Konrad W. Tatarowski – Prawda już została ustalona

 i żadne fakty tego nie zmienią!

screenshot-2016-09-17-18-42-02

 .

Refleksje po obejrzeniu „Smoleńska”.   

 

Obejrzałem „Smoleńsk” Antoniego Krauzego, w łódzkiej Manufakturze, w sobotę, 10 września o godzinie 16.00. Dodam, że jak na tę wczesną porę, nieduża sala projekcyjna była w znacznej części wypełniona. No i co z tego – zapyta czytelnik tego tekstu. Ano to chociażby, że mogę o swoich odczuciach po obejrzeniu tego filmu mówić i pisać. W odróżnieniu od opozycyjnych polityków, uczestników telewizyjnej dyskusji po premierze „Smoleńska” (posłanki z „Nowoczesnej” i posła z PO), którzy z rewolucyjnym żarem w oczach potępiali „Smoleńsk”, a równocześnie gorliwie zapewniali, że filmu nie obejrzeli i nie obejrzą.

No cóż, prawda już została ustalona i żadne fakty tego nie zmienią! Tak na wątpliwości podnoszone przez wiodącą postać filmu, dziennikarkę graną przez Beatę Fido, odpowiadał dyrektor redakcji informacyjnej dużej stacji telewizyjnej (znakomita rola Redbada Klijnstry). Politykom opozycyjnych partii, zaproszonym do pokazania się na szklanym ekranie odmówić było pewnie trudno. No bo w końcu: oglądalność zapewniona. I znaleźli się w pułapce; pójść nie wypada, bo salonowe towarzystwo na takie filmy nie chodzi – a coś powiedzieć trzeba. No i mówili. W końcu – prawda już została ustalona.

W trudniejszej sytuacji znaleźli się recenzenci filmowi. Bo oni z zawodowego obowiązku, przed napisaniem tekstu film obejrzeć powinni. A taka na przykład „Gazeta Wyborcza” aż czterem z nich dała zajęcie. Godne zastanowienia! Zajrzałem do recenzji opublikowanych po premierze filmu w Internecie. Jednomyślność zaiste podziwu godna. Oto kilka ocen, wybranych z różnych tekstów, poświeconych „Smoleńskowi”: agitka polityczna… narzędzie politycznej rozgrywki przebrane za kino… wieje nudą od początku… nieudolne mieszanie zdjąć dokumentalnych i fabularnych… fatalna gra aktorów (najostrzejszej krytyce została podana odtwórczyni głównej roli). I na koniec cytat z recenzji, zdaje się że najbardziej opiniotwórczego w  „mainstreamowym” środowisku filmowców, Tomasza Raczka: ani informacji, ani emocji, bo tendencyjność narracji sparaliżowała wszelkie odczucia. Uff! Nie będę ciągnął tej wyliczanki. Co mnie najbardziej zdumiało, to nie to, że z filmu Krauzego próbuje się robić agitkę polityczną i narzędzie politycznej rozgrywki, ale zarzut, że „z ekranu wiało nudą”. Zaiste, recenzentka która to napisała musi być wyposażona w jakąś ponad ziemską wrażliwość!

I jeszcze jedna ciekawostka, związana nie tyle z samym filmem Krauzego, co ze sposobami jego dyskredytowania. W niedzielę, 11 września, dzień po obejrzeniu „Smoleńska”, na poświęconej mu internetowej stronie odnalazłem informację, że film został włączony na światowy portal IMDb (International Movie Data base) z klasyfikacją gatunkową „fantasy, adventure” i oceną 2 pkt. (w skali od 1 – 10). Dwa dni później, przed napisaniem tego felietonu wszedłem na stronę ponownie i na dole odnalazłem adnotację, że przy klasyfikacji filmu pojawiła się korekta. Obecnie zapisany jest w kategorii „drama”, ocena 2 pkt. nie zmieniła się. O czym to świadczy? Pewnie o tym, że polski współpracownik IMDb (kto? Nie mam pojęcia, mogę odpowiedzieć w stylu Kisiela: zgadnij, Koteczku), zgłaszając „Smoleńsk”, taką właśnie jego klasyfikację gatunkową zaproponował. I że później, jakiś odpowiedzialny pracownik portalu, film obejrzał i zorientował się, że jego tematem nie są wymyślone przez reżysera światy, a celem bawienie widza rozrywką i przygodą.

Jakie mam wrażenia po obejrzeniu filmu? Po pierwsze – na pewno nie jest to arcydzieło. Widać pewne pęknięcia realizacyjne, pośpiech i niekonsekwencje. Przynajmniej dwie sceny można by – moim zdaniem – z korzyścią dla całości wyeliminować. Myślę tu o dość migawkowej scenie erotycznej, po powrocie dziennikarki, prowadzącej sprawę katastrofy smoleńskiej, z Chicago. Ani w niej nie ma erotyzmu, ani uzasadnienia w fabule. A także o stanowczo zbyt natrętniej i „duszo sczypatielnej” przedostatniej scenie filmu, kiedy to ofiary smoleńskiego zamachu witają się w zaświatach z ofiarami zbrodni katyńskiej.

Po drugie zaś –  wychodziłem z kina pełen podziwu dla odwagi i bezkompromisowości wybitnego reżysera, który z żelazną konsekwencją uzasadnił tezę, że katastrof smoleńska była rezultatem precyzyjnie zrealizowanego spisku, przygotowanego na szczytach władzy w Polsce i Rosji. Czy jest ona zgodna z rzeczywistością? Tego nie wiem, ale z pewnością jest to teza spójna, nie sięgająca do sprzecznych ze zdrowy rozsądkiem uzasadnień, jak „pancerna brzoza” odrywająca kawałek skrzydła potężnego Tupolewa i powodująca rozpad samolotu na kilkaset części. Czy jest udowodniona? Nie jest, ale twórca filmu fabularnego może – i zapewne powinien – iść za głosem własnego sumienia i twórczej wyobraźni.

No cóż, odwaga cywilna i intelektualna uczciwość nie są dziś cenione. Pojęcie prawdy staje się czymś abstrakcyjnym i pragmatycznym. Zamiast tego zadaje się pytania: czemu to służy i kto za tym stoi? Taki obraz środowisk politycznych i dziennikarskich mocną kreską zarysowany jest w filmie Krauzego. Ale.. żeby nie kończyć tak ponuro. „Smoleńsk” już po pierwszych dniach od wejścia na ekrany przyciąga widzów, szybko stał się liderem wśród najczęściej oglądanych filmów. Może zatem jednak nie wieje z niego nudą i propagandowym natręctwem?

Konrad W. Tatarowski

.

O autorze:

Screenshot 2015-05-25 09.28.17

KONRAD TATAROWSKI

Medioznawca i literaturoznawca, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego,
wieloletni dziennikarz Radia Wolna Europa.

 

Subskrybcja
Powiadomienie
10 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments
Zbigniew Weka
7 years ago

Widac ze pan jest zwolennikiem zamachu. Problem w tym ze na zamach dowodow brak i co wiecej jest dowodow cale mnostwo na blad pilotow i ich niezgodne z przepisami dzialanie. ja rozumiem ze propagandowka pisowska panu odpowiada, ale prosze nie twierdzic ze ma cokolwiek wspolnego z prawda o tym wypadku lotniczym.

W.
7 years ago

Ten film zbiera wcałość te wszystkie kłamstwa które wmówiono naszemu uśpionemu narodowi. Jak na XXI wiek poraża skala tej manipulacji!!! Ciesze sie ze dzis po tylu latach osoby uwiklane juz nie spia spokojnie!

zukosa
7 years ago

Za tym co POdaje Lasek stoi MAK i Генераль Татьяна Григоpьевна Анодина. Za tym co mówi Antoni Macierewicz stoją autorytety niezależnych naukowców profesora Wiesława Biniendy, eksperta NASA, który badał przyczyny katastrofy promu kosmicznego Columbia w 2003 roku. W sprawie Smoleńska profesor przeprowadził szereg testów, z których wynika expressis verbis, że Tu-154M 101 nie mógł utracić 6-7 m skrzydła na brzozie. W eksperymencie z listopada 2011 wyposażony w najlepsze na świecie programy komputerowe naukowiec zwiększył gęstość drewna z 550 do 1000, średnicę pnia brzozy z 30-40 cm na 44 i osłabił skrzydło. W sumie brzoza Biniendy była 4 razy mocniejsza od smolenskiej Skrzydło za każdym razem przecinało brzozę. Zatem wnioski z Raportu MAK i jego polskiej wersji to brednie. Prof. Binienda poszedł dalej i wykazał, że gdyby część skrzydła odpadła na wys. 6-7 m, to samolot nie mógłby się wznieść i wykonać pół beczki, sam odłamany kawał skrzydła nie mógłby przelecieć 111 m, a na tyle od brzozy przewieźli go Rosjanie. Dr Kazimierz Nowaczyk i australijski ekspert od katastrof i wybuchów Gregory Szuladziński z tego samego odczytu czarnych skrzynek dowiedzieli się więcej niż eksperci Anodiny i Millera. Zauważyli na TAWS 38, zupełnie pominiętym przez Rosjan z Rosji i z Polski, dwa wybuchy. Jeden, który urwał skrzydło, a drugi wewnątrz samolotu. Przeoczenie TAWS 38 to o tyle zrozumiałe, że celem badań obu komisji było wykazanie winy pilotów, a nie ustalenie co się właściwie stało – mówił o tym Едмунд Едмундoвич Клих. Przednia część samolotu spadła grzbietem do góry, a tylna odwrotnie. Za zamachem przemawia skala zniszczeń samolotu, który spadł z nieznacznej wysokości i fakt, że ważąca 78.6 tony maszyna nie pozostawiła w ziemi głębokiego krateru. A zatem wersja przedstawiona przez MAK nadaje się wyłącznie na śmietnik. Komisja Millera nie badała wraku samolotu, oryginałów czarnych skrzynek, miejsca zdarzenia, brzozy i kawałka skrzydła a także ciał ofiar, kombinezonów Borowców, ich broni i amunicji, telefonów satelitarnych. 

Niszczenie dowodów przestępstwa wskazuje winnego.

ok…Załóżmy, że był to wypadek. 
Na terenie obcego państwa ginie prezydent wraz z naczelnymi dowódcami wojska i elitą polityków. Podejrzenie o zamach jest nieuniknione. 
Rządy obu państw, aby oczyścić się z podejrzeń, oddają śledztwo w ręce specjalistów państw trzecich i instytucji międzynarodowych. 
Zabezpieczają teren katastrofy i wszelkie, nawet najdrobniejsze, ślady. 
Żadne państwo nie zgodzi się narażać swego prestiżu w obronie jakiegoś kontrolera lotów. 
W Smoleńsku teren katastrofy zaorano i zasypano piaskiem i zabetonowano. 
Drzewa wokół wycięto, a szczątki samolotu trzymano pod gołym niebem tak długo, aby deszcze zmyły wszelkie ślady chemiczne. 

Na koniec wrak umyto! 

To tak, jakby w miejscu zwykłego morderstwa, przed śledztwem umyto podłogi, wypucowano klamki i inne miejsca gdzie mogłyby pozostać odciski palców, zagrabiono ścieżki i trawniki. 
Niszczenie dowodów przestępstwa wskazuje winnego. 
Na złodzieju czapka gore! 
Rosyjskie działania zaraz po katastrofie to typowe czynności mordercy, który próbuje zatrzeć ślady zbrodni, próbując zniszczyć lub ukryć kluczowe dowody. Popełniające zbrodnię państwa mogą jednak w odróżnieniu od jednostek dość swobodnie mataczyć, zaciemniać sprawę, ukrywać fakty, kierować śledztwo na fałszywe tory i forsować własną, „oficjalną” wersję zdarzeń – nawet na arenie międzynarodowej. 

W Smoleńsku Rosjanie błyskawicznie zajęli miejsce katastrofy, na którym mogły znajdować się dowody przeczące tezie, że to był wypadek. Obciążyli winą pilota i złą pogodę, a przede wszystkim usunęli w cień kluczowego świadka – kierownika kontroli lotów, którego zeznania nie wsparłyby „oficjalnych ustaleń”. 

Przejęli kontrolę nad ciałami i umieścili je w zaplombowanych trumnach – bez oględzin i sekcji zwłok. Wszystkie rosyjskie czynności odbyły się z pogwałceniem międzynarodowych porozumień dotyczących katastrof lotniczych. 

Gdyby ta tragedia była wypadkiem, jak utrzymują Rosjanie, zapisy czarnych skrzynek wsparłyby ich wersję. Rosjanie jednak skonfiskowali rejestratory. 
Czy można mieć jeszcze jakieś wątpliwości, że było to zacieranie śladów?

zukosa
7 years ago

Raport Zespołu Parlamentarnego Antoniego Macierewicza jest miażdżący dla rządu Donalda Tuska i obala całkowicie rosyjską wersję katastrofy, zaakceptowaną przez polskie władze. 
Raport nie pozostawia złudzeń, że katastrofę spowodowały eksplozje w Tu-154, wywołane przez “osoby trzecie”. 
Jest zarazem udokumentowanym oskarżeniem rządu o zaniechania i celowe działania, których skutkiem była śmierć prezydenta – Mimo warunków, w jakich musimy pracować, możemy dziś z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że tragedia smoleńska była wynikiem działania osób trzecich, a hipoteza pokazująca, jak zginął polski Prezydent i elita naszego Państwa, jest jedyną, całościowo wyjaśniającą ustalony przebieg wydarzeń – stwierdza w raporcie przewodniczący Zespołu, Antoni Macierewicz. 
Donald Tusk, zrobił wszystko, by zatrzeć ślady popełnionych przestępstw i utrudnić dojście do prawdy; podobne zarzuty należy postawić Prokuraturze Wojskowej, której funkcjonariusze winni są wielokrotnego matactwa (m.in. poprzez rezygnację z oględzin miejsca zdarzenia oraz przeprowadzenia sekcji zwłok).

Stefania
7 years ago

Stało sie to czego po tym filmie oczekiwano. Kropla drąży skałę. Słyuszałam nawet teksty że trzeba iść na film bo to historia Polski. Historia to fakty a gdzie w tym filmie fakty? Jesli by było tak że ten film oparty jest na faktach to przepraszam po jaka cholerę Komisja Smoleńska do ustalenia faktów? Jak na razie cały czas Komisja ma te fakty dopiero ustalić. Więc jest to jedna wielka manipulacja. Manipulacja obliczona na głupote ludzką i niewiedzę. Nie ma znaczenia jak graja aktorzy i czy film nudny czy nie. Ten film miał spełnić konkretna rolę w cyrku smoleńskim. A co do kwalifiklacji go do danego rodzaju to skoro nie jest jak ustalilismy(bo Komisja jeszcze tego nie zrobila) na faktach a na wyobraźni to jest to bliżej do science fiction niż gdzie indziej.

7 years ago

Film spełnia swoje zadanie znakomicie, przyciągając do kin szerokie grupy widzów zadaje im to najważniejsze pytanie – czy wierzyli w prawdę, czy w kłamstwo. Bezlitośnie demaskuje kłamstwo i uwydatnia prawdę. Pyta także – pokazując wspólczesne techniki medialne, jak dalece wielu ludzi dało się przez wszystkie te lata, (i dają ciągle nadal!) omotać nieprawdziwym manipulacjom i celowej propagandzie, fałszywym spekulacjom i dezinformacji w sprawie katastrofy i śledztwa smoleńskiego. Jak żerują na tym media. Walka o prawdę trwa i potrwa jeszcze bardzo długo. Tylko na podstawie samych tych głównych wątków można by dzisiaj nakęcić kolejne filmy, odsłony manipulacji i bezprawia, jakie zapanowało po tragedii smoleńskiej. Giną ludzie. Zacierane są ślady i niszczone dowody. Prawda ma bardzo wysoką cenę. Czasami najwyższą.

obserwator
7 years ago

prawda
1. «zgodna z rzeczywistością treść słów, interpretacja faktów, przedstawienie czegoś zgodne z realiami»
2. «to, co rzeczywiście jest, istnieje lub było»
3. «zasada dowiedziona naukowo lub wynikająca z doświadczenia, uważana powszechnie za niepodważalną»
fakt «to, co zaszło lub zachodzi w rzeczywistości»
Wnioski należy samemu wyciągnąć

spinbis
7 years ago
Reply to  zukosa

Z serca współczuję.

kazimierz kowalski
7 years ago
Reply to  Stefania

takie stanowisko świadczy o tchórzostwie. czego się boisz? prawdy? a może tego, że prawda wywoła wojnę rosyjsko-polską? masz pełne galoty gęstego?