obracającą się w kręgach bohemy paryskiej, była niezwykle uporządkowana. Przytaczam tu fragment z przewodnika po wystawie, Agnieszki Bagińskiej i Renaty Higersberger: „ Bilińska jako profesjonalna artystka miała świadomość znaczenia relacji z klientami i krytykami sztuki. W jednym z jej notatników znajduje się prowadzony latami spis sprzedanych prac, uwzględniający nazwiska zleceniodawców i sumy otrzymane za obrazy[…]. Artystka zbierała również artykuły prasowe na temat swoich dzieł, które wklejała i szeroko opisywała w księdze znanej dzisiaj jako „ Memorial. Album artystki- malarki Anny Bilińskiej”.
Niezwykłe wrażenie zrobiły na mnie takie obrazy jak wzruszająca scena z „ Dzieci budzących zmarłą matkę” , czy będące na drugim biegunie, takie afirmatywne dzieła jak „ Dziewczyna z koszem na progu domu”, czy rozwibrowany radosnym, cudownym światłem, promienny obraz „ W oknie”. Tutaj gra świateł i kolorystyka przypomina nieco płótno „ W altanie” Gierymskiego. Niezwykle urokliwe są też nadmorskie pejzaże Bilińskiej. Jeden z nich „Wieczór nad morzem w Beg-Meil” mógłby przyćmić nawet dzieła tak genialnego marynisty jak Iwan Ajwazowski. Doskonały warsztat malarki Bilińskiej odnajdziemy też w „ Portrecie Cesare Trombiniego” , skrzypka i dyrektora Opery Warszawskiej / cudowne refleksy świetlne w jego okularach/. Mamy też obraz- zagadkę: „ Plaża w Boyardville”, gdzie na piaszczystej wydmie w postaci cienia kobiety z parasolką , Bilińska przedstawiła swój autoportret. Warto zadać sobie pytanie, jak potoczyłaby się kariera tej niezwykle utalentowanej malarki. Dobrze więc, że chociaż ta wystawa przywraca pamięć o niej i zwraca uwagę publiczności na fenomen tej kobiety i jej czysty jak górski kryształ talent.

Spotkanie ze sztuką to zawsze spotkanie z wielką, tajemniczą , terapeutyczną energią. To lecząca twoje niepokoje i frustracje Kirke. Pozwól jej się dotknąć.

Warszawa,
23 września 2021

Życie jest burzą. Ale dopiero ten, kto żyje na płaszczyźnie duchowej, doświadcza prawdziwego tajfunu.

Ufać w ostateczne dobro, a nie w prymitywne, pierwotne zło.

Walczący z głupotą czuje się bezsilny. Mądry przeciwnik przydaje szlachetności walczącemu, ale ignorant tylko go ośmiesza.

Kupiłem „Poezje zebrane” Rilkego. W sztywnej, ciemno –niebieskiej okładce, opasły tom przypomina Biblię. I podobnie jak w Biblii też są w nim kwiaty i ciernie.

„ On poznał świetnie, jak nikt do tej pory,
Sindbad ni Odys, tę sztukę nieznaną
Podróżowania poprzez różne kraje,
By w każdym w pełni znaleźć się i tworzyć”

(Jorge Luis Borges, 1899-1986, fragment wiersza „ In memoriam A.R.)
DELFIN Z AKABY

Nie jak na minojskich czarno figurowych wazach
Ale jak w witrażu plazmy
Trudno uchwytny
Niczym cząsteczka w palcach Heisenberga
Nie demon prędkości
Ale prędkości eleganckie matematyczne haiku

Nagle wyskoczył !
Ma kształt bolida lub ożywionej Oumuamua
Nie żaden tam łuk triumfalny
Ale cudowna magmowa parabola
Brak słów żeby
Nakarmić jej wszystkie tęczookie krople

Warszawa, 23 września 2021

Warszawa,
24 września 2021

Dziś mija dwusetna rocznica urodzin Cypriana Kamila Norwida. Przypominam sobie jak wielkie wrażenie zrobił na mnie jego wiersz „ Pióro”. Tu przytaczam tylko niewielki fragment:
O, pióro! Tyś mi żaglem anielskiego skrzydła
I czarodziejską zdrojów Mojżeszowych laską

Warto też stosować się do wezwania Norwida: „ Umiej słowom wrócić ich wygłos pierwszy” . ( „Kolebka pieśni, w.6).

Warszawa,
26 września 2021

Większego blefu w historii jeszcze nie było: politycy „troszczący się” o T W O J E
zdrowie !

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Świadomość zaś – ostatni.

Drzewa to z urodzenia stoicy.

Czy istnieje gdzieś książka, która jak kamizelka ratunkowa uratowałaby ci życie?

Gdyby każdy chociaż pięć minut dziennie poświęcał na medytację czy modlitwę, to o pięć milionów lat oddalałby nadejście Apokalipsy.

Ten, kto życie spędza blisko serca, żyje w przyjemnym cieple. Ten zaś, kto przytula się do umysłu, żyje w hiperborejskim chłodzie.

Cioran, ten apologeta samobójstwa, ocalił jednak wielu samobójców. To jeden z dowodów na tajemniczą, podskórną emanację literatury.

„ W ciągu dziesięciu dni wydasz się bogiem w oczach tych, dla których jesteś dzikim zwierzem i małpą, o ile wrócisz do zasad i czci dla rozumu”.
( Marek Aureliusz, 121- 180, „ Rozmyślania” – Księga Czwarta)

Niekiedy chmury
Połykają niebo
Pełniej wtedy oddycham

Złota nić na jesiennym niebie
Haftuje misterny arras pustki
Lot szerszenia

Warszawa,
30 września 2021

Rockefeller, Gates, Soros, Schwab – czterech jeźdźców Apokalipsy.

„Jeden jedyny tylko wiersz- udany,
i moje granice padają jak w wietrze:
i nie ma teraz rzeczy, w której się nie znajdę:
nie tylko mój głos śpiewa sam : – coś dźwięczy”

(1900) (Rainer Maria Rilke, 1875-1926)

 

Grzegorz Zientecki

.

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

 

Illustration: Four Horsemen of Apocalypse, by Viktor Vasnetsov. Painted in 1887.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments