Dariusz Muszer – Zakład o słoninę i plaster miodu

 

 

Pewnego ranka niedźwiedź nadszedł od strony trzęsawiska z tłustym kawałkiem świni, a lis siedział na skale.

– Dzień dobry, staruszku! – rzekł lis. – Co masz tam dobrego?

– Boczek i słoninę – odparł niedźwiedź.

– A ja też mam coś smakowitego! – zawołał lis.

– Tak, a co? – zapytał niedźwiedź.

– Znalazłem wielki plaster miodu – rzekł lis.

– Aha! – Niedźwiedź oblizał się ze smakiem, jako że zabrzmiało to bardzo nęcąco. – Zamienimy się?

– Nie, w żadnym wypadku – odparł lis.

Potem jednak przybili zakład: każdy z nich miał szybko wymienić nazwy trzech różnych drzew. Jeśli szybciej zrobi to lis, będzie mógł odgryźć kawałek mięsa, z kolei jeśli niedźwiedziowi uda się być szybszym, będzie mógł raz possać plaster miodu. „Z pewnością uda mi się wyssać cały miód naraz” – myślał sobie niedźwiedź.

– Dobrze – rzekł lis – wszystko pięknie i ładnie, lecz jeśli wygram, musisz ponadto wyrwać szczecinę w miejscu, w które będę chciał wbić zęby.

– Dobrze, dobrze – zgodził się niedźwiedź – pomogę ci! Wiem przecież, że z tym sam nie dasz sobie rady.

W końcu zaczęli wyliczać drzewa.

– Świerk, sosna, smrek! – wykrzyczał niedźwiedź ochrypłym głosem. Lecz były to tylko dwa drzewa, gdyż smrek to inaczej świerk.

– Jesion, olcha, dąb! – krzyknął lis, aż echo poszło po lesie.

Jako że wygrał, zeskoczył ze skały, chwycił za najlepszy kawałek świni i zaczął pędem się oddalać. Rozzłościło to niedźwiedzia, chwycił więc go mocno za ogon.

– Czekajże no! – zasapał.

– Dobrze, już dobrze, ojczulku! Jeśli mnie puścisz, będziesz mógł posmakować miodu.

Gdy niedźwiedź to usłyszał, puścił lisa wolno, a ten pobiegł do barci.

– Popatrz – rzekł lis – kładę liść na gniazdo pszczół, a pod spodem jest dziurka, przez którą możesz sobie ssać miód.

To powiedziawszy, przesunął niedźwiedzia za nos tam, gdzie trzeba, i jednocześnie zabrał liść, a następnie wskoczył z powrotem na skałę i śmiał się serdecznie. A to dlatego, że nie było tam ani żadnej barci, ani też miodu, tylko gniazdo os, wielkie jak ludzka głowa, i osy wyleciały chmarą, i zaczęły niedźwiedzia żądlić w oczy, uszy i pysk, a ten tyle miał pracy z oganianiem się od nich, że nawet nie zdążył pomyśleć o lisie. I odtąd niedźwiedzie mają taki wielki strach przed osami.

.

Dariusz Muszer

.

Bajka pochodzi z cyklu:

Trzy koziołki Bruse

Bajki, klechdy, podania i anegdoty z Norwegii
opowiedziane przez
Dariusza Muszera

Copyright © Dariusz Muszer

..

O autorze:

screenshot-2016-10-21-14-14-46

Dariusz Muszer, ur. 1959 w Górzycy na Ziemi Lubuskiej. Prozaik, poeta, publicysta, eseista, dramaturg i tłumacz. Autor kilkunastu książek. Pisze po polsku i niemiecku. Mieszka w Hanowerze.

Fot. autora – Hanna Rex

 

 

 

www.dariusz-muszer.de

E-booki autora – do nabycia na www.amazon.ca.

 

 

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments