Jan Tomkowski – Mój pamiętnik literacki (18)

 

20 lat z Tomkowskim

Istnieją książki, których wcale nie zamierzaliśmy napisać, lecz zachęta wydawcy okazała się wystarczającą inspiracją, by rozpocząć pracę. Niestety, bywa i tak, że za propozycją kryje się pułapka.

Po wydaniu „Literatury polskiej” i „Literatury powszechnej” stałem się nadzieją przynajmniej kilku edytorów oczekujących komercyjnego sukcesu. Zwrócił się do mnie nawet Wydawca z Polski Południowej, nazwijmy go VIP. Znałem (chociaż dosyć przelotnie) owego VIP-a mniej więcej od piętnastu lat, mogłem więc przypuszczać, że nie jest draniem i oszustem. VIP dobrał się do tak zwanych dużych pieniędzy, dlatego do stolicy polskich królów jechałem ekspresem, na koszt firmy. Zdaje się, że wypłacono mi nawet delegację służbową, czego nikt wcześniej nie robił.

Brałem udział w spotkaniu, którego celem miało być powołanie do życia nowej serii wydawniczej, rzecz jasna dochodowej. Dyskusja wypadła trochę blado. Jacek Woźniakowski zaproponował, by wydać cykl dialogów filozoficznych, lecz pomysł przyjęto raczej chłodno.

Pomyślałem (na swoje nieszczęście), że jakoś muszę zrewanżować się za bilet w obie strony i za delegację. Przedstawiłem koncepcję serii niezbyt obszernych książek pod hasłem „Co się zdarzyło w ciągu minionych dwudziestu lat?”. Kolejne tomiki miały dotyczyć literatury, filozofii, historii sztuki, psychologii i tak dalej. Nie chodziło nam o sto czy pięćdziesiąt lat, lecz tylko o dwadzieścia. Bo żeby napisać o minionych dwóch dekadach, trzeba być w określonej dziedzinie naprawdę dobrym specjalistą i śledzić jej rozwój na bieżąco.

Idea spodobała się prawie wszystkim, w każdym razie powierzono mi natychmiast opracowanie poświęcone literaturze. Otrzymałem nawet zaliczkę (PIW od dawna nie płacił mi już honorariów) i zabrałem się do pisania. Nie było to łatwe, a trudności potęgował zanik prasy literackiej i brak wybitnych krytyków czy nawet recenzentów informujących rzetelnie o najnowszej poezji i prozie. Niektóre nowości wydawały się po prostu nieosiągalne w księgarniach, biblioteka IBL-u też ich nie miała, a z internetu jeszcze nie korzystałem.

Wszelkie rozpoznania twórczości najnowszej muszą być siłą rzeczy dosyć subiektywne, lecz myślę, że moja książka nie prowokowała do sprzeciwu. Z perspektywy lat widać, że chociaż pewni autorzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei, to jednak zdecydowana większość utrwaliła swoją pozycję. Grass, Kundera, Marquez, Herbert, Miłosz są dzisiaj klasykami. Przebili się na ogół – co prawda z różnym skutkiem – ówcześni debiutanci. W 1997 roku taki informator, wyjaśniający laikowi, czym jest postmodernizm i jakie było znaczenie drugiego obiegu oraz latynoskiego boomu wydawał się na ówczesnym rynku księgarskim bardzo potrzebny.

Ale VIP był zupełnie innego zdania.

Powierzył książkę do recenzji pewnemu często dziś nagradzanemu krytykowi, który dokonał całego szeregu niezwykłych odkryć. Po pierwsze, domagał się wprowadzenia do opracowania nazwisk swoich kolegów (to akurat rozumiem i nie mam pretensji). Po drugie, zapewniał, że Stanisław Grochowiak był za życia poeta nieznanym (na tę opinię zgodzić się już nie mogłem). Po trzecie, wytłumaczył mi, że Frank O`Hara to „młody poeta amerykański”.

– VIP-ie – jęknąłem, bo takie rewelacje nie mieściły mi się w głowie. – Frank O`Hara nie żyje od trzydziestu lat i informację o jego zgonie, a także datę urodzenia, znajdziesz w każdej większej encyklopedii!

– Mam zaufanie do swoich redaktorów – odparł VIP – nie będę niczego sprawdzał w żadnych encyklopediach.

A potem, klucząc i uciekając w niedopowiedzenia, posługując się aluzjami i półsłówkami, zasugerował usunięcie rozdziału o sporze Herberta z Miłoszem. Jego zdaniem, jeden z tych poetów (zgadnijcie, który?) jest po prostu niezrównoważony umysłowo, wypisuje różne niemądre rzeczy, które trzeba przemilczeć. Robi to na przykład w listach, które VIP posiada.

– Pokażesz te listy? – zapytałem.

– Nie, oczywiście, że nie. Musisz mi uwierzyć. Uwierzyć na słowo.

Nie uwierzyłem.

Szybko zrozumiałem, że nigdy nie wydam swojej książki w firmie VIP-a. Mogę co najwyżej zwrócić za bilet i pokryć koszt delegacji służbowej. VIP zagroził okrutną zemstą, gdybym nie dokonał w tekście zalecanych zmian i nie był posłuszny.

Staję się wredny, gdy ktoś mi grozi.

Udałem się do PIW-u, gdzie oczywiście pomysł wydania „Dwudziestu lat z literaturą” przyjęto entuzjastycznie.

Pozostawała do załatwienia kwestia formalna, to znaczy pieniężna.

Wiązała mnie umowa i wypłacona już zaliczka. VIP mógł wyrazić zgodę na przeniesienie praw do wydania książki, a wtedy PIW zwróciłby mu zaliczkę, bo inaczej rozpoczęcie druku byłoby niemożliwe.

Pisałem, telefonowałem, faksowałem.

VIP nie odpowiadał.

Zmusił mnie do jednostronnego zerwania umowy i pokrycia kosztów zaliczki z własnej kieszeni! Księgowa VIP-a domagała się ode mnie nawet zwrotu podatku, który wydawnictwo odprowadziło do Urzędu Skarbowego!!!

Ku rozpaczy VIP-a książka jednak się ukazała.

Ku mojej rozpaczy PIW nie wypłacił mi za nią pieniędzy.

Zdaje mi się, że „Dwadzieścia lat z literaturą” sprzedano dość szybko i – o ile mi wiadomo – dwaj skłóceni poeci, toczący najważniejszy chyba spór w naszej literaturze ostatniego okresu wcale się na mnie nie obrazili. Ten spór trwa nawet po ich śmierci i ciągle bardzo trudno jest pogodzić oba stanowiska. Wybierając „stronę Miłosza” nie można chyba zaakceptować „strony Herberta”. I na odwrót, rzecz jasna.

Wcale nie martwiłem się zapowiedziami zemsty, a podczas spotkania na targowym stoisku powiedziałem nawet VIP-owi „dzień dobry”.

Nie odpowiedział. No i bardzo dobrze!

„Dwadzieścia lat z literaturą” to chyba najmniej potrzebna z moich książek, ale ostatecznie dzięki niej uświadomiłem sobie, że moja przygoda z pisaniem trwa już dwie dekady!

I zafundowałem sobie mały jubileusz.

Jak nie pomyślicie sami o jubileuszowej dacie i ewentualnym jej uczczeniu, to na pewno nie doczekacie się w życiu żadnego jubileuszu.

Jan Tomkowski

.

O autorze:

Screenshot 2015-03-21 15.32.13

Jan Tomkowski  (ur. 22 sierpnia 1954 w Łodzi), doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor historii literatury polskiej w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments