Grażyna Banaszkiewicz – Żywioł

Maluje w zasadzie tak jak żyje – spontanicznie, co nie znaczy, że bez refleksji, bez przenikliwego oglądu sytuacji, osoby, zdarzenia; bez świadomości tego, do czego przystępuje.

Zachłanna na różnorakie działania i doznania, bezpośrednia w kontaktach. Jest w niej coś z ptaka przysiadającego i nagle wznoszącego się by poszybować w inne miejsce. Jest w niej takie ptasie rozdygotane serce, ponieważ uczucia przyjmuje całą sobą, bezwarunkowo. Ale jest w niej też siła samoświadomości i konkretność postanowień, mimo że sprawia zgoła inne wrażenie.

Wybucha gwałtownym śmiechem, za chwilę formułuje poważne refleksje z daleko rozgałęzionymi odniesieniami. Ma też duży w wielu kwestiach dystans, poczucie humoru, albo inaczej mówiąc  – dobrze pojęty duży luz.

Piszę to wszystko o Laurze Wasilewskiej, czyli artystycznie Laurze La Wasilewskiej. Laurze La (w dodanym „La” konkretyzuje się – m.in. – ów  wspomniany przeze mnie dystans, poczucie humoru, luz !) Wasilewskiej. Chociaż jej z 2006 roku niewielka akwaforta zatytułowana „La la lala ma” może być tu tropem głęboko psychologicznym. W prawej części pracy, jakby wychodzącą z niej, znajdujemy dziewczynkę trzymającą w rękach, tuloną do siebie … , ba – proszę poszukać tej pracy.

Swoją dynamicznością może mnie nieco przytłacza, ale już malarskimi pracami po prostu uwodzi.

Kiedy odwiedziłam ją jakiegoś koszmarnego zimowego dnia (mróz, wietrzysko, autobusowe przesiadki) na warszawskim dalekim Bemowie, po miotaniu się wśród anonimowych blokowisk, w małym jej wynajętym mieszkaniu-pracowni znalazłam się w otoczeniu osób, z którymi chciałabym obcować, pogadać z nimi.

Screenshot 2015-11-15 23.37.50

Laura La Wasilewska wystawiała kolejne płótna, rozwijała papiery, a myślałam jak ona doskonale i zdecydowanie prowadzi każdą kreskę, jak zdecydowanie komponuje  przestrzeń obrazu, jak wyrywa ze swoich modeli ich sekret bycia.

Nie ma w jej pracach wizerunkowej sztampy. Każdy ma własną osobowość, koloryt, treść. Też format. Rekwizyty.

Owszem, można powiedzieć, że to oczywiste, jednak jest w tych pracach coś ponad warsztatową oczywistość.

Porusza mnie młodzian siedzący na brzegu łóżka. Emanuje z niego bolesny wewnętrzny dramat.

Laura La Wasilewska dostrzegła to. W jakimś sensie otuliła go swoim obrazem.

Ujmuje mnie portret mężczyzny z pieskiem. Ile w nim samotności a jednocześnie symbiozy z ukochanym stworzeniem … Lubię niemłodą parę. Nie widzę jej twarzy, ale widzę twarz jego uważnego na nią, ciepłego, spełnionego, oddanego.

Uwielbiam wręcz obraz z plaży, dziewczynę leżącą z tak niebywałą rozkoszą na nadmorskim piasku.

Rozczula mnie uśmiechnięta szeroko dziewczynka w białej sukience.

Intryguje obraz mężczyzn z papierosami zafrasowanych w milczeniu u parapetu okna.

Intrygują, kreowane po „stwrowieysku” (ale nie „ starowieyskie” !), bezpardonowe akty.

Jakkolwiek w twórczości jej znajdziemy martwe natury oraz pejzaże – chociażby te: „Białe kwiaty”, „Drzewostan”, „Zielona wyspa”, czy świetnie rozmalowana „Zima”, portret dominuje w malarstwie Laury La Wasilewskiej. Był on też przedmiotem obronionej  przez nią z  wyróżnieniem pracy dyplomowej.

O swoich portretach, o portretowaniu Wasilewska w jednym z wywiadów mówiła:

– Moja praca dyplomowa była serią portretów oscylujących wokół modela obecnego na Akademii. […] po studiach realizuję jednak portrety osób, które znam.

Kiedyś Leonardo da Vinci powiedział, że “tworzy swoje autoportrety poprzez portrety innych”. Ja również tworzę siebie poprzez innych.

Indagowana o charakter, osobowość portretowanego, odpowiadała:

– Jest to dla mnie ważne, ale nie wybieram w ten sposób, że szukam osób ciekawych świata, artystów, czy jeszcze innych… Szukam naturalnych cech w każdym. Każdego dnia wyglądamy inaczej …

Poproszona o sklasyfikowanie własnej twórczości deklarowała:

– Nazwałam ją  realizmem ekspresyjnym. Realizm dlatego, że odnoszę się właśnie do rzeczywistości, a ekspresyjny, ponieważ działam pod wpływem emocji. Mówię też o pewnym warsztacie. Dla mnie charakterystyczny jest detal, który osadza portretowaną osobę w określonych realiach, dopełnia ją. Jeśli na obrazie pojawia się szczegół to dopowiadamy sobie do portretu historię. Staram się, żeby portrety, które tworzę były lekkie w odbiorze, ale nie zawsze takie są.

Obrazy Laury nie emanują frustracją, niezgodą, eksperymentem … Emanują czułością, przyjaznym uczuciem. W trybach obecnych dominant, bezwzględnych, zdawkowych, egoistycznych, egocentrycznych kontaktów, emanują wytracanym coraz bardziej uczuciem – uczuciem miłości do drugiego człowieka.

Jest przy tym Laura La Wasilewska – podkreślam to raz jeszcze –  niebywale sprawna warsztatowo,  pewna (jeżeli nawet gdzieś w głębi  nie pozbawiona wahań, pytań) siebie.

Wglądam w notę biograficzną malarki (strona internetowa Galerii w Fortach Sokolnickiego w Warszawie) malarki i kolejny raz ogarnia mnie zdumienie. Niedługa przecież biografia, a jak zagęszczona!

– Laura La Wasilewska (1986 r.) Absolwentka Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie. W 2010 roku obroniła dyplom na Wydziale Malarstwa w pracowni – prof. Antoniego Fałata, aneks z rysunku u prof. Barbary Szubińskiej. Praca magisterska pod kierunkiem dr Izabeli Galickiej. Studiowała również pod kierunkiem prof. Franciszka Starowieyskiego i prof. Wiktora Zina.

(I to daje się zauważyć – wzięła z tak różnorodnych przecież  mistrzów wiele. Teraz filtruje fascynację nimi przez swoją osobowość, swoje doświadczenie, współczesne media – wtręt GB).

Prace artystki znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce i zagranicą m.in. Austrii, Anglii, Francji, Japonii, Stanach Zjednoczonych, etc. Stałe ekspozycje jej prac można zobaczyć w Galerii „Zadra” w Warszawie oraz w Ministerstwie Sportu i Turystyki.

Artystka ma już na swoim koncie kilkanaście indywidualnych oraz kilkadziesiąt wystaw zbiorowych w kraju i zagranicą. W sierpniu 2012 roku wygrała trzytygodniowy pobyt na międzynarodowym plenerze malarskim w Dreźnie (Palais Sommer). Z pośród polskich artystów, których dzieła wzięły udział w Charytatywnej Aukcji Dzieł Sztuki na rzecz Fundacji Maestro (Wielki Balu Forbesa 2013) praca jej autorstwa osiągnęła drugi najwyższy wynik. Kuratorka wystaw, współzałożycielka interdyscyplinarnej grupy (razem z Edyta Dzierż) Młodzi Sztuką | Young at Art przy OW ZPAP oraz współorganizatorka wielu wydarzeń artystycznych m.in. Art Art Fresh Festival -Targów Sztuki odbywających się corocznie od 2010r w Hotelu Sheraton, w Warszawie.

Pracuje w duecie kuratorskim (L&A CURATORS Zakochaj się w sztuce | Fall in love with art ) z Agą Pietrzykowską – , z którą wspólnie zrealizowały m. in. następujące projekty i wystawy:

„Zakochaj się w sztuce | Fall in love with art.”; ( Centrum Sztuki FORT Sokolnickiego w Warszawie, luty – kwiecień 2013) – “Kontrapunkt | Młodzi Sztuką” (Galeria Elektor, Warszawa, maj – czerwiec 2013).
Nagradzana i doceniana nie tylko przez krytyków i środowisko artystyczne, ale i przez media – wywiady z artystką i jej prace wielokrotnie prezentowane są od lat w różnych stacjach telewizyjnych, na łamach prasy oraz na portalach internetowych. Jest zapraszana do różnych programów telewizyjnych i radiowych, recenzuje publikacje artystyczne, opowiada o sztuce i o rynku sztuki.

Najbardziej porusza mnie jej „PROJEKT + 20  PROJEKT + 20  + FOTOGRAFIA”, w którym Laura La Wasilewska  odwiedza zepchniętych przez upływ czasu i zmianę realiów  w Polsce „solidarnościowej” artystów leciwych, zamkniętych we własnym, często już mocno osamotnionym świecie. Dokumentuje ich (m.in. Krystyny Wojtyna-Drouet, Danuty Paprowicz-Michno, Piotra Komincza) twórczość, ich życie, przywraca ich często dla samych siebie, ale  – co cenne i dla dokumentu rzeczywistości – dla historii naszej sztuki.

Kiedy napisałam do niej e-mail z prośbą o pracę na aukcję na rzecz dzieci z chorobami nowotworowymi ze szpitala przy ul Szpitalnej w Poznaniu – odpowiedziała, jak to ona, od razu, spontanicznie. Bez stawiania warunków, dociekania procentów ect. Kilka dni później otrzymałam obraz Laury i jej wspólniczki w wielu artystycznych akcjach Agi Pietrzykowskiej.

Z cytowanej we fragmencie noty biograficznej dowiaduję się, że moja prośba nie była odosobniona, że pochylenie nad sprawami trudnymi, bolesnymi jest także naturalnym Laury La Wasilewskiej odruchem.

Jeszcze jeden więc cytat z wypowiedzi malarki i animatora kultury (dla Marty Kustek z nowojorskiego portalu DobraPolskaSzkoła.com):

– […] zdecydowanie można, wręcz trzeba zakochać się w sztuce! Sztuka dla wielu osób współcześnie jest alternatywną religią. Środkiem do poznania siebie i odkrywania innych. Uważam, że sztuka i erotyka są tymi obszarami, w których mamy szanse poznać siebie. Dotknąć „naszej” własnej intymności. Czy przekroczymy granice zależy od nas, choć jak mawiał Goethe „nakreślanie granic jest ich przekraczaniem”.

Tak stan zakochania może na nowo przewartościować nasze priorytety i potrzeby w życiu.

Gdy wchodzi w trans działań, przepada, nie odpowiada na e-maile, inne wezwania. Potem nagle pojawia się sygnał, z Hiszpanii, z NY, czy znad Bałtyku …

Bo – jest w Laurze La Wasilewskiej nieokiełznany wydawać by się mogło żywioł, impet.

Z tym, że siłę napędową tegoż impetu stanowią:  nieobojętność, zaciekawienie, pasja, pracowitość i talent.

Rzadkie nagromadzenie przymiotów.

Ciekawa niezmiernie jestem jej dalszej drogi.

Screenshot 2015-11-15 23.36.27

Screenshot 2015-11-15 23.36.39

Screenshot 2015-11-15 23.36.52

Screenshot 2015-11-15 23.37.05

(zdjęcia autorki i archiwum malarki)

© www.artystycznestrony.pl i Grażyna Banaszkiewicz

 

Screenshot 2015-09-20 11.22.11

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments