Blaise Cendrars – Leniwy sędzia

Oto co się wydarzyło, jak powiadają, dawno dawno temu:
Mysz pogryzła ubrania krawca. Krawiec poszedł do sędziego, którym był wówczas stale pogrążony w drzemce pawian. Obudził go i złożył następującą skargę:
“Pawianie, otwórz oczy! Przebudź się, proszę żebyś na to spojrzał; wszędzie są dziury! Mysz w ten sposób niszczy moje ubrania, ale mówi, że to nieprawda; twierdząc że to sprawka kota. Kot powiada, że to nie jego wina; tylko psa. Pies wszystkiemu zaprzecza i upiera się, że to robota kija. Kij zrzuca winę na ogień i powtarza: “To ogień, to ogień! To ogień zrobił, to ogień!” Ogień w ogóle nie słucha. “Nie, nie, nie, to nie ja zrobiłem, to woda! powtarza. Woda zdaje się nic nie wiedzieć o całej sprawie, ale równocześnie insynuuje, że winny jest słoń. Słoń jest wściekły i wszystkim obwinia mrówkę. Mrówka robi się czerwona na twarzy, wszędzie się wpycha, plotkując i mieszając wszystkim w głowach tak, że krzyczą i kłócą się miedzy sobą. Nie mogę się dowiedzieć kto, kto potargał moje ubrania! Sprawili, że tracę czas, biegam tu i tam, wyczekuję, zastanawiam się, kłócę i w rezultacie nie jestem usatysfakcjonowany!

Screenshot 2016-07-03 23.43.58

O pawianie, otwórz tylko oczy i spójrz! Wszędzie są dziury! Co się ze mną stanie? Jestem zrujnowany!” skarżył się krawiec.
W gruncie rzeczy, krawiec nie miał tak wiele do stracenia: był biednym człowiekiem, z wychudzoną, wysoką żoną, naręczem dzieci, chłopców i dziewczynek. Przed jego domem zawsze także wysiadywała pożałowania godna stara kobieta; nie, nie była jego babcią, ani matką jego żony, ani przypadkową nieznajomą. Była starą czarownicą, bardzo blisko związaną z rodziną. Zawładnęła nimi i cały czas dręczyła wszystkich; miała długie zęby i ostrze noża zamiast kręgosłupa. Na imię miała Głód. Głód mieszkała na jego progu, a im ciężej krawiec pracował, tym prędzej Głód wszystko od niego wyskubywała; bezwstydnie wpychała się do domu, opróżniała garnki i słoiki, biła dzieci, sprzeczała się z żoną i kłóciła z krawcem, aż biedny nie wiedział już, gdzie ma się zwrócić. Na koniec przyszła mysz, pogryzła wszystkie, należące do klientów ubrania, aż nie zostało nic, oprócz dziur!
Rzeczywiście, było wiele powodów, by użalać się nad krawcem, a on czuł się bardzo zniechęcony i w końcu poszedł do pawiana, który był w tym czasie sędzią i stale spał.

Screenshot 2016-07-03 23.43.27“O pawianie, otwórz oczy i spójrz! Wszędzie są dziury!”
Pawian siedział wyprostowany. Był wielki, tłusty i tryskał zdrowiem. Słuchał krawca, pocierając się po futrze. Desperacko chciał dalej spać. Mimo to wezwał wszystkich, zamieszanych w sprawę. Bardzo się niecierpliwił, by wszystko szybko załatwić i by powrócić do drzemki.
Stawiła się mysz, by oskarżyć kota; kot wskazał psa; pies obszczekał kij; kij zrzucił winę na ogień; ogień zwrócił się przeciwko wodzie; woda oskarżyła słonia; słoń, oburzony, obwinił całą winą mrówkę, a mrówka, mrówka też przyszła, purpurowa z wściekłości, mrówka ze złym językiem, przyszła zatruć całą historię. Goniła, wybiegała naprzód, gestykulowała, sprzedawała plotki, skandale i kłamstwa, nastawiała wszystkich przeciwko sobie, groziła wszystkim i rzecz jasna udowodniła, że sama jest zupełnie niewinna.
Było tego za wiele. Wszyscy,coraz bardziej zdezorientowani, krzyczeli równocześnie, a jątrzenie mrówki doprowadzało pawiana do zawrotu głowy. Już miał wszystkich odesłać i ułożyć się w swoim szałasie wygodnie do snu, kiedy krawiec przywołał go do porządku wykrzykując ponad całym jazgotem:
” O pawianie, otwórz oczy i spójrz! Wszędzie są dziury!”
Pawian był tym wszystkim zmęczony. Cóż mógłby zrobić? Był to istny węzeł gordyjski! A poza tym był tak senny i tak bardzo chciał pójść spać. Wszyscy ci ludzie mogliby w końcu zostawić go w spokoju i rozwiązać swoje własne kłopoty samodzielnie. Usiadł wyprostowany. Był wielki, tłusty i tryskał zdrowiem. Pocierając swoje futro, spojrzał dokoła na każdego. Myślał tylko o tym, jak z powrotem zapaść w drzemkę.
Powiedział zatem:
“Ja, pawian, sędzia najwyższy wszystkich zwierząt i ludzi, nakazuję wam: wymierzcie sobie karę sami!
Kot niech pogryzie mysz!
Pies, niech pogryzie kota!
Kij, niech uderzy psa!
Ogień, niech spali kij!
Woda, niech ugasi ogień!
Słoń, niech wypije wodę!
Mrówka, niech ukąsi słonia!
A teraz odejdźcie! Przemówiłem!”

Zgromadzeni wyszli, a pawian znowu zapadł w sen. I od tego czasu zwierzęta nie mogą się nawzajem znieść. Ich jedyną myślą jest, jak uczynić krzywdę innym.

Mrówka kąsa słonia,
Słoń wypija wodę,
Woda gasi ogień,
Ogień spala kij,
Kij uderza psa,
Pies gryzie kota,
Kot pożera mysz…
I tak dalej…

Ale krawiec, zapytacie; co się stało z krawcem? Kto zapłacił krawcowi za jego podarte ubrania?
O tak, ten krawiec…
Cóż, pawian zupełnie o nim zapomniał i dlatego człowiek zawsze chodzi głodny.
Nie ważne, jak ciężko pracuje, pawian jest zawsze pogrążony w śnie,
a człowiek ciągle czeka na sprawiedliwość.
Jest zawsze głodny.
Ale także, gdy tylko pawian chce wyjść, musi biec bardzo szybko, na czterech łapach, tak, by człowiek go nie rozpoznał. Właśnie dlatego, od tamtego dnia, zawsze widzi się pawiana, biegającego na czterech łapach.
Z powodu swojej głupiej decyzji, na zawsze utracił przywilej chodzenia w sposób wyprostowany, z głową do góry.

.

Przełożył Aleksander Rybczyński

.

Przekładu dokonano z tłumaczenia angielskiego Margery Bianco: Blaise Cendrars, Little Black Stories, Brewer and Warren Inc., New York, 1931
Ilustracje: Pierre Pinsard

.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments