Waldemar Żyszkiewicz – Dziecię od Bieruta

Screenshot 2015-04-13 22.20.26

Jan Lityński, zwany w swoim środowisku Litem, lekceważąco, lecz dość  gołosłownie wyraził się ostatnio o Andrzeju Dudzie, najpoważniejszym  kontrkandydacie swego pryncypała w wyborach prezydenckich. Były opozycjonista ryzykuje, że w rewanżu może zostać nazwany “dziecięciem od Bieruta”. Zresztą całkiem zasadnie.

Nie, nie mam tu na myśli epizodu z 22 lipca 1952 roku, gdy liczący 6,5 roku Janek z grupą innych dzieci wręczał towarzyszowi ‘Tomaszowi’ (to jeden z licznych partyjnych pseudonimów Bieruta) kwiatki, co zdokumentowali kamerzyści Polskiej Kroniki Filmowej. Idzie o lata jeszcze wcześniejsze.

Było tak: w czasie pochodów pierwszomajowych,  z zapałem świętowanych przez komunistów w PRL, najważniejszym momentem, rodzajem swoistego podniesienia w tej nowej świeckiej – przy okazji antypolskiej i antykatolickiej – tradycji był przemarsz przed trybuną, na której znajdowała się aktualna nomenklatura partyjno-państwowa z najwyższej półki.

Dla tych, którzy szli w pochodzie z dobrawoli, nie z przymusu, ten euforyczny moment zwrócenia głowy w prawo i spojrzenia w górę, ku przywódcom na trybunie, był szczytem wzniosłości, emocjonalnego uniesienia i źródłem partyjno-ideologicznej motywacji na cały rok, do następnego pochodu.

I w takich właśnie chwilach, u stóp trybuny, Regina Lityńska niosąca Jasia, zbyt małego jeszcze na samodzielny udział w przemarszu, unosiła ręce w górę, w geście ofiarowania dziecięcia towarzyszowi prezydentowi. Trudno dziś pewnie zrozumieć tę burzę uczuć, jakie musiały w takiej chwili przenikać dusze ideowych komunistów obojga płci. Entuzjazm dla Najwyższego Przywodcy? Zapomnienie samego siebie? Poczucie, że stanowi się cząstkę zwycięskiego kolektywu? A może i coś więcej? Np. jakiś materialistyczny panteizm.

Jeśli nawet Jaś był zbyt mały,  żeby zapamiętać takie sytuacje, to zapewne  nieraz słyszał tę opowieść w późniejszych latach. Oczywiście, trudno winić dziecko za wybory ideowe czy niemądre egzaltacje rodziców. Z drugiej jednak strony, progenitura komunistycznych działaczy mogłaby już sobie uświadomić, że swoista pole position, jaką zapewnił im aktywny udział rodziców w kadrowej strukturze sowieckiego systemu narzucanego Polsce, powinna zwłaszcza po roku 1989 skutkować raczej dobrowolnym samoograniczeniem parcia na urzędy niż stanowić trampolinę skuteczną przy urzeczywistnianiu osobistych karier. O tym właśnie były opozycjonista, a dziś ponownie jeden z ludzi prezydenta – w ferworze telewizyjnej dyskusji chyba zapomniał.

Co więcej,  w konkretnym przypadku Jana Lityńskiego takie samoograniczenie powinno mieć zwiększony zakres, zważywszy na fakt, że światopoglądowa ewolucja jego matki wcale nie zakończyła się na kulcie marksizmu-leninizmu. Pani Regina z Lorenców Lityńska, podobnie jak wiele innych osób mocno zindoktrynowanych w młodości czy w wieku dojrzałym, w późniejszej części swego życia doświadczyła wyraźnej metanoi.

Dawna entuzjastka Bieruta stała się osobą mocno religijną i swoje sędziwe lata spędziła w Laskach. Zgodnie z osobniczym temperamentem, miała to być religijność przeżywana z podobną intensywnością jak wcześniejszy akces do komunizmu, religijność uzewnętrzniana w sposób, który w jej dawnym środowisku musiał być oceniany jako mocno przesadny czy wręcz dewocyjny.

Wiąże się to pewnie jakoś z fenomenem Lasek, szczególnie z osobami księży Władysława Korniłowicza i Jana Ziei. Matka Jana Litynskiego nie była tam przecież ani pierwszą, ani jedyną osobą z komunistycznym bagażem w życiorysie. W Laskach bywała i ponoć w Laskach dokonała żywota osławiona Julia Brystygierowa, w czasach swej “zawodowej świetności” w komunistycznej bezpiece zwana Krwawą Luną. Według wiarygodnych relacji, w sędziwym wieku Brystygierowa z upodobaniem wyśpiewywała Psalmy Dawida…

Rodzi się pytanie, gdzie na starość podziałyby się różne dawne komunistki, gdyby nie dzieło Matki Elżbiety, czyli ociemnialej hrabianki Róży Czackiej, i założonego przez nią Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża.

Waldemar Żyszkiewicz

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments