Grzegorz Kozyra – Mój jazz [20] – Tomasz Stańko

Tomasza Stańki słuchałem rzadko, ale na jego koncertach czułem wzrastający podziw i zamieniałem się w słuch. Była i jest w tym człowieku niewątpliwie kreatywność Coltranowska i Colemanowska. Stojący na scenie niziutki trębacz patrzył w dal i przytupywał rytmicznie, by po chwili przyłożyć trąbkę do ust i zagrać szelmowsko, albo wręcz cierpiętniczo. Doprawiał improwizację odrobiną ironii i stawał się błaznem. Odnośników różnego rodzaju można by znaleźć multum. Bo przecież free jazz to nie tylko Coltrane i Coleman. Także Don Cherry, Lester Bowie itd. itd. Mnie cieszyły zespołowe improwizacje, które zapełniały mózg odlotowymi skojarzeniami.

TWET to chyba najlepsza płyta free w historii polskiego jazzu, tworzona za jednym zamachem, w pełni wolnościowa, zapierająca dech w piersiach nutami wypełzającymi z samego środka nocy. Cierpienie jest kanwą tej opowieści od Dark Awakening po Night Peace. Zarówno Stańko, jak i Szukalski, szukają dźwięków, które oddadzą tajemnicę nocy. Senne koszmary to jedno, ale tworzenie demonicznej atmosfery nie każdemu się udaje. Vesala z Warrenem to potrafią. Sekcja bez fortepianu naprawdę dokonuje cudów, i mamy czasami wrażenie, że rytm jest niepotrzebny, ważniejsze są improwizacja, kreatywność muzyków, ich porozumienie. Stańko wie, że tylko boleść może wywołać naszą tęsknotę za nieśmiertelnością i cieniuje melodię, zabarwia nuty szorstkim smutkiem, ciemną melancholią. Ciągle czuwa, jakby nie chciał usnąć. Noc go wręcz podnieca, pobudza i ekscytuje.

Balladyna wyprodukowana w wytwórni ECM ciągle robi wrażenie. Stańko nagrał płytę cytowaną, opisywaną, o której mówiło się jako o wielkim odkryciu w europejskim jazzie. I rzeczywiście po Astigmatic Komedy stała się jakimś milowym krokiem polskiego improwizowania. Oczywiście nie do końca, bo nagrana została w składzie międzynarodowym: z Szukalskim na saksofonach, Vesalą na perkusji i Hollandem na basie. Ale to Stańko jest liderem i kompozytorem większości utworów.

Słuchamy najpierw First Song, pieśni jakże Komedowskiej, uwikłanej w symetrycznych modulacjach, harmoniach cierpkich i lirycznych. Balladyna to ballada jakby prosta, oparta na łatwym temacie. Ale przynosząca kapitalne improwizacje trąbki, saksofonu, a następnie perkusji i kontrabasu. Nie do końca też da się odczytać nastrój tego utworu. Czy jest bardziej bolesny czy nostalgiczny? Zawsze mnie uwodziło piękno konceptów Stańki, one rodzą się w mózgu człowieka boleśnie cierpiącego. Last Song to pieśń umierającego człowieka, a początek jest po prostu porażający. Trąbka brzmi jak zza grobu. Śmierć zbliża się…

..

Grzegorz Kozyra

Fot.: Tomek Broszkiewicz, Kraków

..

Książka

“Mój Jazz”

już się ukazała

 ...

O autorze:Screenshot 2015-04-29 00.31.42

Grzegorz Kozyra: eseista, poeta, dziennikarz. Autor czterech tomów eseistycznych: W CZASIE NIEDOKOŃCZONYM (2005), DUCH SŁOWIAŃSKI (2009), CIEŃ I MAGNOLIE (2013), PODRÓŻE Z ORFEUSZEM (2016).

.

.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments