Grzegorz Zientecki – Dziennik [luty 2024]

Warszawa,
3 lutego 2024

Literatura narusza cudzą samotność. Jest intymnym intruzem, od którego zależy pogłębienie lub spłycenie tej samotności.

Postępowcy w euforii. Firma Elona Muska wszczepiła pierwszemu człowiekowi chip do mózgu. Za jego pomocą ten sparaliżowany człowiek będzie mógł sterować komputerem czy innymi posiadającymi odpowiednią aplikację urządzeniami. Owszem, to z pewnością ułatwi życie temu człowiekowi. Ale chip może działać także w drugą stronę i za jego pomocą będzie też można sterować człowiekiem. O tym już się milczy.

Odkąd wodzowie przestali ginąć na wojnie, stała się ona jeszcze bezczelniejsza.

Wszystko się kończy. Kiedyś, gdy pisałem wiersz czułem „swędzenie serca”. Dziś nawet nie pamiętam tego doznania. Rzadko też czytam poezje. Poezja to jednak żywioł, przeskok boskiej iskry. Teraz wolę stabilność prozy. Trzymam się zdań jak poręczy na starej, pełnej dziurawych schodów klatce upiornej kamienicy.

Bezsilność paraliżuje bardziej niż kurara.

Maszyna do pisania, która zdegradowała wieczne pióro była jednak lepsza od komputera. Podczas pisania słychać było terkot długich serii co oznaczało, że pisarz jest na froncie, na pierwszej linii i toczy ciężką walkę ze światem i jeszcze bardziej beznadziejną ze sobą samym. Teraz, bezszelestna klawiatura komputera świadczy już tylko o tym, że pisarz abdykował.

Conrad. Jądro wątpliwości.

Patrzę na ponure, pędzące obłoki. Są bardziej humanitarne niż pędzące wskazówki zegarów.

Lustro z terminem ważności.

Słowa mogą stać się murem. Ale niebezpieczniejsze stają się, gdy zamieniają się w kokon.

Myśli są takim samymi fantomami jak złoto i perły. Nie należy mylić ich z bogactwem.

Warszawa,
4 lutego 2024

Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że suma zagrożeń przewyższa iloczyn ich lęków. Dlatego śpią jeszcze spokojnie.

Trenujmy gołębie pocztowe. Nadchodzą czasy, że znów będą potrzebne.

Jest bardzo impulsywne, wybuchowe, a wciąż stoi w miejscu. Jak Słońce do tego doszło ?

Pisać łatwiej niż żyć. Dlatego pisanie to pewnego rodzaju unik, wymówka, a nawet ucieczka. Gdyby wiedziało się jak żyć łatwiej też byłoby pisać.

Wyczerpywanie się. Czuję to całym sobą. Ale dopóki jeszcze jest to choć nikłe napięcie, to mikrutkie natężenie i coś przepływa przez żyły, coś przepływa przez umysł, trzeba to przelać na papier. Może komuś wyczerpanemu to pomoże, może doda mu sił ?

Ten codzienny trud. Ma w sobie coś z daremnego wysiłku spawacza lodowców.

Nasza miłość
Sucha jak te polana w kominku
Dobrze nam w ogniu

Warszawa,
6 lutego 2024

Liryzm śmierci mogą dostrzec tylko dotknięci miłością absolutną.
Lektura: Michalkiewicz – „ Nie bójcie się prawdy”. Niepokojąca obserwacja: „ Ze wspomnień łagrowych wynika, że często ludzie, którzy już śmierci się nie bali, bali się kija. I zarówno Niemcy, jak i rosyjscy Sowieci z tego często korzystali”.

Czasami, gdy jestem sam i rozmyślam, po kilku chwilach uczucie jakby mój umysł spustoszyła jakaś barbarzyńska armia. Wszystkie neurony powyrywane, spopielone.

Ledwo człowiek wysunie główkę na ten świat już wrzeszczy, już chce być cesarzem.

Skłonność do utopii czyni ludzkość wiecznym rozbitkiem.

Na poziomie morza człowiek jest już szczytem.

Liszt. Tasso, Lamento e Trionfo. Cudowna muzyka. Jakbym w słonecznym dniu spacerował po jakimś parku Monarchii. Wśród starych, ale szaleńczo kwitnących kasztanowców, pomiędzy pięknymi jak arrasowe poduszki rabatami. A porządek świata jakby już raz na zawsze został ustalony i nikt nie śmiałby go zmieniać.

Godzinami mogę patrzeć na płonący w kominku ogień. Jego ruchliwe, pobudzone złoto hipnotyzuje jak złoty kolczyk w pępku odaliski.

Warszawa,
7 lutego 2024

Biedna Europa wykrwawiła się w dwóch wojnach i rewolucji. Teraz dostała obłędu.

Głupotę można przelicytować jedynie głupotą.

Nigdy nie tęskniłem za Paruzją bardziej niż dziś. Każdego dnia wyglądam tego świetlistego, triumfującego obłoku zstępującego z niebios.

Liszt na bis. Skąd w tym małym narodzie tyle nieskończoności i patosu ?

Muzyka. Aksamitny dreszcz szlochającej kotary.

Człowieczeństwo to krzyż niesiony na raty.

Warszawa,
10 lutego 2024

W metrze dziwny osobnik. Siwy, brodaty staruszek o baśniowej aparycji. Siedzi ubrany w wojskową kurtkę, tak zwaną panterkę. Jakby przed chwilą wyszedł z leśnej ziemianki. Dokąd podróżuje wśród tych garniturów i fosforyzujących różowo-fioletowych fryzur nastolatek? Obcy niczym jakiś meteoryt zaplątany w ziemską grawitację.

Warszawa,
11 lutego 2024

Pisząc dziennik coraz bardziej uświadamiam sobie, że znajduję się w jakimś wehikule. Raz jest on zasapaną , powolną lokomobilą, innym razem niedoścignionym concordem, to znów batysferą opuszczaną w abysalne mroki oceanu. Ale najszczęśliwszym byłby wówczas, gdybym zobaczył jak przybiera on kształt dziecięcej bańki mydlanej.

Przyszłość- równanie z wieloma kataklizmami.

Stale ciemne, ciężkie, pochmurne dni. Jakby nad ziemią zaciągnięto ciężkie, nieprzepuszczalne kotary. Bez dwóch zdań ! Muszą coś rozpylać w stratosferze. To niemożliwe żeby niebo chciało nas skazać na ciemność.

Bez zbędnej zwłoki Bóg powinien interweniować. Ale kiedy to rozważam, to moja prośba brzmi tak jakby majtek na okręcie flagowym stanął przed admirałem i nakazał mu zmianę kursu 0 180 stopni.

Mimo ogromnego przyśpieszenia techniki, przyśpieszenia cywilizacji i życia, człowiek wlecze swój los nie szybciej od ślimaka.

Cywilizacja cyfrowa ma nieodpartą pokusę ucyfrowienia człowieka. Strzeżmy się !

Ta prośba trędowatego z Ewangelii Św. Marka: „ Jeśli chcesz możesz mnie oczyścić”, uczy wielkiej pokory. Człowiek zawsze powinien Bogu pozostawić alternatywę.
Każda ideologia jest ambrozją dla mas, dla człowieka zaś jest trucizną.

Serce człowieka to Ogród Oliwny.

Warszawa,
14 lutego 2024

Cud, że jeszcze człowiek słucha drugiego człowieka. Jeszcze większy cud, że ktoś czyta drugiego człowieka.

Zło jak bazyliszek powinno zobaczyć się w lustrze.

Gdybym żył ,dajmy na to w XIX wieku, żyłbym nieszczęściem XIX wieku. Gdybym żył w XX wieku żyłbym totalitaryzmem XX wieku. Żyjąc zaś w XXI wieku żyję jego Apokalipsą.

Nie chciałbym już przeżyć życia na nowo. Chciałbym je przeżyć p o s t a r e m u .

Okiem Słońca dostrzeżesz każdą niedoskonałość.

Liszt. Ostatnio tylko Liszt. Jedynie on odpowiada mojemu zrujnowanemu sercu.

W książce Petera Gammonda „ Kompozytorzy znani i mniej znani” przeczytałem, że „ Papież Pius IX odwiedził kiedyś Liszta w Rzymie i poprosił go, aby zagrał. Powiedział: „ Władze powinny użyć Pańskiej muzyki, aby przywieść zatwardziałych przestępców do skruchy”. Dodał też, iż wierzy, że pewnego dnia metody takie będą stosowane”.

Jesteśmy w takiej fazie historii, że jej eksplozja jest już nieunikniona.

Warszawa,
15 lutego 2023

Być kronikarzem Potopu, być kronikarzem Dżumy, być kronikarzem Wojny. Ale być kronikarzem Apokalipsy, tego nie wytrzyma żadne pióro.

Każdy umysł jest sam dla siebie Atlantydą.

Saper myli się tylko raz. Szczęśliwy człowiek.

Brak słów, to komentarz z odroczoną emfazą.

Wszystko potoczyło się nie tak nie tyle z powodu Ewy, co za przyczyną Kaina.

Pamiętać, że prawda jest nie tylko jak diament czysta, ale równie jak diament ostra.

Bunt kiełkuje kiedy rzucisz ziarno głodu.

Sztuka- ten wentyl rozpaczy.

Nuages gris Liszta. Jeden z najsubtelniejszych utworów w muzyce. W trakcie słuchania metafizyczne dreszcze.

Czytam jedynie książki poważne, słucham muzyki tylko poważnej, bo i życie jest najpoważniejszą ze sztuk.

Inteligencja zawsze kojarzyła mi się z diabelskim wynalazkiem. Co innego geniusz.

Mądrość starości jest ukoronowaniem życia, pod warunkiem, że jest to mądrość wybaczająca.

Człowiek pozbawiony metafizycznej perspektywy przypomina szypra przycumowanej do pirsu przeciekającej i powoli tonącej łajby.

Chrystus powróci wtedy jak Zło na Ziemi osiągnie swoje apogeum i będzie pewne swego zwycięstwa.

Jak w największym skrócie wyjaśnić Zielony Ład? To obfity i niewyczerpany deszcz „zielonych” spływający na konta szubrawców z Davos.

Każda pochwała ma posmak zdrady.
„ Najbardziej nie cierpię wyznawców systemów, ludzi, którzy nie mają poglądów, lecz tampon nakładany na poglądy. Mają podpis, lecz nie mają osobowości”.
( Emil Cioran)

Muzyka lubi żerować w ranach.

Warszawa,
16 lutego 2024

To nie tyle Chrystus stanął przed Piłatem, co raczej Piłat dostąpił niezwykłej audiencji u Chrystusa, którą zmarnował. Stanął bowiem twarzą w twarz z Prawdą i jej nie rozpoznał.

Smutna twarz jest obelgą Słońca.

Jakimi bylibyśmy istotami, gdyby oprócz serca bił w nas jeszcze mózg.

Codziennie rano sprawdzał tonaż swojej biblioteki.

„ Świat składa się z pustych słów i niemych cierpień”. Ten jeden aforyzm Ciorana mógłby wyjaśniać Teorię Wszystkiego.

Za oknem zmierzch. Słucham Wagnera. W salonie nagły trzepot złocistych nietoperzy.

Warszawa,
17 lutego 2024

Upadek Europy jest całkiem analogiczny do upadku Cesarstwa Rzymskiego. Ale nawet nie dlatego, że hedonizm Europy osiągnął jak wówczas w Rzymie punkt krytyczny, tylko dlatego, że „ Cała zbrodnicza przemoc Cesarstwa Rzymskiego skupiła się uderzając w Chrystusa i w Nim stała się czystym cierpieniem”. Wyjaśnienie to znalazłem u Simone Weil ( 1909-1943). To samo zjawisko obserwujemy na naszym kontynencie właśnie teraz. I ono właśnie będzie powodem nieuniknionego już kolapsu Europy. Ale jej zgliszcza, jej ruiny i jej popioły to nasza nadzieja.

Nie można być kimś apolitycznym i nie da się być agnostykiem. W pierwszym przypadku ściągamy na siebie gniew władzy, w drugim –gniew Boga.

W stosunku do świata jestem separatystą.

Warszawa,
18 lutego 2024

Kiedy wszyscy zaczynają mówić jednym głosem, to znaczy, że odebrano im ich własny głos.

Nadzieja pierwszego człowieka, nadzieja Adama. Ale nadzieję ma także człowiek ostatni.

Dlaczego sięgam po starożytnych ? Bo wtedy mieliśmy jeszcze odwagę odkrywać myśli. Dziś je tylko, jak zresztą wszystko, tylko produkujemy.

Nigdy już nie zbudujemy takiego miasta jak Persepolis.

Ostatnio obejrzałem dokument zatytułowany „ The last Pope?” Wypowiadali się w nim znawcy tematu, najrozmaitsi teologowie, księża, duchowni z różnych stron świata. Zgodnie twierdzili, że według przepowiedni irlandzkiego mnicha, świętego Malachiasza, papież Franciszek jest właśnie tym ostatnim. Moim zdaniem osoba obecnego papieża budzi tyle kontrowersji, że nie jest to wcale wykluczone. To w jaki sposób podporządkował się i współpracuje z globalistami, czyniąc z Watykanu filię Davos, to że do stolicy Piotrowej wprowadza obce kulty, że głosi jakoby zmiany klimatu miały antropocentryczne podstawy i wreszcie daje możliwość błogosławienia par homoseksualnych są wystarczającymi argumentami aby tak sądzić. Autorzy filmu przytaczają też wypowiedź siostry Łucji, która była świadkiem Objawień Fatimskich. Powiedziała mianowicie, że w czasach ostatnich główna walka między Chrystusem a Szatanem będzie dotyczyła małżeństwa i rodziny. Dowodów więc mamy aż nadto !

Warszawa,
21 lutego 2024

Zwierzę szybciej nabiera podejrzeń niż człowiek.

Bogom zazdrościmy nie tyle nieśmiertelności, co władzy nad człowiekiem.

Protesty rolników. Tak jak w pamiętnych czasach schyłku komunizmu ( który, niestety, de facto się nie skończył ) stoczniowcy wzięli sprawę w swoje ręce, tak dziś grupą najbardziej świadomą i najdojrzalszą polskiego społeczeństwa są rolnicy. Protestują, żeby było jasne, nie tylko przeciw zalewowi produktów z Ukrainy, ale też przeciw europejskiemu Zielonemu Ładowi, który tak naprawdę nie tylko doprowadzi nas wszystkich do nędzy, ale i do głodu. To oni teraz bronią nas przed szaleńcami z Brukseli. Oby ich protest przerodził się w coś większego, w europejskie Przedwiośnie Ludów.

W Wielkim Poście nie słucham muzyki, bo Wielki Post to także Wielka Cisza.

Kurs, który obiera życie jest zawsze kolizyjny.

Europejskość, to nienormalność.

Do modlitwy zawsze należy dołączyć załącznik pokory.

Czasy, w których ludzie bardziej boją się życia niż śmierci.

Z Księgi Liczb: „ Na świecie znajduje się około 80 000 relikwii Buddy”.

Warszawa,
25 lutego 2024

Prawdziwy wiosenny dzień. Jakby ktoś uchylił drzwi do przedsionka Raju.

Dwa miesiące po Bożym Narodzeniu i miesiąc do Zmartwychwstania. Kalendarz liturgiczny ma boskie przyśpieszenie.

Człowiek nigdy nie przerwał testowania cierpliwości Boga.

Kiedy Davos doczeka się Norymbergi ?

Jak my N I C nie zrobimy, to oni zrobią z nami W S Z Y S T K O.

Dobrze o tym wiedzą, że wielu ludzi ma zielono w głowie, dlatego też z taką bezczelnością fundują nam Zielony Rozk(ład).

Człowiek nigdy nie schodzi z celownika nieszczęścia.

Sztuka powinna być bardziej wrażliwa na sumienie niż na piękno.

A jednak to mózg znajduje się te dwa piętra powyżej serca.

Prowadzę żywot fakira nakłuwanego sekundami.
Nieodpowiedzialność polityków to też broń masowego rażenia. ( po słowach polskiego marszałka Sejmu, który powiedział, że: „ wdepczemy Putina w ziemię”).

Postępu powinniśmy uczyć się od kraba. Iść przez życie bokiem, a nie do przodu.

Życie najlepiej jest obserwować z bezpiecznej perspektywy nieba.

Wiosna, Lato, Jesień, Zima: cztery akty roku.

Ciężar świata może nieść tylko Atlas. Ciężar człowieka zaś, tylko Chrystus.

Być może obojętność to najlepszy sposób okazywania wrażliwości wobec świata.

Czytelnik to wielki podróżnik i jednocześnie wielki ryzykant. Można mu tylko pozazdrościć odwagi, że zapuszcza się w nieznany i dziki interior pisarza.

Internet to ogromny ocean, tyle że bardzo płytki.

„ Tylko głęboka niewiedza przemawia dogmatycznie”. Ten cytat z de La Bruyere dedykuję wszystkim tym, którzy tak ślepo wierzyli w objawione Prawdy Covidowe głoszone przez ekspertów.

Warszawa,
29 lutego 2024

Prezydent Macron poczuł się ostatnio Napoleonem. Chce maszerować na Moskwę, niepomny chyba klęski poprzednika. To nie jest jeszcze najgorsze, ale podobne pomysły rodzą się też w chorych głowach naszych polityków. Wprawdzie zapewniają, że nie mają takich zamiarów, ale znamy przecież ich wiarygodność, prawdomówność i dotrzymywanie deklaracji. Niestety coraz bliżej zabaw z bronią i gier wojennych.

 

Grzegorz Zientecki

 

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
• Żyję w słowach jak drzewo w liściach – 2021 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments