Piotr Wojciechowski – Marcowy pierwszy 

Gołe drzewa, gdy  w niebo rosną i w powietrze,

W lustrze wód ku czemu wyciągają ręce?

Gdy przedwiośnie spod śniegów łaciatych wypełza,

One czerpią z głębiny.  Nikt nie zna korzeni

Tych odwróconych wiązów związanych bez węzła

Tych koron bezkrólewia, zatopionych w cieniu.

.

Na sznurach deszczu wiszą kapoty pątnicze

Na drogach błoto czarne, kałuże się bielą

Oddech władczyń na szybach kładzie mglisty welon

Brodzących  gościńcami ktoś widzi i liczy

Ktoś słyszy jeśli nucą o pokoju psalmy.

.

Ciepły chleb, talerz zupy i razem  klękajmy

Chwila tylko, już idźcie, wysłańcy straceńcy

Nie was czekają tutaj, uściśnijmy ręce

I bezkrólewiu wierni jak starej piosence

W lustrze wody czytajmy księgi zapomniane.

Kruki chmarą na wiązach. Ich niedoczekanie.

 

Piotr Wojciechowski  

Z cyklu „Wiersze roczne” 

Fotografia z cyklu “Domy na wodzie” – Aleksander Rybczyński

 

O autorze:

Screenshot 2015-05-05 00.01.14

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Piotr Wojciechowski (ur. 1938) – prozaik, poeta, reżyser filmowy.

Autor powieści:

CZASZKA W CZASZCE (1970),

WYSOKIE POKOJE (1977),

HARPUNNIK OTCHŁANI (1996),

DOCZEKAJ NOWIU (2007).

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments