Barbara Gruszka-Zych – NIE CHCIAŁAM CI TEGO MÓWIĆ

JANUSZ NOWAK
Mówić bez upiększeń

Tomy wierszy Barbary Gruszki-Zych budzą u czytelników nadzieję na obcowanie z poezją żywą, przylegającą do rzeczywistości, unikającą sztucznych konstruktów i eksperymentów formalnych. Nadzieja ta ziszcza się w każdym przypadku i to z naddatkiem. Nie inaczej jest z najnowszą książką poetycką autorki Nie ma nas w spisie. Już metapoetycki tytuł – Nie chciałam ci tego mówić – sygnalizuje obecną w zbiorze konwencję trudnej, intymnej rozmowy dwojga osób. Czytelnik czuje się zaproszony do wysłuchania sekretnych zwierzeń, odnoszących się do osób i spraw najważniejszych: Boga, wieczności, miłości, bliskości, przyjaźni, rodziny i, oczywiście, poezji, ale także przemijania, cierpienia, tęsknoty, utraty bliskich, perspektywy własnej śmierci, poczucia samotności. Sytuacja niespiesznego dialogu, zastępowanego nierzadko „milczącym mówieniem” („nic nie musimy mówić”), wielokrotnie przywoływana jest w wierszach (i prozach poetyckich) z Nie chciałam ci tego mówić. Taka rozmowa, zdzierająca zasłony, odkrywająca nagą prawdę, pozwalająca na odważne zaglądanie do duszy (własnej oraz interlokutora) ma konsekwencje katarktyczne: „można wszystko/mówić bez upiększeń/a wtedy okazuje się że/między nami samo piękno”. Obraz siedzących naprzeciw siebie osób, które za pomocą słów (albo milczenia) podejmują próby duchowego spotkania się ze sobą, wyraża w tekstach Barbary Gruszki-Zych silne pragnienie wyjścia poza granice własnej struktury cielesno-duchowej, aby znaleźć schronienie przed złem, emanującym z zimnego, nieprzyjaznego świata, w somatyczno-spirytualnej przestrzeni drugiego człowieka, postrzeganego jako znak Bożej obecności. Motyw siedzenia naprzeciw lub obok siebie to prefiguracja ocalenia od śmierci: „siedzimy naprzeciw/ jakbyśmy grali w karty/ bo dopóki się żyje/ śmierć ich nie poznaczy”. Wirtualna sytuacja ‘siedzenia’ naprzeciw siebie oddaje istotę relacji poeta-odbiorca. Lektura wierszy jest dialogicznym spotkaniem dwojga (dwóch) osób, które posiada ograniczenia („mówię coś […] jak przez ciężką zasłonę”) podobne do tych z dialogu „rzeczywistego”. W wierszu zamykającym zbiór ta niepokojąca prawda została przenikliwie wyartykułowana: „siedzisz nocą nikogo nie ma obok w pokoju/zaczynasz czytać głośno to są moje wiersze/widzę że poruszasz wargami ale nie słyszę/boję się co w nich napisałam dla kogo innego/a ty je bierzesz do siebie”.

Barbara Gruszka-Zych, Nie chciałam ci tego mówić, Katowice: Wydawnictwo Naukowe <Śląsk> 2019.

 

Barbara Gruszka-Zych

NIE CHCIAŁAM CI TEGO MÓWIĆ

Katowice 2019

***
zawsze myślę że ptak
synogarlica czy szpak
to mój tata wfruwa nam między słowa
i przypomina że trzepoczące mogą
wznieść się wyżej tyle się napisał
teraz chce żebyśmy nie zniżali lotu

ironia
moje nogi w rajstopach obok zimna gablota
w niej naczynia gliniane sprzed
dwóch tysięcy lat miski do których
wlewano wodę żeby ktoś mógł
umaczać palce obmyć je z tłuszczu oliwy
i beznadziei i zacząć na nowo dotykać świat
czy dziś ktoś tak umyje mam dłonie
ze skaleczonych dotknięć kapie czysta ironia

***
te delikatne dłonie fale nieustannie
wznoszące się ciągły nurt
mimo upływu lat płyniesz
nie umierasz wodo
nad zatoką wieczności w ludzkim ciele
w stromym jak wodospad ciele poety

***
idzie burza gdzieś w niebie
przesypują tony niepokoju
w moim kręgosłupie
ktoś przesypuje ból
od pleców po kolano
wierci dziurę w całym
całe ludzkie ciało
nadaje się do tego
tunele przesmyki kładki
nad wodami ponad którymi
unosi się duch

dotknięcie
widzę jak cały mówisz że chcesz
mnie przytulić nie robisz tego wprost
ale w każdym zdaniu wyciągasz ramiona
schylasz głowę a twoje włosy
wiem zbyt krótko ścięte proszą się
o jedno dotknięcie to niebezpieczne
bo wtedy palcami zobaczyłabym
najbardziej zawstydzoną bliskość

.

Stoję między dwoma mężczyznami, których kochałam. Stoję między nimi i nie
pamiętam, który z nich bardziej zajrzał do mojej duszy. Teraz mówię coś
jednemu do ucha jak przez ciężką zasłonę. Drugi, który czeka, żeby mi coś
powiedzieć, też jest za zasłoną, prawie go nie widzę. Ale stoją obok, nie
wypierając się, ani nie przyznając, że kilka razy bezczelnie wyszliśmy poza ten
świat. Na balkonie z widokiem, albo bez widoku, wieje ciepły wiatr tak, że
moje włosy mają co robić, pieszcząc ich twarze. Nie mogli zapomnieć białego
piasku, który, jak w klepsydrze przesypywał się z jednego ciała do drugiego.
Nie mogli zapomnieć zapomnienia, w które się wpada jak między poduszki,
jak w strugę krwi z twojej żyły. Dawno nie robiłeś sobie badań czy mnie
kochasz. Dlatego nikt nie rozpoznaje czyjego jestem mężczyzny.

***
księżyc jak zwykle świeci niezwykle
dziś nawet mocniej
nadali mu nazwę księżyca łowczych
bo oświetla drogi w lasach
tak że można czytać tropy zwierząt
zwykle widzianych tylko w odbiciach
swoich zwinnych łap
uciekających od ludzkiego świata
my też daliśmy się złapać
po śladzie twoich warg na moich ustach
trafią na miłość

 

Barbara Gruszka-Zych

Barbara Gruszka-Zych– poetka, dziennikarka, krytyk literacki.Wydała dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle” i „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, a także „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” i “Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Jej wybory wierszy zostały wydane po litewsku i rosyjsku – w Kownie, Wilnie, Petersburgu.

.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Inline Feedbacks
View all comments