Dominik Kiepura – Nie boję się odchodzenia

Nie boję się odchodzenia
za to ból, czym jest, moje ciało co wola:
Nakarm mnie otul, mój stary przyjacielu
I tak idziemy ono i ja
Jak dobry człowiek co nie może pozbyć się
żebraka
Któregoś dnia Bóg, jeśli ma aparat
zrobi mi zdjęcie, kiedy będę szedł po ulicy
w płaszczu do kolan i w podkutych butach
w szaliku i z kartką w mojej prawej ręce
Bez kapelusza, bo wyglądam w nich jak złodziej
I powie:
Przez chwilę byłeś piękny, bo szedłeś i wierzyłeś
w skromny dar mowy i nic ponadto
bez złudzeń i próśb chciałeś uzyskać głos
i pomimo nieufności ludzi szedłeś, nadal szedłeś
Dla tej jednej chwili stworzyłem cię z powietrza
Twoje ciało było zaś konsekwencją
i dla tej jednej chwili kiedy twoja dusza
wzlatywała ponad wszystko co piękne i wszystko co straszliwe
I była dobra
szlachetna
bezinteresowna
czysta
Nie oczekiwała nic, tylko tego aby rozdać
To czym została obdarowana w hojnym mnożeniu słów
w rozdawaniu nadziei jak robili to moi synowie
pomimo strachu przed krzyżem, łańcuchem, obłędem
Kiedy wreszcie to zrozumiałeś, zasłużyłeś żeby
siąść ze mną przy stole w kuchni, napić się wina
pójść w tańce z aniołami, gigantami, burzą
i ze Mną w spokoju oczekiwać nowego
Które staje się przez Słowa, o których jeszcze nic nie wiem
a którymi Jestem

 

Dominik Kiepura

.

.

O autorze:

Dominik Kiepura – ur. w 1988 r. Studiował psychologię na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Debiut książkowy: ”The Best Off”, wraz z Grupą Literacką Et Cetera. Publikował w prasie polskiej i brytyjskiej. Od 2013 roku mieszka w Londynie. Pracuje jako pisarz i tłumacz literatury angielskiej i polskiej oraz jako bibliotekarz.

.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments