Dariusz Muszer – Złoty but Marii Panny

Screenshot 2015-05-26 22.37.22

Nasz Pan i święty Piotr wędrowali pewnego razu przez pola i niwy. Spotkali złego.

– Dzień dobry! – rzekł Pan.

– Dla kogo dobry, dla tego dobry – odparł zły. – Wszystko, co stworzyłeś na ziemi, jest twoje. Odmawiasz mi nawet najmniejszego kwiatka.

– Idź na łąkę i wybierz sobie jeden kwiat – rzekł Pan. – Lecz uważaj, abyś go nie zabił, gdyż stracisz prawo do niego.

Szybciej niż wiatr dotarł zły na łąkę. Lecz co miał wybrać? Białego kwiatu nie chciał, gdyż przypominałby mu szaty aniołów. Czerwony przypominałby mu krew, która popłynęła za nasze grzechy. Niebieski przypominałby mu niebo. W końcu zdecydował się na żółty kwiat, gdyż ten przypominał mu złoto, którego tak pożądają ludzie. A była to komonica.

Biedny kwiat! Wszystkie inne, które rosły na łące, odwróciły się od niego. Motyle i biedronki nie odważyły się więcej na nim przysiąść. A gdy nadeszła jesień i Pan posłał swoje anioły na dół, aby ukołysały wszystkie kwiaty do zimowego snu, nikt nie przyszedł do komonicy. Nie należała do Stwórcy, tak więc anioły nie musiały kołysać jej do snu.

Lecz tej samej nocy, kiedy to właśnie miał nadejść mróz, Maria Panna przechadzała się na bosaka po niebiańskiej podłodze. Nagle z ziemi dobiegł szloch i westchnienie. Nie pochodził od człowieka, także nie od zwierzęcia, jednakże od żywego stworzenia z pewnością. Maria Panna nałożyła niebieski płaszcz na ramiona i poszła tam, skąd dobiegło westchnienie.

– Dlaczego stoisz tu taka sama i opuszczona? – zapytała, gdy ujrzała komonicę.

– Pan oddał mnie złemu, i teraz nie ma nikogo, kto chciałby mieć cokolwiek ze mną do czynienia.

– To nieprawda, ja chcę – rzekła Maria Panna. – Możesz udać się ze mną do nieba i tam spędzić zimę.

Podczas gdy Maria Panna to mówiła, komonica zauważyła, że jest ona boso. Poprosiła więc:

– A może pozwoliłabyś mi służyć za buty dla twoich stóp?

– Dobrze – rzekła Maria Panna – od teraz będziesz nazywała się złoty but Marii, i nikt więcej nie będzie sprawiał ci bólu.

Dariusz Muszer

Bajka pochodzi z cyklu:

Trzy koziołki Bruse

Bajki, klechdy, podania i anegdoty z Norwegii

opowiedziane przez

Dariusza Muszera

 

Copyright © Dariusz Muszer

 

O autorze:

Dariusz_Muszer_BildNr5526_Fotocredits_Emanuela_Danielewicz_14x14cm

Dariusz Muszer (ur. 1959) – prozaik, poeta i tłumacz. Ukończył studia prawnicze, pracował w różnych zawodach, m. in. jako ślusarz, klezmer, instruktor teatralny, dziennikarz, oświetleniowiec i taksówkarz. Mieszka w Hanowerze. Pisze po polsku i niemiecku.

Opublikował m.in. tomy wierszy: Die Geliebten aus R, und andere Gedichte (1990), Księga zielonej kamizelki (1996), Jestem chłop (2004), Wszyscy moi nieznajomi (2004), Zapomniany strajk (2012), oraz powieści: Ludziojad (1993), Die Freiheit riecht nach Vanille (1999, wyd. pol. Wolność pachnie wanilią, 2008), Der Echsenmann (2001), Niebieski (2006), Gottes Homepage (2007, wyd. pol. Homepage Boga, 2013) i Lummick (2009).

fot. autora – Emanuela Danielewicz

Strona internetowa: www.dariusz-muszer.de

E-booki autora – do nabycia na amazon.ca:

http://www.amazon.ca/s?_encoding=UTF8&field-author=Dariusz%20Muszer&search-alias=digital-text

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments