Grzegorz Kozyra – Mój jazz [22] – Charlie Parker

Charlie „Bird” Parker urodził się w Kansas City i to zadecydowało o jego losie. Jesteś z Kansas, więc wywodzisz się z Mekki jazzu i musisz grać, ćwiczyć godzinami, nie zapominać o muzyce, o tradycji, z której się wywodzisz. Bird zaczynał wcześnie, jako mały chłopak, na brudnych podwórkach dużego miasta. Już szkolny wypożyczony saksofon altowy ukierunkował jego zainteresowania. W orkiestrach był wyrafinowanym, nowoczesnym graczem. Ale wciąż schowanym za innymi muzykami. W swoich zespołach był już liderem, prowadzącym, nadającym rytm. Ornithology, Relaxin` in Camarillo, Ko-Ko, Billie`s Bounce, Now`s the Time słuchane po latach wciąż są odkryciem, jakimś wyszukanym daniem z restauracji Południa. Gorącym bebopem. Karnawałem dźwięków.

 

W kwintecie z Dizzym i Budem dokonuje się coś na wzór jazzowej rewolucji. Jakiś cud rodzi się w umysłach młodych muzyków. I ten cud już nie znika z nieba. Kult będzie narastał. „Patrzcie, chłopcy.. słuchajcie nas. Czas się zmienia…”. I nie są to bynajmniej okrzyki nawiedzonych chłopaków skierowane do kolegów z podwórka czy do zawiedzionych krytyków, którzy zawsze są wymagający i spodziewają się czegoś innego. Nie. Bird oznajmia wszystkim wokół, że teraz trzeba inaczej oddychać i inaczej odbierać dźwięki. „Nie macie czasu, znajdźcie, choć chwilę, żeby nas posłuchać” – woła jeszcze Dizzy.

Nikt oczywiście dzisiaj nie rozdrabnia się. Ludzie nie mają czasu dla Birda. A szkoda. Nie słucha się Charliego w spokoju i w ciszy o północy. Raczej włącza radio, by poczuć rytm klubowych współczesnych wyskoków i instrumentalnych popisów jazzowych mistrzów. Dobrze. Ale zróbcie mały eksperyment. Spróbujcie powrócić do tamtych dni. Włączcie gramofon. Zamknijcie oczy. I posłuchajcie naprawdę Dizzy`ego, Birda, Buda, Maxa nie z sentymentem, ale z pokorą, bez ckliwości, ale z dumą. Wiem, że nie odkryjecie niczego nowego. Ale gdy wysłuchacie wspaniałych improwizacji Birda, poczujecie smak prawdziwego jazzu. Radość życia odnajdziecie w dźwiękach Ko-Ko, by po chwili w Lover Man znaleźć się w klimatach melancholijnej ballady i już nigdy nie zapomnieć o pewnym czarnym muzyku z Kansas, który pozostał na zawsze w umysłach wszystkich miłośników synkopowanych rytmów.

.

Grzegorz Kozyra

.

..

Książka

“Mój Jazz”

już się ukazała

 ...

O autorze:Screenshot 2015-04-29 00.31.42

Grzegorz Kozyra: eseista, poeta, dziennikarz. Autor czterech tomów eseistycznych: W CZASIE NIEDOKOŃCZONYM (2005), DUCH SŁOWIAŃSKI (2009), CIEŃ I MAGNOLIE (2013), PODRÓŻE Z ORFEUSZEM (2016).

.

.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments