Grzegorz Zientecki – Dziennik [sierpień 2023]

Warszawa,
2 sierpnia 2023

Żółw starszy od swoich wspomnień.

Człowiek posiada wszystkie atuty, aby osiągnąć szczyty, ale wszystko spycha go w otchłań.

Warszawa,
5 sierpnia 2023

96 lat temu urodził się mój ojciec. Najskromniejszy i najcudowniejszy człowiek jakiego znałem. Pasjonowały go makrofotografia i kosmos. Pokazał mi tajemniczość i wieloaspektowość świata.

Ponury dzień. Jakby to był 5 listopada, a nie 5 sierpnia. A jeszcze kilka dni temu, bezchmurne niebo i palące słońce tureckiej riwiery.

Deszcz. Żaden instrument muzyczny człowieka nie zbliżył się do jego dyskrecji.

Fenomen Patmos. Apokalipsa. Jak na tej greckiej, słonecznej wyspie można było napisać coś takiego. Ale przecież filozofie fatalizmu i nicości powstawały także w słonecznych Indiach. Wyjaśnienie może być tylko jedno: nic nie jest w stanie rozświetlić wewnętrznych mroków człowieka.

Umysł jest pojemniejszy od serca. Ale serce więcej wytrzymuje.

Gdybyśmy tylko mogli zobaczyć swoje ego zginęlibyśmy natychmiast jak od spojrzenia bazyliszka.

Wspomnienia. Te tajemnicze, cudowne Terytoria Odzyskane.

Kusadasi. W porcie cumują oceaniczne kolosy. 10 – piętrowe bloki mieszkalne położone na wodzie. Wycieczkowce. Koszmarnie wyglądają na tle wzgórza z zamkiem Barbarossy. Przymykam oczy i przywołuję obraz skrzydlatych fregat i galeonów. Z pewnością były to okrutne czasy, ale jak piękne wówczas tworzyliśmy żaglowce.

Okręty mogą zazdrościć drzewom kotwicy.

Słońce – pieszczotliwa akupunktura.

Stan łaski zapisującej.

Nikt nie zdaje sobie sprawy jak kosmiczne odległości muszą przebyć słowa dzielące je od serca do języka.

Dwa królestwa. W jednym zegary napędzane są przez mrówki, w innym zaś przez leniwce.

Dziennik. Pióro i wskazówka chronometru w toksycznej symbiozie.

Warszawa,
6 sierpnia 2023

Cudowny poranek w ogrodzie. Wreszcie wróciło lato. I wrócił ten nasz famulus, kulawy drozd, który zasadza się n nasze jeżyny, których w tym roku jest prawdziwa obfitość.

Bóg musi występować w Trzech Osobach. W pojedynkę nie zdołałby upilnować człowieka.

Epitafium. Najbardziej przekonujący przykład bezradności słów.

Więcej przestrzeni dają liczby niż słowa. Dlatego nie dziwię się wielkim matematykom. Pitagoras mógł żyć w szczęśliwszych otchłaniach niż żyją poeci.

Brak mi mądrości, a więc brak także i spokoju.

Warszawa,
10 sierpnia 2023

Morze. Jedyny rodzaj monotonii wywołujący euforię.

Kiedy głośno powtarzam nazwę kurortu, w którym spędziliśmy wakacje, Kusadasi, Kusadasi, to jego nazwa brzmi bardziej węgiersko (wymawia się bowiem Kuszadasi) niż turecko. Maraiowi to by się pewnie spodobało.

Dziennik to swego rodzaju kopuła czasu. Sunie tuż przy dnie epoki. Stara się być niezauważalna, ale jej nawigator wie, że to misja samobójcza.

Piekło to nie tylko ogień i siarka. Piekło to znużenie.

Piaskiem w mojej klepsydrze są przecinki.

Fale nie dążą wcale do brzegu. Fale uciekają od pustki.

Pióro dawno już przestało być finezyjnym wytrychem otwierającym nowe światy. Stało się ciężkim, prostackim łomem.

Wiedzieć zbyt dużo jest problemem. Wiedzieć wszystko jest przywilejem. Przywilejem Boga, dodajmy.

Ciopan pisze, że : „ Nie wszystko jest stracone, póki jesteśmy z siebie niezadowoleni”. U mnie, to stan permanentny.
Miło się dowiedzieć, że cenzorzy z Googla czytają mnie i usuwają pewne treści ( Dziennik, styczeń 2023). To tylko dowodzi, że piszę prawdę. A komunistyczni, czerwoni funkcjonariusze korporacji mieniący się być tęczowo-zieloną tolerancyjną społecznością pilnie wykonują robotę cyfrowych czynowników. Biedacy, nigdy nie pojmą, że prawda jest nieusuwalna.

Chmury pełni lata. Finezyjne matrony.

Warszawa,
12 sierpnia 2023

Gdyby człowiek poznał tęsknotę kwiatów, musiałby natychmiast umrzeć.

Książki napisane przez wszystkich ludzi ważą o wiele więcej niż ich dusze. I to jest ich zguba.

Czasem człowiek musi stanąć na krawędzi, aby się ustabilizować.

Letni zmierzch. Ikebana z cieni.

Warszawa,
15 sierpnia 2023
Święto Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny

W ostatnią niedzielę wyjazd na moją ukochaną Lubelszczyznę. Okolice Krasnegostawu. Rozległe, bezkresne panoramy. Łagodne pagóry. Falujące, płowo-złociste zbożowe sawanny. Ta okolica nierozerwalnie kojarzy mi się z Anną Kamieńską. Fascynuje mnie moment jej nawrócenia. I notatniki, które śmiem twierdzić, są lepsze od zapisków Simone Weil. Urzekają bowiem nie tylko głębią metafizyki, ale też prowincjonalną szczerością.
Później, jadąc przez lesiste wzgórza Bochotnicy i Parchatki docieramy do Puław. Zwiedzamy siedzibę rodu Czartoryskich. W parku zwróciła moją uwagę cudowna rzeźba florenckiego mistrza Lazariniego przedstawiająca Tankreda z Kloryndą , bohaterów „ Jerozolimy wyzwolonej” Tassa. Jak dowiedziałem się z lektury fascynującej biografii Izabeli Czartoryskiej, „ Pani na Puławach” autorstwa Gabrieli Pauszer- Klonowskiej, rzeźbę tę sprowadził z królewskich Łazienek Stanisław Jabłonowski. Dzieło z Warszawy do Puław przepłynęło Wisłą. Ciekawe były też porfirowe lwy strzegące wstępu do Świątyni Sybilli i ogromna, rozłożysta lipa. Starodrzew parku, jak dowiedziałem się od sympatycznej bileterki został mocno przetrzebiony dwadzieścia lat temu, skutkiem gwałtownej trąby powietrznej, która powaliła podobno około 400 drzew. Dopiero tutaj, zwiedzając rezydencję Czartoryskich uświadomiłem sobie jak wielkie znaczenia miała arystokracja. To nie tylko mecenat sztuki, nie tylko edukacja i kultywowanie tradycji, ale przede wszystkim patriotyzm. Patriotyzm niezwykle żywy, nie ten fasadowy, nie deklarowany, ale z pełną pasją wcielany w życie. Patriotyzm, który nie cofa się przed żadną ofiarą. Przykładem niech będzie to wydarzenia z 1809 roku, kiedy to po bitwie pod Sandomierzem do rezydencji Izabeli Czartoryskiej przywieziono ponad stu kilkudziesięciu rannych żołnierzy. Z pomocą nadwornego lekarza, doktora Kithla udało się wyleczyć prawie wszystkich (dwaj tylko nie mieli szczęścia). Innym przykładem niech będzie ta cytata z „ Mów Xięcia Adama Czartoryskiego od roku 1838-1847” :

„ Może rządy i narody wolne , na jakie niebezpieczeństwa postrzegą na jakie niebezpieczeństwo narażają się, nie przedsiębiorąc polityki troskliwszej i czynniejszej i ustępując zawsze, w każdej ważnej okoliczności mocarstwu, które wszędzie ciśnie, rozpiera się, podgarnia, bo nigdzie oporu nie spotyka”.

Jak wielki kataklizm musiałby przeżyć człowiek, aby raz na zawsze pozbyć się swojej pychy?

Cudowny poranek na tarasie. Bezchmurne niebo. Mimo wczesnej pory przyjemnie ciepło. Odzywają się tylko ptaki. I słusznie. W dzisiejszej epoce człowiek nie ma już nic do powiedzenia.

Gdyby Szatanowi udało się uronić choćby jedną łzę nad człowiekiem nie potrzebna byłaby Golgota.

Gramatyka – geometria literatów.

Łatwiej skreślamy człowieka niż zdanie.

Wieczność to nic innego jak zapętlenie w czasie.

Ktoś może powiedzieć: przekroczyłem 70 –kę. Ktoś inny zaś mówi: mam już za sobą 15 000 stronic.

W życiu można opowiedzieć tylko coś wielkiego, ale zawsze będzie to niewystarczające wobec wielkości samego życia.

„ Gdy dusza jest chora, mózg rzadko pozostaje nietknięty”. Tę refleksję Ciorana Maio można nazwać królową diagnoz.

Ta chwila, w której piękno świata dociera do mnie jak spóźnione błogosławieństwo.

Warszawa,
19 sierpnia 2023

Świat oszalał. To wystarczający powód byś ty bronił rozumu niczym dziewica swojej czci.

Tylko u niektórych ludzi neurony potrafią wychwycić dalekie wibracje dajmoniona. Tak objawia się i tak działa geniusz.

Tak wiele miast położonych jest nad wodą. Petersburg, Wiedeń, Budapeszt, Londyn. Ale żadne z nich nie przegląda się w niej z takim wdziękiem jak Wenecja.

Wspomnienia balsamują pamięć.

Codzienność. Ta pełna potu i krwi danina, którą płacimy Losowi za istnienie.

Morze jest nastrojem światła.

Pamiętam, że jednym z działów matematyki, które lubiłem najbardziej była ekstrapolacja. Gdyż tak naprawdę wszystko jest przybliżeniem.

Czasem życie dwojga ludzi to położenie prostych równoległych. Są tuż obok siebie, ale bez możliwości przecięcia się.

„ Któryż wróg znieważa tak kogo, jak wielu ludzi znieważają ich własne rozkosze? „
( Seneka)

Sierpniowy upał
Liście zwijają już swoje rękopisy
Okrutny cenzor nadchodzi

Warszawa,
20 sierpnia 2023

Żywot ludzi jest tragiczniejszy niż żywot słów. Szybciej ulegają zapomnieniu.

Czarne dziury. Daty, w których nic nie napisałem.

Balet obłoków: statyka przemijania.

Pióro zakotwicza mnie w życiu.

Człowiek do wszystkiego chciałby stosować swoją miarę. Dlatego tak wiele zjawisk mu umyka.

Za każdą Wielką Ideą stoi Wielki Pieniądz. Im większy, tym większe czeka nas zniewolenie.

Okrucieństwo czasu: że płynie także po śmierci.

Czekam na myśli jak na ulęgałki w sadzie. A może powinno się czekać na nie jak na deszcze Perseid?

Przyjrzyjcie się uważnie ! Ludzie noszą dwa zegarki. Jednym odmierzają czas dla siebie, drugim czas dla innych. W tym drugim zegarku sekundnik pędzi dziesięć razy szybciej niż w pierwszym.

„ Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie”.
( List Świętego Pawła Apostoła do Rzymian)

Warszawa,
21 sierpnia 2023

Radość błądzenia wzrokiem po pustym oceanie.
Nie mógłbym napisać książki. Potrzeba do tego większej nadziei niż wyobraźni.

Lepiej posiadać większą wiedzę na temat Boga niż na temat człowieka.

Warszawa,
23 sierpnia 2023

Tylko w myśl żłobioną przez lata może zdecydować się wstąpić Duch.

Literatura to taka sama przygoda jak rejs dookoła świata. Tylko rozbitków w niej więcej.

Koszerna dyktatura ( o Davos).

Od jakiegoś czasu zajmuje mnie kwestia komunikacji w życiu wiecznym. Ponieważ tak jak trudna do wyobrażenia jest sama wieczność, tak może jeszcze trudniejszym zagadnieniem jest próba zrozumienia w jaki sposób ludzie różnych języków, różnych kultur, a także różnych epok mogliby się porozumiewać. Teologowie z pewnością odpowiedzą, że będzie to uniwersalny język miłości. Uważam jednak, że to spłycenie problemu. Myślę, że raczej może tu zaistnieć fenomen wieczernika podczas zstąpienia Ducha Świętego. Ludzie n a g l e, podkreślam to słowo – nagle – otrzymali możliwość porozumiewania się w językach dotąd im nieznanych. I nagle zrozumieli innych. Opisywane zdarzenia to jedne z najbardziej fascynujących stron Pisma Świętego: dar translacji ad hoc.

Bóg . Coś we wszystkim i ponad wszystko.

Warszawa,
24 sierpnia 2023

Każda istota ludzka jest duchem na wygnaniu.

Słowo zwróciło nas Bogu.

Człowiek ma za sobą bardzo krótką historię i … jeszcze krótszą przyszłość.

Wszechświat jest bilardem Boga.

Człowiek byłby spokojniejszy wiedząc, że w mediach pracują Kasandry. Niestety zatrudniają tam samych Judaszów.

Wieczorem te chwile na tarasie, gdy jak Marek Aureliusz mogę poczuć całą tę witalność rezygnacji.

Warszawa,
26 sierpnia 2023

Bóg powinien wybaczyć zło. Ale zanim to nastąpi człowiek powinien je osądzić i rozliczyć.

Śmierć bardziej należy do wyobraźni niż życie.

Na pełnym oceanie, z dala od wszelkich lądów , człowiek jest szczęśliwy, gdyż dane jest mu odczuć nieograniczoność. Widząc przed sobą odległy, lecz pusty horyzont uświadamia sobie, że oto dotyka rąbka Absolutu.

Nie tylko ciało, umysł też powinien mieć dietę urozmaiconą. Oprócz filozofii i historii, dzieła z historii naturalnej i polityki. Oprócz poezji, lektura fizyków kwantowych i ekonomii. Ale podstawowym składnikiem pokarmowym umysłu powinna pozostawać Biblia i Homer.

„ Straszną rzeczą jest konieczność, ale nie ma żadnej konieczności żyć w konieczności”.
(Epikur)
Ta maksyma mędrca z Samos wynosi go ponad innych filozofów i myślicieli.

Pisarz na zawsze pozostanie wyspą. Przy czym nie tyle służy mu izolacja, co raczej dookólna nieskończoność.

Każda namiętność bardziej oddala nas od Boga niż grzech.
Być może jesteśmy świadkami ostatniego etapu dehumanizacji świata. I każdy z nas zostanie oskarżony o współudział w tej zbrodni. O bierność.

Warszawa,
27 sierpnia 2023

„ Nikogo, kto pozostaje poza obrębem prawdy, nie można nazwać szczęśliwym”.
( Seneka)

Moje sześćdziesiąte lato dobiega końca. Najwyższa chyba pora, aby pokusić się o jakiś remanent. Odbyłem 2 rejsy dookoła świata, odwiedziłem 51 krajów. Co zapamiętałem ze świata? Oprócz ludzkich arcydzieł, katedry w Mediolanie i katedry Świętego Marka w Wenecji, cudowne orchidee na Sentosie i w Noong Noh Garden, nocny chór owadzi kiedy płynąłem przez Kanał Panamski. Ale także ludzkie kadłubki w łachmanach żebrzące na ulicach Dżakarty, czy też całe rodziny z dziećmi śpiące wprost pod rozgwieżdżonym niebem na trotuarach Manilii. Poza tym napisałem 16 cieniutkich książeczek, których efektem było zero rozgłosu. Ta ostania cyfra to moje największe osiągnięcie.

Człowiek bardzo często nie osiąga celu nie tylko dlatego, że błędnie szacuje swój horyzont czasowy, ale źle też ocenia horyzont swoich możliwości.

Pamiętaj. Nawet jeśli odbiorą ci twoją własność, nawet jeśli pozbawią cię wolności, nie będą w stanie pozbawić cię godności i nigdy nie odbiorą ci Boga.

Broniąc kultury bronimy człowieczeństwa.
Geometria to nic innego jak dostrzeżenie ładu w świecie i zamknięcie go w formie równań. Literatura to nic innego jak dostrzeżenie chaosu człowieka i zamknięcie go w formie słowa.

 

Grzegorz Zientecki

 

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
• Żyję w słowach jak drzewo w liściach – 2021 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments