Stefan Radziszewski – Ten okropny Ojciec Alojzy (III)

Screenshot 2017-05-30 22.45.33

Nie wiem, jak to możliwe, ale jednak… Ojciec Alojzy został zaproszony na Ogólnopolski Zjazd Lingwistyczny. W jego sesji przewidziano referat polityka (o języku polityków), dziennikarza (o języku mediów) oraz duchownego (o języku religijnym). Alojzy nie ukrywał zadowolenia, wszak na tej samej konferencji wygłaszał swój elaborat ks. prof. Wiesław Przyczyna oraz pani prof. Bożena Matuszczyk. Oraz on. Nie ojciec Knabit, nie ks. Piotr Pawlukiewicz, nie biskup Ryś. Takiego zwyczajnego księdza, duszpasterza z prowincji – zaprosili z referatem do stolicy. 

Przygotowania trwały kilka miesięcy. Ojciec pisał i skreślał, poprawiał i doskonalił, aż w końcu referat był gotów. Gotów był też prelegent. Trzydzieści trzy strony, pisane dwunastką, z odpowiednią interlinią. Niestety, kilka dni przed konferencją ojciec otrzymał informację, iż każdy prelegent otrzymuje do dyspozycji tylko 10 minut. Z pokorą przyjął te wieści, które nawet św. Ambrożego wprowadziłyby w stan nerwowości (nie wspominając o św. Hieronimie, choleryku od Wulgaty), jednak to był dopiero początek. Na konferencji okazało się bowiem, że – ponieważ Ojciec Alojzy mówi jako ostatni, a zamówiono obiad w wytwornej restauracji, a zatem Organizatorzy przepraszają, ale też bardzo nalegają, by prelegent dokonał maksymalnej minimalizacji, tzn. „zmieścił się” w możliwie najkrótszym czasie – pierwotne ustalenia ulegają zmianie. Cóż, czas to pieniądz, a Polak głodny – Polak zły, uśmiechnął się cierpko Ojciec Alojzy.

Wyszedł na mównicę w pustoszejącej już sali i rozpoczął.

Istnieje wiele rodzajów przemówień liturgicznych, ale spotykamy jedynie trzy typy mówców kościelnych. Po pierwsze: homileta. Czyli taki mówca, który patrzy na Biblię, ale nie patrzy na ludzi. Po drugie: kaznodzieja. Ten patrzy na ludzi, ale nie patrzy na Biblię. I w końcu Ten Trzeci. On nie patrzy na Biblię, nie patrzy na ludzi i nie patrzy na zegarek. 

Wymownym gestem Ojciec Alojzy podniósł rękę, spojrzał na swój czasomierz i powiedział: Drodzy Państwo, nadejszła pora obiadu. Smacznego zatem. Słuchacze nagrodzili go gromką owacją na biegnąco.

[Trzy tygodnie później]

Ojciec Alojzy z zadowoleniem patrzy w lustro:

Ach, czasami więcej mówimy czynem niż słowem. Moja pokora i skromność, lakoniczność i elastyczność – oczarowały wszystkich uczestników konferencji. 

Tuż obok jego anioł stróż śmieje się na całe gardło:

Niech żyje racjonalizacja i naiwność – w porę i nie w porę…! Ojcze, wybacz, czyżbyśmy byli na tej samej konferencji?

.

O autorze:

ks. Stefan Radziszewski

Urodzony w 1971 r., dr hab. teologii, dr nauk humanistycznych, prefekt kieleckiego Nazaretu; miłośnik św. Brygidy Szwedzkiej i jej Tajemnicy szczęścia oraz Żółtego zeszytu św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Czciciel s. Wandy od Aniołów.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments